Od 1 maja 2004 r., a więc już od ponad czterech lat, Polska jest częścią Unii Europejskiej. Z podatkowego punktu widzenia oznacza to, że regulacje w zakresie VAT powinny być zharmonizowane ze wspólnotowym porządkiem prawnym. Na praktykę stosowania prawa podatkowego powinny mieć wpływ również orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), wskazujące sposób rozumienia niejednokrotnie skomplikowanych i rozbudowanych przepisów unijnych dyrektyw VAT.
Niestety, mimo że wiele już zostało zrobione w kierunku harmonizacji, część polskich przepisów VAT nadal pozostaje niedostosowana do dyrektyw. Co gorsza polskie urzędy skarbowe nie biorą pod uwagę nawet ewidentnych sprzeczności, zasłaniając się tym, że mają obowiązek przestrzegania polskich przepisów. Również powoływanie się na orzecznictwo ETS w sprawach przed polskimi organami podatkowymi jest zwykle skazane na porażkę. Najczęściej spotykaną odpowiedzią jest stwierdzenie, że orzeczenie ETS wiąże w konkretnej sprawie, nie jest źródłem prawa i tym samym płynące z niego wnioski nie są brane pod uwagę przez organ rozpatrujący daną sprawę.
Takie podejście do orzecznictwa jest również prezentowane w odniesieniu do wyroków polskich sądów. Zamiast podjąć próbę merytorycznej polemiki i wskazać ewentualnie odmienne poglądy i argumenty, urzędy i izby skarbowe niemal automatycznie wpisują do swoich decyzji standardową formułę: „w odniesieniu do powołanych przez podatnika we wniosku wyroków zauważyć należy, że rozstrzygnięcia te zapadły w indywidualnych sprawach i nie są wiążące dla organu wydającego przedmiotową interpretację; orzeczenia sądów administracyjnych nie stanowią źródła prawa i co do zasady wiążą strony postępowania w konkretnej sprawie”.
Autor jest doradcą podatkowym, partnerem w Taxpoint
Przypadków, w których bezcelowy upór organów podatkowych w stosowaniu swojej interpretacji prowadzi do stałego uchylania ich decyzji przez sądy, jest wiele. Prawdopodobnie osobom odpowiedzialnym za ich wydawanie przyświeca cel ochrony dochodów budżetowych, który można zrozumieć – do tego właśnie powołane są urzędy. Cel ten jednak musi być realizowany w granicach prawa. Co więcej, trudno nie zauważyć, że uparte stosowanie wykładni odrzucanej jednolicie przez sądy prowadzi do przeciwstawnych skutków finansowych. Podatnicy, którzy świadomie korzystają z przysługujących im praw i orientują się w bieżącym orzecznictwie, odwołują się do sądów.
A te przyznają im rację. W konsekwencji budżet państwa narażony jest na dodatkowe koszty sądowe, a w przypadku decyzji dotyczących domniemanych zaległości, również na wypłatę odsetek. W końcowym rozrachunku traci na tym fiskus i wszyscy podatnicy, którzy te koszty ostatecznie pokrywają. Dlatego warto zaapelować do przedstawicieli fiskusa: weźcie pod uwagę stanowisko sądów. Ignorowanie orzecznictwa nie jest dobrą metodą.
Przeczytaj cały artykuł w serwisie płatnym