Podatki nie są ani łatwe, ani jasne. Ustawodawca to wie, skoro nałożył na urzędników obowiązek wyjaśniania podatnikom różnych wątpliwości, m.in. w trybie interpretacji indywidualnych. Szkoda tylko, że fiskus ma tendencję do ograniczania dostępu do nich. Takie podejście przerodziło się już w praktykę, co dostrzegł Naczelny Sąd Administracyjny i nie omieszkał wytknąć tego wyraźnie urzędnikom.

Firma pyta, urzędnik milczy

Sprawa dotyczyła wniosku o interpretację przepisów o VAT. We wniosku z 2016 r. spółka chciała się upewnić, jaką stawkę powinna stosować do sprzedaży proszku posiadającego w swoim składzie błonnik owocowy (80 proc.) oraz chlorellę (20 proc.).

Czytaj też: Co trzeba zrobić, żeby uzyskać interpretację indywidualną

Odpowiedzi się jednak nie doczekała. Organ interpretacyjny najpierw wezwał ją do uzupełnienia wniosku w terminie siedmiu dni poprzez wskazanie przynależnego towarom symbolu PKWiU.

Podatniczka odpowiedziała jednak, że przyporządkowanie symbolu PKWiU do celów opodatkowania VAT sprzedawanych przez nią towarów nie stanowi elementu stanu faktycznego wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej przepisów prawa podatkowego. To zagadnienie należy do oceny prawnej przedstawionego stanu faktycznego.

Reklama
Reklama

Fiskus inaczej widział zakres swoich obowiązków. A efekt był taki, że pozostawił wniosek spółki bez rozpatrzenia.

Rację podatniczce przyznały dopiero sądy administracyjne. Uwzględniając jej skargę, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie miał najmniejszych wątpliwości, że w istocie treść pytania dotyczyła stawki podatkowej odnoszącej się do towarów opisanych szczegółowo we wniosku, a nie stricte klasyfikacji statystycznej tych towarów.

W związku z tym odpowiedź na tak postawione pytanie wymaga zarówno interpretacji przepisów prawa podatkowego sensu stricte, tj. ustawy o VAT, jak i przepisów dotyczących klasyfikacji statystycznej wybranych usług czy towarów, do których ona odsyła.

Do swojej wizji zakresu obowiązków w ramach postępowania administracyjnego fiskus próbował przekonać jeszcze Naczelny Sąd Administracyjny. W skardze kasacyjnej tłumaczył, że nie jest uprawniony do dokonywania klasyfikacji statystycznej czynności będącej przedmiotem wniosku o wydanie interpretacji.

NSA nie zostawił jednak suchej nitki na takim podejściu. Przypomniał, że celem indywidualnych interpretacji przepisów prawa podatkowego jest możliwość uzyskania przez podatnika, płatnika lub inkasenta wiedzy, co organ sądzi o wykładni i stosowaniu tych przepisów w indywidualnych sprawach. Zainteresowany może zatem zwrócić się o ocenę jego stanowiska co do stanu prawnego dotyczącego konkretnego, przedstawionego przez niego stanu faktycznego lub zdarzenia przyszłego. W spornej sprawie nie chodziło o klasyfikację opisanych produktów według symboli PKWiU, lecz o to, czy sprzedawane przez spółkę produkty mogą być opodatkowane obniżoną stawką VAT.

A w takiej sytuacji, zdaniem NSA, to organ wydający interpretację powinien wskazać właściwą stawkę podatku dla sprzedawanych produktów, przy ewentualnym uwzględnieniu norm dotyczących klasyfikacji statystycznych.

Naciągana teoria

Co bardzo ważne, NSA spojrzał na problem szerzej i nie umknęło mu, że sporna sprawa wpisuje się w pewną praktykę forsowaną przez fiskusa. Zdaniem sądu korzystną dla podatników wykładnię potwierdza obowiązująca od 1 listopada 2019 r. procedura wydawania wiążących informacji stawkowych (WIS), ustanowiona w celu likwidacji niejasności związanych ze stawkami VAT oraz zapewnienia podatnikom i organom podatkowym większej pewności, czy ich zastosowanie jest prawidłowe.

Mimo że instytucja ta obowiązuje dopiero od 1 listopada 2019 r., to potwierdza, że fiskus do tej pory, również w sytuacji wydawania interpretacji dotyczących określenia stawki właściwej dla towaru albo usługi, nie był pozbawiony uprawnień do przypisania ich do właściwego grupowania statystycznego.

Zdaniem NSA WIS zastępuje – w określaniu stawek podatku – interpretacje indywidualne, eliminując podstawową wadę stosowania przepisów o interpretacjach podatkowych, polegającą właśnie na twierdzeniu, że przedstawienie klasyfikacji towaru lub usługi – od czego zależała stawka podatku – należy do samego wnioskodawcy, który ewentualnie może się wspomóc opiniami urzędu statystycznego. Jak tłumaczył w pisemnym uzasadnieniu sędzia NSA Janusz Zubrzycki, ta bezpodstawna praktyka została wyeliminowana ustanowioną procedurą WIS, obligującą obecnie organy do dokonywania takiej klasyfikacji.

Wyrok jest prawomocny.

Sygnatura akt: I FSK 576/18

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG

Lista obowiązków nakładanych na podatników przez państwo staje się coraz dłuższa, a wywiązywanie się z nich coraz trudniejsze. Przepisy są skomplikowane i trudno się dziwić, że podatnicy, chcąc uniknąć błędów w rozliczeniach – zwłaszcza że większość pociąga za sobą sankcje – korzystają z przysługujących im uprawnień do występowania o interpretacje, opinie zabezpieczające czy wiążące informacje stawkowe. Niestety, coraz częściej fiskus stara się ograniczyć prawa podatników. Jednym z przykładów takiej nagannej praktyki było przerzucanie na podatników występujących o interpretacje ciężaru sklasyfikowania towarów i usług dla celów VAT. Dobrze, że NSA uznał takie działanie fiskusa za bezprawne. Istotne jest też, że NSA w swoim orzecznictwie coraz częściej dostrzega tendencję do nadużywania prawa przez fiskusa, nazywa rzeczy po imieniu i te praktyki urzędników ocenia jednoznacznie negatywnie.