Zgodne z obowiązującymi przepisami podwyżka w przyszłym roku powinna wynieść co najmniej 406 zł. Jak wynika ze słów Marleny Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, jakie padły na czwartkowym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, rząd planuje podwyżkę z obecnych 3010 zł do 3350 zł od stycznia i 3500 zł od lipca. Łącznie będzie to więc 490 zł więcej, a od stycznia minimalne wzrośnie tylko o 340 zł.
Rozważamy podwyżkę minimalnego wynagrodzenia od początku 2023 r. do 3350 zł, a od lipca do 3500 zł
Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej
Jak zauważa na łamach "Rzeczpospolitej" Mateusz Rzemek, taka propozycja nie zadowoli ani związków zawodowych, ani też pracodawców.
Związkowcy we wspólnym stanowisku z 13 maja zaproponowali bowiem 490 zł podwyżki od stycznia i kolejne 250 zł od lipca.
Czytaj więcej
W odpowiedzi na galopująca inflację strona pracowników w Radzie Dialogu Społecznego, którą reprezentują NSZZ „Solidarność”, Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, złożyła do Ministerstwa Finansów propozycję wynagrodzeń, która miałaby wejść w życie od stycznia 2023 roku.
Pracodawcy RP przedstawili swój pomysł na czwartkowym posiedzeniu RDS. Chcą, aby minimalne wynagrodzenie, waloryzację emerytur i rent oraz podwyżkę wynagrodzeń w sferze budżetowej przeprowadzić na tej samej zasadzie i podnieść o wskaźnik prognozowanej na przyszły rok inflacji w wysokości 7,8 proc. Oznaczałoby to podwyżkę minimalnej pensji tylko o 241, 80 zł, czyli poniżej połowy tego, co gwarantuje ustawa.