Czy ma Pani poczucie, że ostatnie działania rządu nie są zbyt łaskawe dla pracodawców?

Łagodnie powiedziane. Myślę, że można śmiało nazwać je szkodliwymi. A na pewno utrudnią one funkcjonowanie firmom. Dodatkowo, jeżeli chodzi o nowe przepisy to były one z reguły poupychane w ustawach regulujących zupełnie inne kwestie, co dodatkowo komplikuje sprawę. Wiele firm dowie się o nich pewnie dopiero po wejściu tych regulacji w życie.

Co konkretnie wywołało u Pani największe zdziwienie?

Wydaje mi się, że nowelizacja ustawy o emeryturach pomostowych oraz niektórych innych ustaw, która zmieniła kodeks postępowania cywilnego jest dużym zaskoczeniem. Z perspektywy pracodawców negatywnym. Nowe przepisy dają zwolnionemu pracownikowi, który znajduje się pod szczególną ochroną, możliwość złożenia wniosku o zabezpieczenie jego powództwa poprzez nakazanie pracodawcy przywrócenia go do pracy do końca procesu.

Jakie widzi Pani zagrożenia związane z tą regulacją?

Podam przykład. Znam przypadek mobbera, który doprowadził osobę mobbowaną do ciężkiego stanu w sferze psychicznej. Gdy zdał sobie sprawę, że może ponieść konsekwencje także w obszarze zatrudnienia, to założył związek zawodowy. Powód? W obecnie obowiązujących przepisach działacze związkowi podlegają szczególnej ochronie przed rozwiązaniem stosunku pracy. Teraz na podstawie nowych przepisów o zabezpieczeniu taka osoba będzie chroniona jeszcze mocniej. Jeżeli sąd udzieli zabezpieczenia ( co jest bardzo realne ze względu na fakt, iż mobbing jest dość trudno udowodnić), dalej zostanie w firmie i to zapewne przez kilka lat. Wszyscy bowiem wiemy ile trwają postępowania sądowe w Polsce. Pracodawca zostaje postawiony w bardzo trudnej sytuacji, bo posiada człowieka, który ma bardzo szkodliwy wpływ na innych pracowników i całą organizację. Dodatkowo nie sądzę, aby trwający proces miał powstrzymać jego mobberskie zapędy. Do tego wyobraźmy sobie, że po dwóch latach okazuje się, że mobbing jednak był i zwolnienie okazało się zasadne. Kto poniesie koszty z tym związane, zarówno finansowe jak i organizacyjne?

Pracodawca.

Dokładnie. Te przepisy pozbawiają pracodawcę możliwości wykonywania jego funkcji organizacyjnej. Może on w wyniku jednego postanowienia sądu stracić przynajmniej część faktycznego władztwa nad procesami w firmie. W jaki sposób ma wykonywać działalność gospodarczą skoro nie może podejmować decyzji dotyczących kwestii zatrudnienia? Prawo pracy jest oczywiście też od tego, aby dawać pracownikom ochronę. Można byłoby się jednak zastanowić nad innym rozwiązaniem. Mamy w przepisach np. dotyczących zdrowia ( czy innych dziedzin) tzw. szybkie ścieżki. Może zatem należałoby wdrożyć przyspieszoną drogę postępowania w przypadku pracowników szczególnie chronionych? Tymczasem cały ciężar został przerzucony na barki firm. Nikt im przecież poniesionych strat nie wynagrodzi, nawet jeżeli okaże się, że słusznie podjęli decyzję o zwolnieniu. I to wszystko w imię czego? Co ciekawe przyznajemy w tym wypadku ochronę nie wszystkim zatrudnionym osobom tylko tym, które już zaopiekowanie tak ten szczególny poziom ochrony mają.

Całość dostępna będzie w poniedziałek na rp.pl oraz w poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolitej”