Stanowisko to potwierdził Sąd Okręgowy w Sieradzu, oddalając apelację pracodawcy, który nie chciał wypłacić kierowcy odszkodowania za wypowiedzenie umowy bez podania przyczyny. SO uznał, że za taką nie można przyjąć poinformowania pracowników o trudnej sytuacji ekonomicznej szefa i możliwej konieczności zakończenia współpracy z firmą transportową, do której potrzebował kierowców.

Sąd odwoławczy wskazał, że przekazane podwładnemu informacje „nie stanowią zindywidualizowanej, konkretnie skierowanej do powoda, pewnej i weryfikowalnej przesłanki rozstania się z pracownikiem”.

– Należy podzielić stanowisko sądu pierwszej instancji, że przyczyna wypowiedzenia powinna być podana, co ważne, dostatecznie skonkretyzowana i jasna przede wszystkim dla zwalnianego pracownika – doprecyzował.

Według ustaleń SO pracodawca wręczył kierowcy oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę za wypowiedzeniem. Podwładny je podpisał. Szef wskazywał jedynie, że jeśli sytuacja się nie poprawi, to będzie musiał zrezygnować z usług transportowych. Kierowca nie wziął jednak jego słów za pewnik, bo w przeszłości dwukrotnie zdarzało się, że otrzymał wypowiedzenie, a przed końcem jego okresu informowano go, że pozostanie na stanowisku. Tym razem konkretną przyczynę zwolnienia wskazano dopiero w świadectwie pracy, zaznaczając, że doszło do tego z powodu likwidacji stanowiska i z przyczyn ekonomicznych.

Pracodawca nie poinformował też kierowcy o możliwości odwołania do sądu pracy, przez co termin na to przepadł; dopiero później został przywrócony. Zwolnionemu przyznane zostało odszkodowanie za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy w wysokości trzech pensji.

Zgodnie z kodeksem pracy pracodawca, wypowiadając umowę o pracę zawartą na czas określony lub nieokreślony, powinien wskazać przyczynę. Jeśli naruszy przepisy, sąd pracy może orzec o bezskuteczności wypowiedzenia, przywrócić pracownika do pracy na poprzednich warunkach albo przyznać mu odszkodowanie. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

Sygnatura akt: IV Pa 32/23