Michał Lisawa: Coraz częściej zdarzają się przypadki, że pracownicy mają nieprzyjemności dlatego, że zamieścili na portalach społecznościowych swoje zdjęcia z weekendowych imprez. Problem polega na tym, że brak jest przepisów, które jednoznacznie kwestie te by regulowały. Z jednej strony mamy prawo do wyrażania swoich poglądów, a z drugiej strony jest prawo pracodawcy do ochrony wizerunku firmy.
Zasadą powinno być, że pracownik ma prawo do wyrażania swoich poglądów. Wyjątek stanowi administracja publiczna, gdzie pracownicy służby cywilnej nie mogą wyrażać sowich poglądów podczas manifestacji.
Może mieć miejsce taka sytuacja, że pracodawca angażuje się w ochronę zwierząt, a pracownik zamieszcza na portalach społecznościowych zdjęcia z polowań. Pracodawca może wyciągnąć konsekwencje z takiej sytuacji, ale pod warunkiem, że na wstępie poinformował pracownika o tym jaka jest polityka firmy. Uprzednia informacja jest kluczowa. Pracownik musi wiedzieć, co jest zakazane, a co nie. I taka informacja może się znaleźć np. w regulaminie pracy.
Pracodawca ma różne narzędzia, aby respektować zasady panujące w firmie. Należą do nich m.in.:
- poinformowanie pracownika, że sytuacja go zaniepokoiła;
- kara porządkowa, niefinansowa: upomnienie, nagana;
- wypowiedzenie umowy o pracę za wypowiedzeniem.
W wypowiedzeniu lepiej wskazać prawdziwą przyczynę. Jeśli np. podamy likwidację stanowiska, sąd może to podważyć i uznać za pozorną przyczynę rozwiązania umowy o pracę.
Należy pamiętać, że Internet to jest zawsze miejsce publiczne.
Lisawa w #RZECZoPRAWIE