O tych rewolucyjnych zmianach we wtorkowym programie #RZECZoPrawie Tomasz Pietryga rozmawiał z Arkadiusz Koprem, radcą prawnym z Warszawy.
Ekspert zwrócił uwagę, iż na wdrożenie unijnych norm (termin upływa 18 kwietnia) Polska miała około dwóch lat, tymczasem pierwsze czytanie ustawy nowelizującej odbyło się dopiero 31 marca.
Sankcją za brak wdrożenia dyrektywy w terminie mogą być trudności z absorpcją środków unijnych. – Czy tak się stanie? Nie wiem. W dużej mierzy zależy to od instytucji unijnych i naszych zobowiązań krajowych. Na pewno tego terminu nie dotrzymamy, biorąc pod uwagę cykl ustawodawczy – ocenił Arkadiusz Koper.
Tomasz Pietryga dopytywał swojego rozmówcę skąd ta zwłoka we wdrażaniu dyrektywy. Koper nie wykluczył, iż być może była to „niechęć ustawodawcy, aby po raz kolejny dokonywać istotnych zmian w prawie zamówień publicznych". Prawnik zaznaczył też, że cenieniem na terminie położyła się konieczność przeprowadzenia konsultacji społecznych w zakresie zamówień in-house (zamówienia udzielane przez samorządy własnym spółkom komunalnym).
To właśnie zamówienia in-house budzą największe kontrowersje dotyczące nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych. Początkowo bowiem planowano, że zamówienia udzielane przez samorządy swoim spółkom zostaną wyłączone z rygoru przetargowego. Przeciwko takiemu rozwiązaniu zaprotestowali jednak przedsiębiorcy. - Wypracowano konsensus: zamówienia in-house będą mogły być udzielane z wolnej ręki, a przedsiębiorcy będą mogli skarżyć takie zamówienia do Krajowej Izby Odwoławczej – wyjaśnił Arkadiusz Koper.
Ekspert odniósł się też do innych nowości w przetargach, czyli m.in. klauzul społecznych. Chodzi o wprowadzenie obligatoryjnego wymogu zatrudniania na umowie o pracę. Zamawiający będą mogli też formułować dodatkowe preferencje, np. zatrudnianie więźniów czy uchodźców. Arkadiusz Koper zauważył, że takie klauzule pojawiają się już teraz, ale nie zbyt często. - Dlatego wymóg obligatoryjnego zatrudniania na umowie o pracę trzeba ocenić bardzo pozytywnie – stwierdził radca.