Podatnicy prowadzący rodzinny biznes domagają się zmiany dyskryminujących ich przepisów.
– Od lat postulujemy, by przedsiębiorcy mogli uznać wynagrodzenie małżonka za koszt uzyskania przychodu prowadzonych przez nich firm – mówi Sebastian Margalski ze Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych.
Ministerstwo Finansów nie zgadza się na to.
Wiceminister Konrad Raczkowski przypomniał, że na przeszkodzie stoi art. 23 ust. 1 pkt 10 ustawy o PIT. Stanowi on, że do kosztów nie można zaliczyć wartości własnej pracy podatnika, jego małżonka ani małoletnich dzieci.
„Przepis ten zabezpiecza interes fiskalny państwa poprzez minimalizację ryzyka unikania opodatkowania" – napisał wiceminister w odpowiedzi na interpelację poselską nr 570.
Fiskus boi się nadużyć
Jeśli więc przedsiębiorca wypłaca swojemu małżonkowi jakiekolwiek wynagrodzenie, to powinien odprowadzić do urzędu skarbowego zaliczkę na podatek dochodowy. Pensja żony, w przeciwieństwie do wynagrodzenia innych pracowników, nie podlega jednak odliczeniu. Nie zmniejsza więc podstawy opodatkowania. Biznesmen odliczy natomiast składki ZUS związane z zatrudnieniem małżonki w części, w której zobowiązany do ich uiszczenia jest pracodawca. Tymczasem żona musi wykazać zarobki w rocznym zeznaniu PIT.
– W efekcie rodzina traci podwójnie. Mąż nie może obniżyć swoich przychodów, choć ponosi realne koszty, a żona musi zapłacić podatek. Z ekonomicznego punktu widzenia bardziej opłacalne wydaje się zatrudnienie obcej osoby. Ten przepis stawia firmy rodzinne w gorszej sytuacji – mówi Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce.
– Bardziej opłaca się zatrudnić kochankę niż żonę – ironizuje Sebastian Margalski.
Możliwe inne wyjście
Według doradcy podatkowego Andrzeja Kamińskiego w praktyce najczęściej małżonek właściciela pracuje bez wynagrodzenia i bez żadnej formalnej umowy. – W razie nagłych zdarzeń losowych, np. śmierci pracodawcy, taka osoba jest w niezwykle trudnej sytuacji – mówi.
– Jeśli fiskus obawia się nadużyć, to rozwiązaniem byłoby np. wprowadzenie zapisu, iż wynagrodzenie małżonka może być kosztem, jeśli jest wypłacane na warunkach rynkowych – mówi Grzegorz Grochowina.
Wyjaśnia, że chodzi o warunki zbliżone do wynagrodzeń na podobnych stanowiskach w podobnej wielkości firmach lub podobne do wynagrodzenia innych osób wykonujących podobny zakres obowiązków w tej samej firmie.
Według Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, w KRS nie ma wprawdzie pozycji „firmy rodzinne", ale szacuje się, że stanowią one 78 proc. firm. Chodzi o niewielki biznes, na który pracuje przedsiębiorca i jego małżonek.
Opinia:
Mariusz W. Gotowicz, doradca podatkowy, właściciel kancelarii
Stanowisko ministerstwa ukazuje ważny problem podatkowy, ale też społeczny. Niestety, trudno zgodzić się z odpowiedzią MF. W sytuacji gdy przedsiębiorca nie może odliczyć wydatków na wynagrodzenie żony, a jednocześnie żona płaci od niego podatek, mamy do czynienia z podwójnym opodatkowaniem. Omawiany przepis dyskryminuje rodzinne firmy i zmusza je do obchodzenia prawa. Niektórzy przedsiębiorcy zatrudniają nawzajem swoich małżonków „na papierze", by zyskać możliwość odliczenia kosztów. Zdarza się też, głównie w firmach usługowych, że małżonkowie prowadzą je na zmianę. Często jednak małżonek przedsiębiorcy pracuje na rzecz firmy bez wynagrodzenia oraz bez składek ZUS, na które małych firm po prostu nie stać, a to oznacza brak zabezpieczenia emerytalnego.