Sąd Najwyższy w wyroku z 9 kwietnia 2015 r. (V CSK 441/14) wyraził stanowisko, że czyn polegający na niezłożeniu wniosku w ustawowym terminie może być na potrzeby postępowania prowadzonego z powództwa wierzycieli spółki przeciwko członkowi jej zarządu zakwalifikowany jako przestępstwo. Oznacza to, że termin przedawnienia roszczenia dochodzonego na podstawie art. 299 Kodeksu spółek handlowych ulega wydłużeniu z 3 do 20 lat.
Członek zarządu spółki z o.o. ponosi odpowiedzialność za jej zobowiązania, jeżeli w sytuacji uzasadniającej złożenie wniosku o ogłoszenie jej upadłości, czyli popadnięcia spółki w stan niewypłacalności, takiego działania nie podjął.
Czyn niedozwolony
Sądy nie reprezentują wspólnego stanowiska co do tego, jaki charakter ma odpowiedzialność członka zarządu względem wierzycieli spółki. Jednak przeważa opinia, że jest to odpowiedzialność deliktowa. Oznacza to, że termin przedawnienia roszczenia wierzyciela spółki o spłatę jej zobowiązania przez członka zarządu ocenia się na podstawie art. 4421 kodeksu cywilnego dotyczącego tzw. czynów niedozwolonych. Zgodnie z § 1 przywołanego artykułu, roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, przy czym termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Zwykle ten właśnie przepis stosowany jest przez sądy do oceny czy roszczenie wierzyciela spółki przeciwko członkowi jej zarządu nie uległo już przedawnieniu. Wyjątek od opisanej zasady zawiera § 2, w myśl którego, jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Właśnie na ten przepis powołał się Sąd Najwyższy w przywołanym wyroku i stwierdził, że może on znaleźć zastosowanie także w przypadku roszczenia wobec członka zarządu spółki z o.o.
Odpowiedzialność karną za niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, pomimo popadnięcia przez spółkę w stan niewypłacalności, przewiduje art. 586 Kodeksu spółek handlowych. Opisany czyn zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia albo pozbawienia wolności do jednego roku, czyli stanowi występek. Skoro tak, to w sytuacji gdy czynem takim wyrządzono szkodę, w razie dochodzenia jej naprawienia przed sądem cywilnym zastosowanie znajdzie art. 4421 § 2 kodeksu cywilnego. Wierzyciel spółki będzie miał zatem aż 20 lat na to, by pozwać członka zarządu spółki, a ten nie będzie mógł skutecznie podnieść zarzutu przedawnienia.
Termin 20-letni będzie co do zasady liczony od tego momentu, w którym na członku zarządu spółki zaczął spoczywać obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie jej upadłości. Obecnie taki obowiązek powstaje wraz z popadnięciem spółki w stan niewypłacalności – od tej chwili każdy członek zarządu spółki z o.o. jest uprawniony i zobowiązany do złożenia odpowiedniego wniosku w sądzie upadłościowym w terminie 14 dni. Od 1 stycznia 2016 r. ten termin będzie dłuższy i będzie wynosił 30 dni od dnia, w którym spółka stała się niewypłacalna. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, czas popełnienia przestępstwa z art. 586 kodeksu spółek handlowych rozpoczyna się pierwszego dnia po upływie terminu do zgłoszenia upadłości spółki, a kończy z chwilą złożenia przez zobowiązanego wniosku o ogłoszenie upadłości, ustania warunków uzasadniających tę upadłość, a także w razie utraty przez zobowiązanego statusu osoby zobowiązanej do zgłoszenia takiego wniosku, czyli co do zasady utraty stanowiska członka zarządu spółki. Takie stwierdzenie sądu pozostawia wątpliwości co do tego, czy w sytuacji, gdy członek zarządu w ogóle nie złoży wniosku o ogłoszenie upadłości, a wciąż będą ku temu występować warunki, będzie mogło dojść do rozpoczęcia biegu przedawnienia. Członek zarządu wciąż będzie bowiem w trakcie popełniania występku, a zgodnie z art. 4421 § 2 kodeksu cywilnego termin przedawnienia liczy się od czasu jego popełnienia. Za czas popełnienia przestępstwa przyjmuje się przy tym czas zakończenia ostatniej czynności, która na to popełnienie się składa. Tym bardziej dotkliwa może się więc okazać odpowiedzialność za zobowiązania spółki, jeżeli członek zarządu w ogóle zaniecha działań mających na celu ogłoszenie jej upadłości.
Sąd samodzielnie oceni
Co istotne, popełnienie przestępstwa nie musi być stwierdzone wyrokiem sądu karnego. W tym zakresie przywołany wyrok Sądu Najwyższego wpisuje się w utrwaloną linię orzeczniczą, zgodnie z którą sąd orzekający w sprawie cywilnej uprawniony jest do tego, by samodzielnie ocenić czyn sprawcy szkody z punktu widzenia przepisów karnych. Takiej oceny sąd dokonuje tak, jakby czynił to sąd orzekający w sprawie karnej, tj. z uwzględnieniem konkretnego przepisu karnego – tu art. 586 kodeksu spółek handlowych – a dalej, oceniając zamiar sprawcy, stopień i rodzaj winy itp. Opisywany występek ma charakter umyślny, tzn. sprawcy można przypisać odpowiedzialność wtedy, gdy chce jego popełnienia lub mając świadomość, że może do popełnienia przestępstwa dojść, godzi się na to. Zwłaszcza ta ostatnia postać umyślności często występuje w omawianym przypadku, przejawiając się choćby w tym, że członek zarządu, wiedząc o niewypłacalności spółki, nie składa wniosku o ogłoszenie jej upadłości, licząc na to, że jej sytuacja finansowa się poprawi. Należy podkreślić, że nawet uzasadniona nadzieja na poprawę finansów spółki nie zawsze zwolni członka zarządu z odpowiedzialności. Motywacja członka zarządu nieskładającego wniosku ma znaczenie jedynie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości jego czynu i stopnia zawinienia, a zatem jedynie w szczególnych sytuacjach może stać się podstawą ustalenia, że jego czyn nie powinien być kwalifikowany jako występek.
—Aleksandra Krawczyk, adwokat w Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając