W lutym 2014 r. wojewódzki inspektor farmaceutyczny wszczął postępowanie w stosunku do spółki, która prowadziła aptekę. Postawił jej zarzut naruszenia przepisów o zakazie reklamy.

Czy to jest zakazana reklama

Okazało się, że w nazwie placówki znalazło się m.in. określenie „ceny hurtowe". Nazwa ta była umieszczona na witrynie apteki. To, zdaniem inspekcji, stanowiło naruszenie art. 94a ust. 1 prawa farmaceutycznego. W konsekwencji nakazano zaprzestania reklamy apteki, a na jej właściciela nałożono karę 2 tys. zł. Spółka nie zgodziła się z takim rozstrzygnięciem. W odwołaniu tłumaczyła, że umieszczenie w witrynie nazwy apteki nie jest zakazaną reklamą w rozumieniu art. 94a prawa farmaceutycznego. Przepisy dopuszczają bowiem nadanie aptece nazwy i nie wskazują w tym zakresie żadnych ograniczeń. W ocenie przedsiębiorcy w przypadku nadania nazwy aptece informacja ta staje się koniecznym elementem wydawanego zezwolenia na jej prowadzenie. To też miało miejsce w jej przypadku. Spółka ma stosowne zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, zgodnie z którym działa pod nazwą zawierającą dopisek „ceny hurtowe".

Ten sam organ

Jak podkreśliła firma, zezwolenie zostało wydane przez ten sam organ, który wszczął i prowadził postępowanie w sprawie kary, tj. mazowieckiego wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Inspektor, zarzucając teraz, że umieszczenie nazwy apteki na witrynie jest niedopuszczalne, narusza prawo – twierdziła. Nie zgadza się on z wydanym przez siebie zezwoleniem i sam je podważa, dodawała spółka. Podkreślała, że wydawanie zezwolenia na prowadzenie apteki, w którym dopuszcza się określoną nazwę, nie może skutkować wydaniem później decyzji stojącej w sprzeczności z tą pierwszą.

Inspektor nie dał się przekonać

Te argumenty nie przekonały głównego inspektora farmaceutycznego. Organ odwoławczy podzielił ocenę organu I instancji co do zakwalifikowania działalności polegającej na wywieszeniu w witrynie apteki napisów z nazwą, w której jest określenie „ceny hurtowe", jako prowadzenie niedozwolonej reklamy apteki. Jego zdaniem, nazwa apteki jest hasłem reklamowym, który informuje o atrakcyjnych cenach, zachęcając przez to do dokonywania w niej zakupów. A to odpowiada definicji reklamy apteki wykształconej przez orzecznictwo sądów administracyjnych.

Zachęca i nęci

Firma zaskarżyła rozstrzygnięcie do sądu i wygrała. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał co prawda, że zwrot, który znalazł się w witrynie apteki, tj. „ceny hurtowe", w istocie stanowi reklamę. Zachęca bowiem do zakupu w tej właśnie aptece, nęcąc niższymi cenami. Cena hurtowa oznacza cenę niższą od detalicznej, a zamieszczenie wskazanego zapisu w witrynie ma na celu przyciągnięcie potencjalnych klientów/pacjentów.

Reklama
Reklama

Jednak w ocenie WSA zamieszczonego w witrynie zwrotu nie można analizować i badać w oderwaniu od stanu faktycznego sprawy. Znajdujący się w witrynie sporny napis oznacza rodzaj placówki, która znajduje się w tym miejscu. Tak więc w witrynie apteki, jak twierdzi skarżąca, nie została zamieszczona reklama apteki, lecz jej nazwa – wywiódł sąd.

Zaufanie i dobra wiara

Sąd przychylił się do stanowiska skarżącej. Wskazał, że w demokratycznym państwie prawa, m.in. ze względu na zasadę praworządności oraz pogłębiania zaufania uczestników postępowania do władzy publicznej, jest nie do przyjęcia, aby organ jednym rozstrzygnięciem akceptował nazwę apteki i nie widział sprzeczności z zapisami prawa farmaceutycznego. A w innym ze względu na użycie nazwy, zaakceptowanej uprzednio, uznawał, że jest ona niezgodna z tymi zapisami, w szczególności z art. 94a, co skutkuje nałożeniem na podmiot m.in. kary finansowej.

W ocenie sądu nie można umożliwiać stronie podjęcia określonych czynności, a następnie nakładać na nią sankcji za ich dokonanie. WSA podkreślił, że uchybienia organów administracji publicznej nie mogą powodować ujemnych następstw dla strony, która działa w dobrej wierze i w zaufaniu do treści otrzymanego zezwolenia/decyzji administracyjnej.

Poważna wada prawna

Sąd doszedł do przekonania, że niewątpliwie wydanie zezwoleń na prowadzenie aptek, których nazwy zawierają elementy o charakterze reklamy, jest działaniem naruszającym obowiązujące przepisy, a decyzje administracyjne (zezwolenia) w takim wypadku są dotknięte poważną wadą prawną. Jednak – jego zdaniem – kwestia zgodności nazwy apteki z obowiązującym prawem musi być rozstrzygnięta na etapie wydawania zezwolenia albo na etapie jego zmiany. Jeśli organ zaakceptuje nazwę w stosownym zezwoleniu, to brak podstaw do karania podmiotu za jej używanie do momentu wyeliminowania z obrotu zezwolenia, w którym taka nazwa została zaakceptowana.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 12 lutego 2015 r., sygn. akt VI SA/Wa 3497/14.