Jeżeli decyzje wydane przez Urząd Ochrony Konkurencji ?i Konsumentów uprawomocnią się lub też w przyszłości ich słuszność potwierdzi Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów cztery instytucje finansowe mogą zapłacić łącznie ponad 50 mln zł kary. A wszystko dlatego, że zaangażowały się one w sprzedaż tzw. polisolokat, w czym nie byłoby nic złego, gdyby nie to, że zdaniem urzędu antymonopolowego, prezentując warunki takich umów lub później wykonując je, naruszyły zbiorowe interesy konsumentów.

Liczne skargi

Podstawą podjęcia działań kontrolnych i postępowań były skargi konsumentów kierowane do UOKiK, ale także innych instytucji, między innymi rzecznika ubezpieczonych. Do UOKiK wpłynęło ponad 600 takich zawiadomień. Klienci, którzy zawarli umowy tzw. polisolokat, skarżyli się na wprowadzanie ich w błąd w procesie podejmowania decyzji o lokowaniu środków. Zdaniem konsumentów, oferta przedstawiana była jako bezpieczna lokata, a sprzedawcy tych produktów nie informowali o ryzyku z nimi związanym, ani o wysokich kosztach rezygnacji. A przecież bez względu na to, czy umowa o produkt finansowy jest zawierana przez telefon, czy w biurze przedsiębiorcy, konsument zawsze powinien być jasno i rzetelnie poinformowany ?o wysokości składek, czasie trwania umowy, kosztach związanych z rezygnacją oraz o ryzyku inwestycyjnym. Jak wynika ze skarg, zatajenie tych informacji powodowało, że wielu konsumentów podjęło decyzję o zawarciu umowy innej, niż oczekiwali.

Liczy się zaufanie

Zgodnie z art. 5 ust. 3 pkt 2 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (DzU z 2007 r. nr 171, poz. 1206) za taką uznaje się wprowadzające ?w błąd działanie dotyczące cech produktu, w szczególności jego pochodzenia geograficznego lub handlowego, ilości, jakości, sposobu wykonania, składników, daty produkcji, przydatności, możliwości i spodziewanych wyników zastosowania produktu, wyposażenia dodatkowego, testów i wyników badań lub kontroli przeprowadzanych na produkcie, zezwoleń, nagród lub wyróżnień uzyskanych przez produkt. I dodatkowo także ryzyka i korzyści związanych z produktem. I właśnie te dwie ostatnie cechy są szczególnie istotne ?w kontekście tzw. polisolokat.

W praktyce bardzo często chodzi tu o skomplikowane produkty inwestycyjne, które z jednej strony opierają się na ubezpieczeniu, na co idzie część składki klienta oraz programach inwestycyjnych w akcje, obligacje, waluty, indeksy i inne różnorodne instrumenty, na co idzie pozostała część składki. Jak wszystkie tego typu inwestycje, niosą one za sobą ryzyko utraty części, a w skrajnym przypadku nawet wszystkich zgromadzonych środków. Może się więc okazać, że po kilku latach oszczędzania, gdy klient chce wycofać środki, okazuje się, że otrzymuje znacznie mniej, niż zainwestował.

I właśnie już na tym etapie ujawnia się pierwszy problem. Urząd antymonopolowy zwrócił uwagę m.in. na to, że w przypadku banków chodzi o szczególne instytucje, takie które powinny cieszyć się szczególnym zaufaniem konsumentów i kojarzą się przeciętnemu konsumentowi ?z bezpieczeństwem i możliwością oszczędzania. Klient, który zakłada lokatę w banku lub produkt ?o zbliżonej nazwie może mieć przekonanie, że lokuje pieniądze w bezpieczny instrument, który, nawet jeżeli nie przyniesie zysku, to gwarantuje przynajmniej ?100 proc. zwrot kapitału.

A w związku z tym oferowanie bardziej skomplikowanych instrumentów finansowych, chociaż jak najbardziej legalne i dozwolone, powinno być pod szczególnym nadzorem tych instytucji. Chodzi o to, że ich oferowanie i sprzedaż powinna być poprzedzona przekazaniem klientowi pełnej i rzetelnej informacji o kosztach, ryzyku, braku możliwości odstąpienia od umowy w określonym czasie bez poniesienia znacznej straty finansowej i innych potencjalnych zagrożeniach.

I właśnie tego, zdaniem urzędu antymonopolowego, zabrakło ?w działaniach kilku instytucji finansowych.

Wracając do ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, za taką, zgodnie ?z art. 5 ust. 1 i ust. 2 uznaje się działanie wprowadzające w błąd, jeżeli w jakikolwiek sposób powoduje lub może ono powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.

Dobre obyczaje

Wprowadzającym w błąd działaniem może być w szczególności:

- ?rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji,

- ?rozpowszechnianie choćby ?i prawdziwych informacji, ale ?w sposób mogący wprowadzać w błąd.

Wreszcie, w myśl art. 4 praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.

W przypadku wskazanych przedsiębiorców urząd antymonopolowy nie miał wątpliwości, że stosowany przez nich sposób prezentacji polisolokat i innych, podobnych instrumentów mógł wprowadzić w błąd wielu konsumentów. Jednocześnie uznał on, że działanie takie naruszało jednocześnie dobre obyczaje.

Przykładowo w decyzji UOKiK nr RKT 30/2014 można przeczytać, że w danej sprawie dobre obyczaje należy ocenić jako prawo do rzetelnej i jednoznacznej informacji, jaką w ramach przekazu profesjonalista – przedsiębiorca powinien kierować do przeciętnego konsumenta (dostatecznie poinformowanego, ostrożnego ?i uważnego). Przy tym urząd antymonopolowy zwrócił także uwagę na brzmienie art. 2 lit. h dyrektywy 2005/29/ dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych, który stanowi, że „staranność zawodowa" oznacza standard dotyczący szczególnej wiedzy i staranności, których można w racjonalny sposób oczekiwać od przedsiębiorcy w jego relacjach z konsumentami, zgodnie z uczciwymi praktykami rynkowymi i/lub ogólną zasadą dobrej wiary ?w zakresie jego działalności. W takim wypadku, klauzula dobrych obyczajów nawiązuje do wyobrażeń o uczciwych, rzetelnych działaniach stron. I tak rozumiane dobre obyczaje zostały w opinii urzędu naruszone.

Zbiorowe interesy

Jeżeli przedsiębiorca narusza dobre obyczaje i w ten sposób, choćby potencjalnie, naraża konsumenta na podjęcie decyzji dotyczącej umowy, której inaczej, czyli gdyby miał pełne i rzetelne informacje, nie podjąłby, to znaczy, że stosuje nieuczciwą praktykę rynkowa. A w takim wypadku narusza także zbiorowe interesy konsumentów. Zgodnie bowiem ?z art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.), przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie bezprawne działanie przedsiębiorcy, które może polegać na stosowaniu nieuczciwych praktyk rynkowych lub dokonywaniu czynów nieuczciwej konkurencji.

Wniosek

Przedsiębiorca, który narusza dobre obyczaje i w ten sposób, choćby potencjalnie, naraża konsumenta na podjęcie decyzji dotyczącej umowy, której ten inaczej nie podjąłby, łamie prawo.

Ukarane instytucje

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził naruszenie zbiorowych interesów konsumentów przez cztery instytucje finansowe (jednego ubezpieczyciela i trzech pośredników) zaangażowane w sprzedaż polisolokat. Rozstrzygnięcia urzędu dotyczą:

- ?Aegon TU na Życie (decyzja nr RBG-30/2014), kara finansowa ?23 446 206 zł. Nakaz zaniechania praktyki,

- ?Idea Bank (decyzja nr RKT-30/2014), kara finansowa 4 172 571 zł. Nakaz zaniechania praktyki,

- ?Open Finance (decyzja nr RKT-29/2014), kara finansowa ?1 673 546 zł. Praktyka została zaniechana,

- ?Raiffeisen Bank Polska (dawniej Polbank EFG) – (decyzja nr DDK-2/2014), kara finansowa 21 122 088 zł. Praktyka, której dopuszczał się przejęty przez Raiffeisen Polbank EFG, została zaniechana.