Szpitale mają coraz większy problem z zatrudnianiem lekarzy. Gdy medycy wypracują standardową dobową normę ?z etatu (do godziny 14), pojawia się problem, kto zapełni dyżury medyczne w nocy i w weekendy.
Wiele lecznic dopycha lub dopychało dyżury kolanami. Do 14 medycy pracowali na etat, a w południe i wieczorami według różnych konfiguracji. Podpisywali ze szpitalem umowy zlecenia na nocną ?i weekendową pracę lub też byli wynajmowani przez szpital od zewnętrznej spółki na dyżury.
Część z tych rozwiązań musi jednak odejść do lamusa. Za takie praktyki szpitale ściga już ZUS i wojewodowie. W sierpniu precedensową decyzję zakazującą lekarzom pracującym na etacie w szpitalu świadczenia usług dyżurowych na umowie-zleceniu wydał wojewoda śląski >> patrz ramka.
Składki za dyżur
Na drodze szpitali do zatrudniania lekarzy na umowach cywilnych stanął niedawno Sąd Najwyższy. Przyznał on rację ZUS (m.in. w wyrokach II UK 447/13, II UK 464/13 i II UK 482/13), nakładając na szpitale obowiązek zapłaty zaległych składek od umów-zleceń ?i umów o dzieło lekarzy dyżurujących w szpitalach. Pracę na etat oraz na zlecenie, umowę ?o dzieło czy kontrakt ZUS uznał za obchodzenie prawa. Wskazał, że jedna osoba nie może pracować w tej samej placówce na dwie umowy i od jednej nie odprowadzać składek.
– Okazuje się teraz, że jedyną legalną formą pracy w szpitalu jest etat – mówi Łukasz Prasołek, asystent sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
Alternatywne rozwiązania
Są już placówki, w których lekarze i w dzień, i w nocy pracują na umowę o pracę, co jednak kosztuje. W praktyce zatrudnianie lekarzy w dzień i w nocy na dyżury oznacza, że szpitale muszą wprowadzić równoważny czas pracy. Zgodnie bowiem z ustawą o działalności leczniczej medyk nie powinien pracować więcej niż 7 godzin 7 i 35 minut na dobę. Ewentualnie może podpisać klauzulę opt-out, pozwalającą przebywać w pracy do 72 godzin tygodniowo.
Gdy medycy nie zdecydują się podpisać klauzuli opt-out, w ciągu doby na dyżur musi przychodzić trzech lekarzy. Pierwszy pracuje od 7 do 14, kolejny od 14 do 22 i ostatni do 7 następnego dnia. Dla szpitala są to koszy, ponieważ musi zatrudnić więcej medyków, aby mogli po sobie przychodzić na zmiany. Ponadto do każdej godziny w nocy pracodawca musi dopłacić 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia za pracę. Równoważny system czasu pracy wprowadził np. Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Barlickiego w Łodzi. Zatrudnia 400 lekarzy.
Drugim ewentualnym rozwiązaniem pozostaje jeszcze kontrakt na wszystkie godziny pracy, czyli umowa z lekarzem, który prowadzi działalność gospodarczą. – Ani ZUS, ani Inspekcja Pracy nie mają prawa go zakwestionować, bo mamy swobodę działalności gospodarczej – tłumaczy Katarzyna Przyborowska, radca prawny. Korzysta z tego np. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Grudziądzu. Zawarł kontrakty z 450 lekarzami, którzy biorą 24-godzinne dyżury.
Porozumienie placówek
Dla szpitali, które chcą koniecznie zawierać z lekarzami, oprócz etatu, umowy-zlecenia, pozostaje jeszcze jedno wyjście. Eksperci wskazują, że szpital musi się porozumieć ?z drugim szpitalem w mieście na krzyżowe zatrudnianie lekarzy. Skoro bowiem ten sam medyk nie może pracować ?w szpitalu A na etat i zlecenie, to szpital A może na zlecenie wynająć etatowych lekarzy ze szpitala B. Natomiast szpitalowi B może wtedy wynająć swoich etatowych lekarzy na zlecenie. Wówczas ZUS nie powinien kwestionować zatrudnienia.
Ta sama lecznica
Ostrożna w doradzaniu jest też Naczelna Rada Lekarska. Jej prawnicy również doszli do wniosku, że najbezpieczniejszą formą pracy jest etat. Czyli szpital powinien zatrudniać medyków na umowę ?o pracę, gwarantując im, że przepracują tygodniowo maksymalnie 48 godzin. Lekarze, którzy podpiszą klauzulę opt-out, mogą pracować więcej godzin.
Inną możliwością dla lekarza ?w szpitalu jest kontrakt, czyli podpisanie umowy cywilnoprawnej na świadczenie usług w ramach normalnych godzin pracy, jak i dyżurów.
Prawnicy podkreślają, że niedopuszczalne jest, aby lekarz pracował w tym samym szpitalu w dzień na etacie, a w nocy na kontrakcie. Może mieć dwie różne formy zatrudnienia, jeśli pracuje dla dwóch lecznic.
Zarzut próby obejścia prawa
Powszechną już praktyką jest zakładanie przez lekarzy spółek. To spółka wynajmuje wtedy lekarzy na dyżury w szpitalach, w których pracują na etatach. Okazuje się jednak, że i to rozwiązanie nie jest bezpieczne. Wskazuje na to przykład spółki lekarskiej Parkitka, z którą Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie miała podpisaną umowę na dyżury. Założyli ją lekarze specjaliści pracujący jednocześnie w tym szpitalu. Lekarskie przedsiębiorstwo przystąpiło wcześniej do przetargu, jaki placówka rozpisała na dyżury dla 23 oddziałów. 172 specjalistów wynajmowanych przez spółkę zabezpieczało dyżury szpitalne od końca 2013 r.
W sierpniu kontrolę w lekarskiej spółce przeprowadził wojewoda śląski jako prowadzący rejestr lecznic. Doszedł do wniosku, że spółka medyków nie działa zgodnie z przepisami ustawy o działalności leczniczej. Szpital może zlecić firmie zewnętrznej podwykonawstwo usług, ale pod warunkiem, że ona też świadczy działalność leczniczą. Czyli musi mieć łóżka. A Parkitka tego wymogu nie spełnia, bo jej lekarze świadczą dla szpitala usługi specjalistyczne. Wojewoda uznał więc, że spółka służy pośrednictwu pracy.
Lekarze z częstochowskiego szpitala podkreślają, że wiele lecznic w kraju korzysta z usług takich spółek. Jeśli wojewodowie rozpoczną kontrole, pojawi się duży problem. W dzień medycy pracują na etacie, a w nocy na outsourcingu. Częstochowscy medycy czekają teraz na interpretację ministra zdrowia.
Tymczasem prawnicy Naczelnej Rady Lekarskiej uważają, że wojewoda śląski posunął się za daleko w interpretacji przepisów. Art. 26 ust. 2 ustawy o działalności leczniczej wskazuje co prawda, że szpital może udzielać zamówienia innej placówce wykonującej działalność szpitalną. Zdaniem prawników wojewoda nie wziął jednak pod uwagę, że przepis zawiera słowo „lub". Po nim jest wskazane, że szpital może też udzielić zamówienia placówce, z którą ma zbieżny rodzaj działalności. Czyli choćby przedsiębiorstwu skupiającemu lekarzy specjalistów.