Od 2016 r. kontrole podatkowe w dużych firmach będą się mogły odbywać bez fizycznej obecności urzędników skarbowych. Dwa lata później ten sam scenariusz kontroli będzie dotyczył małych firm. Taki ma być efekt proponowanego przez Ministerstwo Finansów rozwiązania, polegającego na ujednoliceniu elektronicznych formatów danych przekazywanych kontrolującym (zwane Jednolitym Plikiem Audytowym, JPA). Choć daje obu stronom korzyści, może być dla podatników kosztowne.
Błyskawiczna analiza
Nowy system JPA umożliwi – najkrócej mówiąc – przetworzenie ogromnej ilości danych dostarczonych przez podatnika w bardzo krótkim czasie. To efekt użycia tzw. formatu XML jako formatu plików przekazywanych fiskusowi. W ten sposób nawet kilkuletnie zestawienia np. rozliczeń VAT pozwolą na szybkie wygenerowanie przez komputer urzędu skarbowego potrzebnych danych zarówno kontrolowanego podatnika, jak i jego kontrahentów. Ministerstwo Finansów przekonuje, że pozwoli to zwalczać oszustwa podatkowe.
Jest jednak i druga strona medalu. Zbieranie dużej ilości danych może być przez fiskusa wykorzystane do celów innych niż kontrola, w trakcie której je zebrano.
– Urząd może w ten sposób łatwo dowiedzieć się o faktach z życia prywatnego podatnika i jego kontrahentów, sprawdzając konkretne transakcje, których dana osoba wolałaby nie ujawniać – przewiduje Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy z kancelarii KNDP. Zwraca uwagę, że przy tworzeniu ostatecznej wersji tych przepisów powinno się zadbać o odpowiednie uregulowanie kwestii przechowywania i zarządzania zebranymi danymi.
Słychać także głosy, że polska administracja podatkowa, często niedziałająca tak partnersko jak fiskus w krajach, w których elektroniczne kontrole już działają, np. w Portugalii, Austrii czy Holandii, może łatwo znajdować nawet drobne przewinienia i je egzekwować, zamiast koncentrować się na poważniejszych naruszeniach prawa.
Modernizacja ?na koszt podatnika
Inne zagrożenie dla podatników to nieuchronne wydatki na zmianę oprogramowania finansowo-księgowego, by uwzględniało wymagania JPA.
Założenia nowych regulacji nie przewidują bowiem ulgi na takie inwestycje, które byłyby podobne np. do ulgi w VAT na zakup kasy fiskalnej. Na obciążające podatników koszty zmian systemu informatycznego zwracała uwagę konfederacja Lewiatan w opinii złożonej podczas konsultacji społecznych. „Formaty danych powinny uwzględniać możliwości techniczne oprogramowania istniejącego na rynku" – postuluje Lewiatan.
Na razie firmy informatyczne nie podają dokładnych kosztów przystosowania oprogramowania do nowych wymagań fiskusa.
– Trudno to określić, gdy na razie Ministerstwo Finansów nie podało dokładnych wymogów technicznych co do JPA – komentuje Bogdan Zatorski, szef konsultingu biznesowego w firmie Sage, dostawcy oprogramowania finansowo-księgowego dla małych firm.
Przewiduje on, że im wcześniej przedsiębiorca kupi takie oprogramowanie, tym mniej zapłaci.
– To jest argument za jak najszybszym uchwaleniem odpowiednich zmian w ordynacji podatkowej i długim vacatio legis – postuluje Bogdan Zatorski. Dodaje, ze prawdopodobnie wymagania fiskusa będą uwzględniane przez producentów oprogramowania w kolejnych aktualizacjach, które klienci z reguły i tak kupują.
etap legislacyjny: uzgodnienia wewnętrzne
Opinia dla „Rz"
Igor ?Roman menedżer w zespole Tax Management Consulting w firmie Deloitte
Jednolity Plik Audytowy dobrze się sprawdza w kilku krajach zachodniej Europy, w których między organem podatkowym ?a podatnikiem jest nieformalna umowa: kontrola ma w pierwszej kolejności zapobiec nieprawidłowościom, a nie służyć jako narzędzie stosowania sankcji. Obawiam się, że w polskich realiach techniczna przejrzystość może skutkować dalszym osłabieniem pozycji podatnika w toku kontroli.?Elektronizacja niesie też ryzyko poniesienia kosztów dostosowania systemów finansowo-księgowych czy hurtowni danych podatników. Będzie to ich kosztowało tym więcej, im krótszy będzie czas między uchwaleniem przepisów a ich wejściem w życie. ?Dlatego istotne jest ustalenie odpowiednio długiego vacatio legis dla przepisów wprowadzających JPA.
Rząd przyjął
E-deklaracje od 2015 r.
Kolejny etap elektronizacji fiskusa, choć niedotyczący kontroli, nastąpi od stycznia 2015 r. Wtedy płatnicy PIT będą musieli właśnie w elektronicznej formie przesyłać informacje o dochodach i zaliczkach na podatek. Papierowa forma będzie dopuszczalna dla małych podmiotów, które przekazują dane o nie więcej niż pięciu osobach (np. mali przedsiębiorcy z kilkuosobowym personelem). Takie zasady przewiduje przyjęty wczoraj przez rząd projekt noweli ustawy o PIT. Ma to być jeden z etapów budowy portalu rozliczeń podatkowych. Już wiosną 2015 r. ma on być gotów i oferować usługę opracowywania rocznego zeznania PIT za podatników. Będą oni mogli je zmodyfikować (np uwzględniając ulgi na dzieci czy przekazanie 1 proc. podatku na cele pożytku publicznego), ale pierwszą propozycję przygotuje automatycznie fiskalny portal na podstawie nadesłanych elektronicznych informacji od płatników. Według rządu, projekt ten ułatwi rozliczanie podatków, wyeliminuje najczęściej popełniane błędy, a także zmniejszy liczbę dokumentów papierowych.