Przedsiębiorca złożył wniosek o dofinansowanie projektu pt. "Wykorzystanie zasobów geotermalnych do produkcji energii cieplnej przez przedsiębiorstwo", w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa, dotyczącego odnawialnych źródeł energii.
Instytucja Pośrednicząca w uzyskaniu grantu, poinformowała firmę, że jej wniosek wpisano na "Listę projektów nierekomendowanych do dofinansowania w pierwszym etapie oceny, z uwagi na niespełniania kluczowego kryterium oceny merytorycznej, dotyczącej sytuacji finansowej wnioskodawcy". Jej zdaniem przedsiębiorca uzyskał łącznie zaledwie cztery punkty w ramach kryteriów merytorycznych.
W uzasadnieniu Instytucja powołała się na opinie dwóch niezależnych ekspertów, którzy zgodnie wskazali, że z uwagi na krótki okres działalności przedsiębiorcy - tj zaledwie kilku dni prowadzenia, do czasu złożenia wniosku o dofinansowanie - nie posiada on żadnej historii finansowej, doświadczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej, a co za tym idzie zysków, z których mógłby realizować inwestycję.
Jednostka wyjaśniała dalej, że z dołączonej do wniosku umowy zawartej z przedsiębiorcą wynika, iż pożyczki na kwotę dwóch i pół miliona Euro udzieliła spółką z siedzibą w Danii. Obydwaj eksperci stwierdzili, że z uwagi na to, iż duńska spółka nie jest podmiotem użyteczności publicznej, to należy udokumentować posiadaną przez nią zdolność udzielenia pożyczki. Sam fakt, że pożyczkodawcą jest podmiotem zagranicznym nie jest gwarantuje tego, że posiada środki na realizację projektu.
Przedsiębiorca został poproszony o wyjaśnienia w zakresie kondycji finansowej i struktury pożyczkodawcy. Wyjaśnił, że właścicielem firmy jest głównym udziałowcem i założycielem holdingu, składającego się z dwóch firm przewozowych oraz z trzech biur podróży. Dodał, że właściciel spółki odmówił podania danych finansowych firmy twierdząc, że zgodnie z prawem duńskim są to informacje poufne, które nie mogą być przekazywane na zewnątrz. W Danii otrzymuje je jedynie urząd skarbowy.
Pierwszy z ekspertów nie dał temu wiary, wskazując że w świetle złożonych wyjaśnień nie może uznać posiadania przez wnioskodawcę środków finansowych na realizację projektu. Zdaniem eksperta byłoby to sprzeczne z zasadami działania wolnego rynku i ograniczałaby spółce zarządzanie swoimi danymi. W tym zakresie obydwaj eksperci uznali, że właściciel duńskiej firmy swobodnie dysponuje danymi spółki i mógłby udowodnić, że posiada środki na udzielenie pożyczki, np. poprzez wydanie zaświadczenia banku o posiadanych środkach pieniężnych na koncie.
Podkreślili, że środki finansowe na projekt miałyby w całości pochodzić od zagranicznej spółki, która tak naprawdę sama jest zainteresowana inwestycją – w przyszłości realizowanej na działce do niej należącej - a sam wnioskodawca nie włoży w realizację projektu żadnych zasobów własnych, czy aportu. Eksperci dodali, że skoro krajowy przedsiębiorca nie wniesie żadnych środków finansowych i innych własnych zasobów na realizację projektu, zasadne jest udowodnienie przez duńską firmę, że posiada środki na realizację projektu.
Odrzucony wniosek spotkał się z odwołaniem do Instytucji Zarządzającej. Jednak ta stwierdziła, że załączona umowa pożyczki nie może być uznana za dokument, uprawdopodabniający posiadanie przez wnioskodawcę środków pieniężnych na realizację projektu.
Instytucja podkreśliła, że wnioskodawca przystępując do konkursu musi być przygotowany do realizacji projektu prawnie, organizacyjnie i finansowo. Jedną z form finansowania projektu może być pożyczka od osoby fizycznej lub podmiotu zewnętrznego, jednak samo przedstawienie dokumentu umowy pożyczki, bez analizy dokumentacji obrazującej sytuację finansową pożyczkodawcy, nie daje możliwości weryfikacji zdolności finansowej wnioskującego.
Zdaniem instytucji, brak oceny doprowadziłby do sytuacji, w której jakakolwiek firma mogłaby przedstawić, z powodu niedostarczenia przez wnioskodawcę odpowiednich dokumentów, umowę pożyczki z jakąkolwiek instytucją i otrzymać dofinansowanie.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Ten jednak oddalił skargę przedsiębiorcy przyznając, że nie można było udzielić grantu przedsiębiorcy na realizację projektu. Sąd jednoznacznie wskazał, że wnioskodawca zamierza finansować przedsięwzięcie z pożyczki zaciągniętej od duńskiej spółki, która nie jest instytucją finansową, i której zdolności pożyczkowej nie można było zweryfikować na podstawie danych przedstawionych przez wnioskodawcę.
Podobnego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny, który 6 maja 2014 roku oddalił kasację (II GSK 967/14).
Wyrok jest prawomocny.