Inspektorzy PIP przeprowadzą w tym roku kontrole sprawdzające, czy obowiązkowe szkolenia pracowników w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy zostały przeprowadzone, a także to, czy nie były one pozorne. Zwrócą szczególną uwagę na szkolenia prowadzone drogą elektroniczną.
Dziś tym problemem zajmie się działająca przy Sejmie Rada Ochrony Pracy, która od lat zabiega o zmniejszenie liczby wypadków przy pracy, ciągle oscylującej wokół 100 tys. rocznie.
Ze statystyk PIP wynika, że urazom w pracy najczęściej ulegają pracownicy młodzi, bez doświadczenia zawodowego na danym stanowisku. Dodatkowo podatność w tej grupie na wypadki zwiększa fakt, że pracodawcy w poszukiwaniu oszczędności nie wywiązują się z obowiązku zapewnienia takim pracownikom szkolenia BHP przed rozpoczęciem zatrudnienia. W kilkuset sprawach badanych przez inspektorów okazało się, że właśnie brak szkolenia był jedną z przyczyn prowadzących do wypadku.
Akcja inspekcji ma także na celu zwiększenie świadomości przedsiębiorców co do potrzeby przeprowadzania takich szkoleń. Dotychczasowe metody zawodzą. Kłopot z nimi polega też na tym, że przewidują one nałożenie odpowiedzialności finansowej na przedsiębiorcę już po fakcie. Dzieje się tak np. w sprawach, gdy w czasie kontroli powypadkowej inspektor wykryje brak wymaganych szkoleń. Nakłada wtedy na pracodawcę mandat.
Do wyobraźni przedsiębiorców nie przemawia także konieczność wypłaty wysokich odszkodowań na rzecz zatrudnionych, którzy stracili już zdrowie w wyniku wypadku. W takich sprawach brak czy pobieżnie przeprowadzone szkolenia często są jedną z głównych przesłanek obciążenia pracodawcy odpowiedzialnością za skutki wypadku. Oznacza to obowiązek wypłaty odszkodowań idących w setki tysięcy złotych, a także dożywotnich rent na pokrycie utraconych przez taką osobę możliwości zarobkowania w przyszłości.
Najmniej skuteczna metoda zachęcania przedsiębiorców do dbania o bezpieczeństwo w firmie i o jak najmniejszą liczbę wypadków to podwyżka składki wypadkowej dla przedsiębiorstw, w których dochodzi do zwiększonej liczby wypadków. Taka możliwość dotyczy jednak tylko dużych firm, zatrudniających co najmniej dziesięciu pracowników. Mniejsze firmy, których na rynku jest zdecydowana większość, płacą taką składkę w zryczałtowanej wysokości, bez względu na liczbę wypadków, do których doszło.
Dlatego Rada Ochrony Pracy poszukuje też nowych rozwiązań, które mają poprawić bezpieczeństwo w pracy. Jedną z propozycji jest wprowadzenie w polskich przedsiębiorstwach zwyczaju, że młody pracowni bez doświadczenia trafia pod opiekę „mistrza", który bezpiecznie wprowadzi go w tajniki danego zawodu i pokaże mu zagrożenia związane z jego wykonywaniem.