Poszukując ubezpieczenia floty samochodowej, warto zwrócić uwagę na produkty nazywane fachowo „all risk". Ubezpieczenie autocasco flot samochodowych obecnie jest już powszechnie zawierane w systemie „wszystkich ryzyk". Firmy ubezpieczeniowe wprowadzają ten nowy standard obok ubezpieczeń tradycyjnych i proponują go głównie podmiotom gospodarczym. Takie ubezpieczenie łatwo rozpoznać po charakterystycznym określeniu jego zakresu. Jeśli ubezpieczyciel składa zobowiązanie objęcia ubezpieczeniem „wszystkich zdarzeń", można być pewnym, że ma się do czynienia z tym systemem.
Ubezpieczenie wszystkich ryzyk uznaje się za przystępniejsze i korzystniejsze dla ubezpieczających w porównaniu z tradycyjnym systemem ryzyk nazwanych. W tym pierwszym, określając zakres ubezpieczenia, unika się konieczności analizowania listy zdarzeń objętych ubezpieczeniem (np. zderzenie z innym pojazdem, kradzież, pożar). Ponadto nie trzeba zdarzeń tych definiować, do czego zwykle służy obszerny słownik pojęć zamieszczony w ogólnych warunkach (OWU).
W systemie all risks nie ma listy zdarzeń objętych ubezpieczeniem, gdyż zastępuje je formuła objęcia szkód powstałych z jakiejkolwiek przyczyny. Nie ma jednak ubezpieczenia od wszystkiego. Podstawowym ograniczeniem systemu wszystkich ryzyk jest już samo określenie zdarzenia ubezpieczeniowego. To jest definiowane jako powstałe „niezależnie od woli ubezpieczonego". Obejmując jedynie zdarzenia niezależne od woli ubezpieczonego, firma ubezpieczeniowa nie zapłaci w przypadku, gdy szkoda powstała z winy umyślnej bądź rażącego niedbalstwa. Jednak zarzut zależności od woli może ograniczyć odpowiedzialność również w przypadkach użytkowania pojazdu mimo świadomości wad (np. kontrolki braku oleju), zagrożeń (wjechanie w głęboką kałużę) oraz użytkowania niezgodnego z przeznaczeniem, np. przewożenia zbyt ciężkich ładunków.
Przykład
Pojazd ciężarowy ze skrzynią ładunkową zastał załadowany paletą cegły szamotowej. Aby łatwo dokonać rozładunku, paletę ustawiono na samym tyle skrzyni tuż obok tylnej klapy. Wskutek gwałtownego podskoku na wybojach pękła rama pojazdu. Szkodę zgłoszono z autocasco „all risk". Ubezpieczyciel uznał, że szkoda nie jest zdarzeniem ubezpieczeniowym, gdyż była zależna od woli ubezpieczonego.
Specyficzne zagrożenia
System wszystkich ryzyk został przejęty z anglosaskiej kultury ubezpieczeniowej. Krajowi ubezpieczyciele nie mają łatwego zadania, gdy chcą przewidzieć roszczenia, z jakimi mogą zjawić się u nich poszkodowani. Podczas lektury ogólnych warunków można natrafić na postanowienia, które mogą wydawać się co najmniej dziwne. Czy przyszłoby przedsiębiorcy do głowy zgłosić z ubezpieczenia autocasco szkodę polegającą na zardzewieniu karoserii albo zmatowieniu lakieru? Jednak ubezpieczyciele takie wyłączenia zamieszczają, uzupełniając je klauzulą wyłączenia szkód powstałych wskutek długotrwałego postoju, oddziaływania warunków pogodowych, czynnika chemicznego, biologicznego termicznego, jak choćby pleśni i zagrzybienia.
Wyłączenie szkód powstałych w wyniku długotrwałego oddziaływania wymienionych czynników jest o tyle problematyczne, że pojęcie to nie jest ścisłe. Wątpliwości powstają za każdym razem, gdy szkoda nie powstała wskutek ich chwilowego i dynamicznego oddziaływania.
Przykład
Pojazd służbowy zaparkowano obok wynajmowanej hali produkcyjnej. W środku produkowano żywice epoksydowe służące następnie do odlewania kadłubów małych łodzi wiosłowych i motorowych. Pojazd stał kilkanaście dni z powodu urlopu pracownika. Z hali wydobywały się silnie żrące opary acetonu, które zniszczyły lakier samochodu. Odszkodowania z AC odmówiono.
Szkody eksploatacyjne
Ochroną ubezpieczeniową nie są objęte zdarzenia, które są skutkiem zwykłej eksploatacji pojazdu, to jest zużycia części zamiennych, np. opon, filtrów, amortyzatorów. Dość enigmatyczne okazuje się wyłączenie szkód powstałych w wyniku braku płynów eksploatacyjnych oraz paliwa. Jakkolwiek dość oczywisty jest skutek braku oleju w silniku czy płynu chłodniczego, to już z brakiem innych płynów wiążą się problemy interpretacyjne. Przykładowo skutki braku płynu hamulcowego prowadzą wprost do rozbicia samochodu z powodu niesprawnych hamulców. Rodzi się pytanie: czy jednak ubezpieczyciel faktycznie miał na myśli wyłączenie odpowiedzialności za rozbicie samochodu, o ile powstało z powodu wcześniejszego uszkodzenia układu hamulcowego?
Skutki braku innych płynów eksploatacyjnych, jak np. płynu do spryskiwaczy czy paliwa, wydają się być zupełnie niegroźne. Powstaje wobec tego inne pytanie: czy stosowanie takiego wyłączenia jest w ogóle racjonalne? W przypadku paliwa istnieje ryzyko zatankowania jego niewłaściwego rodzaju i uszkodzenia silnika. Tego rodzaju wyłączenie pojawia się jednak tylko w niektórych ogólnych warunkach, choć nie sposób byłoby odmówić słuszności rozumowaniu ubezpieczyciela, że jest to zdarzenie w pełni zależne od woli ubezpieczonego.
Innym powszechnie stosowanym, choć specyficznym, jest wyłączenie związane ?z eksploatacją pojazdu służącego do przewozu betonu, zwanego potocznie gruszką. W takich przypadkach ubezpieczyciele konsekwentnie wyłączają zdarzenie polegające na stężeniu transportowanego betonu wewnątrz pojemnika. Można podnosić, że zdarzenie to jest zależne od woli ubezpieczonego i jako takie z definicji nie jest zdarzeniem ubezpieczeniowym.
Paweł ?Sikora, prawnik, ?specjalista ds. ubezpieczeń
Firmy ubezpieczeniowe wykazują coraz większą elastyczność ?w zakresie proponowanych warunków autocasco w ubezpieczeniach flot pojazdów. Normą staje się system wszystkich ryzyk. Wprowadza się też wyjątki od tradycyjnych wyłączeń odpowiedzialności. Niezmienna pozostaje nieufna postawa ubezpieczycieli w przypadku kradzieży pojazdu służbowego. Naruszenie obowiązków formalnych może wtedy pozbawić przedsiębiorcy ochrony ubezpieczeniowej.