W praktyce pracodawcy często jednak mają problem, jak udowodnić upojenie, aby w razie sporu przed sądem nie narazić się na zarzut bezzasadnego rozwiązania angażu. To o tyle istotne, że to na pracodawcy spoczywa w tym zakresie ciężar dowodu.

Bez wypowiedzenia

Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika, jeśli ten dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.). Zachowanie trzeźwości w miejscu i czasie pracy jest główną powinnością pracownika, a zatem gdy pod wpływem alkoholu przebywa w firmie, wolno to potraktować jako naruszenie tego wymogu. Może to także zagrażać bezpieczeństwu współpracowników i osób trzecich. Dlatego w takim wypadku szef ma prawo rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia.

Odmowa niewskazana

W praktyce wątpliwości budzi to, czy pracownikowi wolno odmówić wykonania polecenia poddania się badaniu trzeźwości. Jeśli w konkretnych okolicznościach jest to uzasadnione, etatowiec powinien poddać się takiej dyspozycji. Byłoby tak np. wtedy, gdyby ujawniono alkohol u niego i bijąca woń uzasadniała podejrzenie, że go spożywał.

Warto przytoczyć wyrok SN ?z 8 kwietnia 1998 r. (I PKN 27/98). Zgodnie z nim pracownik nadzoru, którego trzeźwość jest kwestionowana, powinien poddać się stosownemu badaniu, zwłaszcza gdy odpowiada za bezpieczne wykonywanie pracy przez innych. Dlatego odmowę można jednoznacznie zakwalifikować jako sprzeciw wobec wykonania polecenia przełożonego i unikanie weryfikacji trzeźwości. W konsekwencji zaś prowadzi to do wniosku, że pracownik ten faktycznie był pijany, co z kolei może stanowić podstawę rozwiązania z nim umowy bez wypowiedzenia ?z jego winy. Trzeźwy pracownik z reguły nie ma bowiem interesu w tym, aby odmówić zweryfikowania swojego stanu. Tym bardziej gdy trzeźwość tę kwestionuje pracodawca.

Wszelkie sposoby

Stan nietrzeźwości pracownika szef może wykazać wszelkimi środkami dowodowymi. Jeśli więc pracodawca nie będzie miał wyników badania trzeźwości pracownika, bo ten np. odmówił poddania się im, udowodni ten fakt np. za pomocą zeznań świadków, którzy potwierdzą, że pracownik chwiał się, zataczał, mówił bełkotliwie i czuć było od niego alkohol. Pomocne będą także zdjęcia pijanego lub nagrania jego wypowiedzi, które mogą obrazować jego stan.

Na brak konieczności posiadania wyników badań zwracał uwagę też SN w wyroku z 11 grudnia 2006 r. (I PK 165/06). Do celów postępowania w sprawach ze stosunku pracy nie trzeba ustalić ściśle określonego stężenia alkoholu we krwi pracownika, jak to ma miejsce w postępowaniu karnym i w postępowaniu dotyczącym wykroczeń, a jego stan nietrzeźwości w czasie pracy wolno dowieść wszelkimi środkami dowodowymi. Podobnie wskazał SN w wyroku z 22 września 2004 r. (I PK 576/03). Podkreślił, że użycie przez pracodawcę nieatestowanego urządzenia do badania zawartości alkoholu ?w organizmie nie wyklucza zarzucenia etatowcowi stawienia się do pracy po alkoholu, jeżeli przemawiają za tym inne okoliczności, a podwładny nie skorzystał z danej mu możliwości weryfikacji wyniku badania. A to dlatego, że w postępowaniu ?o roszczenia etatowców ze stosunku pracy można powołać wszelkie środki dowodowe, aby wykazać stan nietrzeźwości pracownika (uchwała 7 sędziów SN ?z 14 grudnia 1978 r., V PZP 7/78). Stanowisko orzecznictwa sądowego jest już zatem w tym zakresie ugruntowane.

Przykład

Pan Andrzej był kierowcą samochodu ciężarowego. Gdy stawił się do pracy, dyspozytor wyczuł od niego alkohol. Ponadto kierowca mówił bełkotliwie i nieskładnie. Jego kierownik to potwierdził. Pan Andrzej twierdził jednak, że jest trzeźwy, a jedynie boli go żołądek ?i rano wypił krople żołądkowe. Wtedy na miejsce wezwano policję, aby zbadała u niego stężenie alkoholu. ?W czasie oczekiwania na przyjazd radiowozu, wbrew poleceniom przełożonych, pan Andrzej wyszedł ?z firmy i oddalił się twierdząc, że źle się czuje. Nie wrócił już tego dnia do pracy. Pracodawca rozwiązał z nim angaż bez wymówienia, uznając, ?że stawił się do pracy pijany. Kierowca odwołał się do sądu, żądając przywrócenia do pracy. Twierdził, że był trzeźwy, a szef w żaden sposób nie wykazał, aby było inaczej. Sąd oddalił jego odwołanie. Uznał, że pracodawca w sposób uzasadniony rozwiązał umowę, gdyż zeznania świadków potwierdzały nietrzeźwość szofera.

—Ryszard Sadlik, sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach

Nieskuteczny unik

Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 15 października 1999 r. (I PKN 309/99) stwierdził, że uzasadnione okolicznościami polecenie udania się na komisariat policji w celu zbadania stanu trzeźwości pracownika nie narusza jego godności. Natomiast odmowa wykonania tego nakazu może tłumaczyć wypowiedzenie angażu.