Michał Kołtuniak

W sklepie przeceniono towary w związku z prowadzoną wyprzedażą sezonową. Jednocześnie wprowadzono specjalne rabaty dla osób, które zdecydowałyby się na zakup więcej niż jednego produktu. Miały one otrzymać 60 proc. obniżkę ceny (od ceny detalicznej). Pytanie, od jakiej wartości produktu ta obniżka miałaby być liczona? Czy od ceny pierwotnej przed rozpoczęciem wyprzedaży towarów, co faktycznie miało miejsce, czy od ceny już obniżonej w ramach tej wyprzedaży? Takie, tj. obniżone ceny, były bowiem prezentowane przy produktach. Stąd konsument mógł mieć wrażenie, że obowiązują niższe ceny, a dodatkowo, kupując co najmniej dwa produkty, otrzyma on jeszcze dodatkowy rabat w wysokości 60 proc. Tak jednak nie było. I właśnie za wprowadzanie klientów w błąd, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na przedsiębiorcę karę w wysokości blisko 30 tys. zł (decyzja nie jest prawomocna, przedsiębiorca odwołał się do sądu).

Urząd zakazuje

Urząd antymonopolowy uznał, że stosowanie promocji polegających na udzielaniu konsumentowi rabatu przy zakupie więcej niż jednego produktu, liczonego zgodnie z informacją zawartą na plakacie reklamowym od ceny detalicznej, podczas gdy rabat naliczany jest od ceny wyjściowej przed obniżkami, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową. Wszystko za sprawą interpretacji art. 4 i 5 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.  Zgodnie z pierwszym z nich, praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Za nieuczciwą praktykę rynkową, w myśl tego przepisu, uznaje się w szczególności praktykę rynkową wprowadzającą w błąd oraz agresywną praktykę rynkową, a także stosowanie sprzecznego z prawem kodeksu dobrych praktyk, jeżeli działania te mogą zniekształcać zachowania przeciętnych konsumentów. Z kolei, w myśl art. 5, praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli w jakikolwiek sposób powoduje ono lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.  Wprowadzającym w błąd działaniem może być w szczególności rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, jak i  prawdziwych, ale w sposób mogący wprowadzać w błąd. Wreszcie, zgodnie z art. 5 ust. 3 pkt 5 wprowadzające w błąd działanie może w szczególności dotyczyć ceny, sposobu jej obliczenia lub istnienia szczególnej korzyści cenowej.

Wprowadzeniem w błąd jest rozpowszechnianie prawdziwych informacji, ale w sposób wprowadzający w błąd

Spółka się broni

W opinii przedsiębiorcy nie doszło do naruszenia interesów konsumentów, a informacja zamieszczona na plakacie, zdaniem spółki, nie była sprzeczna z dobrymi obyczajami i nie zniekształcała w sposób istotny zachowań przeciętnego konsumenta. Przedsiębiorca uznał, że konsument, który rozważał zakup towaru po przecenie np. 45–50 proc., nie mógł spodziewać się, że w przypadku zakupu dwóch towarów cena każdego z nich ulegnie dalszemu obniżeniu o kolejne 60 proc. W opinii firmy, konsumenci w obecnych warunkach rynkowych mają świadomość, że takie obniżki, w sklepach o porównywalnej renomie, nie mają miejsca. Ponadto przedsiębiorca, w odpowiedzi na pismo UOKiK, wskazał, że nawet gdyby uznać, że ulotka mogła wprowadzać w błąd, to konsument każdorazowo miał możliwość zweryfikowania informacji podanej na niej bezpośrednio u sprzedawcy. Dodatkowo firma wskazała, że również na portalu Facebook obok załączonej ulotki podana została informacja, że rabat liczony jest od ceny detalicznej pierwotnej. Wreszcie firma przyjęła, że „praktyka" w rozumieniu ustawy rozumiana jest jako forma stałego i celowego postępowania przedsiębiorcy, podczas gdy przedmiotowa promocja (i reklama z nią związana) miała ograniczony zakres czasowy i incydentalny charakter. Biorąc to wszystko pod uwagę, działania firmy nie mogły stanowić zakazanej praktyki.

Jednak urząd antymonopolowy nie podzielił tej argumentacji i stąd nałożenie wspomnianej kary finansowej. Między innymi, urząd wskazał, że na podstawie definicji zawartej w art. 2 pkt 4 ustawy przez praktyki rynkowe rozumie się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę lub marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta. Zatem rozpowszechnianie przez przedsiębiorcę plakatów reklamowych w ramach promocji dotyczącej sprzedaży produktów spełnia takie kryteria i może zostać uznane za praktykę rynkową.

Nawet wtedy, gdy jest to działanie incydentalne, jak twierdził przedsiębiorca. Jednak najistotniejszą kwestią dla stwierdzenia, że praktyka stosowana przez firmę naruszała zbiorowe interesy konsumentów, jest ustalenie, co przeciętny klient rozumie pod hasłem „cena detaliczna" >patrz ramka.

Wiele wartości

Problem w tym, że w okresie wyprzedaży, przecen, promocji na jednym produkcie znajdować się mogą dwie lub nawet większa liczba cen. Przedsiębiorca decyduje się obniżyć cenę, po której oferuje konsumentowi dany produkt. Takich obniżek przedsiębiorca może wprowadzić kilka. W takich sytuacjach, jak pokazuje praktyka, przedsiębiorcy przekreślają zwykle poprzednią cenę i wpisują nową, niższą. Konsument decydujący się na zakup takiego produktu płaci tę korzystniejszą, nową cenę. Dlatego UOKiK w swojej decyzji uznał, że ta obniżona cena jest ceną, która znajduje się na danym towarze i którą konsument musi zapłacić za dany produkt, a zatem jest to dla przeciętnego konsumenta „cena detaliczna".

Przeciętny konsument porównując kilka cen umieszczonych na danym produkcie ma pełną świadomość, że przy zakupie obowiązuje ostatnia cena, a nie ceny wcześniejsze, przekreślone. I stąd informacja o dodatkowym rabacie, przy zakupie co najmniej dwóch produktów, może dla niego oznaczać, że rabat ten liczony będzie od najniższych w danym momencie cen widniejących na produktach.

Wartość detaliczna

Przepisy nie zawierają definicji takiego pojęcia. Występuje jedynie pojęcie samej „ceny", które zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o cenach (DzU z 2013 r., poz. 385) oznacza wartość wyrażoną w jednostkach pieniężnych, którą kupujący jest obowiązany zapłacić przedsiębiorcy za towar lub usługę. W cenie uwzględnia się podatek od towarów i usług oraz podatek akcyzowy, jeżeli na podstawie odrębnych przepisów sprzedaż towaru (usługi) podlega obciążeniu podatkiem VAT oraz podatkiem akcyzowym. Natomiast zgodnie z art. 12 ust. 1 i ust. 2 wymienionej ustawy towar przeznaczony do sprzedaży detalicznej oznacza się ceną, w miejscach takiej sprzedaży. Uwidacznia się (z zastrzeżeniem ust. 3) ceny jednostkowe towarów i usług w sposób zapewniający prostą i niebudzącą wątpliwości informację o ich wysokości.