Podczas kontroli pojazdu inspektor transportu drogowego stwierdził, że do impulsatora nad skrzynią biegów badającego czas jazdy został przyłożony magnes. W efekcie na karcie kierowcy oraz w urządzeniu rejestracyjnym zapisywał się odpoczynek zamiast faktycznej aktywności, czyli prowadzenia ciężarówki.
Czytaj także: Nowe prawo 2019: zmiany w montażu i przeglądach tachografów
Przesłuchany w charakterze świadka kierowca zeznał, że to on założył magnes, który powoduje zafałszowanie zapisów prędkości, przebytej drogi i aktywności kierowcy. Jest to znany sposób na omijanie polskich i unijnych regulacji o obowiązkowym odpoczynku. Rozporządzenia unijne zabraniają, w każdej formie, manipulowania tachografem, wykresówką lub kartą kierowcy. W pojeździe nie może się znajdować żadne urządzenie, które mogłoby zostać użyte w takich celach. Zainstalowany magnes był takim właśnie urządzeniem – zdecydował wojewódzki inspektor transportu drogowego, nakładając karę pieniężną. Nie na kierowcę jednak, lecz na przedsiębiorcę, który go zatrudniał.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu przewoźnik drogowy domagał się uchylenia tej decyzji, argumentując, że nie ponosi odpowiedzialności za naruszenie przepisów przez kierowcę. Sąd miał rozstrzygnąć spór o to, kto powinien zostać ukarany za naruszenie przepisów: kierowca, który sam się do tego przyznał, czy właściciel przedsiębiorstwa, w którym kierowca wykonywał przewozy.
Kierowca rzeczywiście naruszył swoje obowiązki – przyznał WSA. Zgodnie jednak z przepisami ustawy o transporcie drogowym konsekwencje prawne z tego tytułu może ponosić zarówno kierowca, jak i przedsiębiorca, dla którego pracuje. Kierowca – w postaci sankcji karnej w trybie przepisów kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Przedsiębiorca wykonujący przewóz – w postaci kary administracyjnej za niewłaściwy nadzór nad kierowcą. Jako przewoźnik drogowy ponosi bowiem odpowiedzialność administracyjną za działalność przedsiębiorstwa, jak również za skutki działań osób, którymi się posługuje przy wykonywaniu działalności gospodarczej – stwierdził sąd. Odpowiedzialność administracyjną wyłącza jedynie udowodniony przez przedsiębiorcę fakt, że naruszenie przepisów nastąpiło wskutek zdarzeń lub okoliczności, których nie mógł przewidzieć bądź nie miał na nie wpływu. Inaczej każdy przewoźnik tłumaczyłby się, że jego pracownik zrobił coś bez jego zgody, czy w ogóle bez jego wiedzy – stwierdził sąd, oddalając skargę.
Wyrok powinien być dla przedsiębiorców sygnałem ostrzegawczym. Zgodnie z przepisami ustawy o transporcie drogowym i ich interpretacją przez sąd kary pieniężne będą bowiem nadal płacić głównie przedsiębiorcy drogowi. A wraz ze zmianą ustawy o transporcie drogowym, która weszła w życie 3 września 2018 r., wysokość kar za stosowanie niedozwolonych urządzeń i oszustwa na tachografach znacząco wzrosła.
Wyrok jest nieprawomocny.
Sygnatura akt: III SA /Po 6/19