Sąd Najwyższy uznał, że można zrezygnować w umowie z dobrodziejstwa tzw. małej klauzuli rebus sic stantibus, zawartej w art. 632 kodeksu cywilnego (sygn. akt V CSK 436/12).

Jeżeli strony umówiły się o wynagrodzenie ryczałtowe, wykonawca nie może żądać jego podwyższenia, nawet jeśli w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć kosztów prac. § 2 tego artykułu stanowi jednak, że jeżeli wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, realizacja robót groziłaby wykonawcy rażącą stratą, sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę.

O podwyższenie ryczałtu z 404 do 462 mln zł wystąpiły spółki z konsorcjum z udziałem Polimex-Mostostal, które modernizowały dla Koksowni Przyjaźń w Dąbrowie Górniczej linię produkcyjną. Powołały się m.in. na znaczny wzrost cen materiałów. Umowa jednak stwierdzała, że wynagrodzenie jest ryczałtowe, choćby zmienił się zakres prac i kosztów. Sądy Okręgowy i Apelacyjny w Katowicach uznały, że umowa wyklucza waloryzację wynagrodzenia. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.

– Są sytuacje, których nie da się przewidzieć podczas podpisywania umowy. Musi być zatem prawna furtka, by uniknąć rażącej straty. Nie można więc było w umowie wyłączyć klauzuli waloryzacyjnej – argumentowali przed SN Paweł Wysocki i Wojciech Popiołek, pełnomocnicy spółek z konsorcjum.

Adwokaci Joanna Młot i Adam Jodkowski, pełnomocnicy koksowni, mówili, że można wyłączyć stosowanie tego dobrodziejstwa.

Sąd Najwyższy podzielił ich stanowisko.

– Art. 632 § 2 k.c., tak samo jak tzw. duża klauzula – art. 357¹ k.c., mają chronić kontrahentów przed ryzykiem, ale mogą oni wyłączyć ich stosowanie – powiedział w uzasadnieniu Krzysztof Strzelczyk, sędzia SN.