Straty, jakie poniosło wielu klientów firmy Amber Gold, skłoniły resort finansów do opracowania założeń projektu zmian w kilku ustawach dotyczących banków i rynku finansowego.
W przepisach o kredycie konsumenckim pojawi się limit całkowitego kosztu kredytu jako 30 proc. jego wartości (bez odsetek). Dotychczas jedynym takim ograniczeniem był limit dla odsetek jako czterokrotność stopy lombardowej w NBP (obecnie daje to 16 proc. rocznie). To jednak nie oprocentowanie jest przyczyną wysokich kosztów pożyczania pieniędzy z parabanków. Pobierają one rozmaite inne opłaty, np. za przygotowanie umowy czy za obsługę w domu klienta. Według ogłoszonego w czerwcu raportu UOKiK o parabankach, opłaty te bywały porównywalne z wysokością samej pożyczki. Jeden z podanych tam przykładów opisywał sytuację, w której klient pożyczający 3,5 tys. zł, zapłacił 2,2 tys. zł za obsługę u siebie w domu.
Legalny rejestr
Parabanki zostaną także poddane nowym rygorom. Będą musiały posiadać co najmniej 60 tys. zł środków własnych, ale niepochodzących z kredytów, pożyczek i źródeł nieudokumentowanych. Poza tym będą wpisywane do nowego rejestru instytucji pożyczkowych, prowadzonego przez UOKiK. Za prowadzenie działalności bankowej bez zezwolenia będą groziły: grzywna do 10 mln zł (dziś 5 mln zł) i pozbawienie wolności do pięciu lat (dziś trzy lata).
Nowe uprawnienia zyska Komisja Nadzoru Finansowego. Będzie mogła od parabanków żądać dokumentów, informacji i wyjaśnień – tak samo jak od podmiotów działających na rynku kapitałowym. Pracownicy KNF zostaną zwolnieni z tajemnicy zawodowej przy informowaniu prokuratury o podejrzeniu przestępstw finansowych w parabankach.
Uciekną w szarą strefę
Rządowe propozycje nie cieszą zainteresowanych. Loukas Notopoulos, członek zarządu Związku Firm Pożyczkowych i prezes Vivus Finance, uważa, że jedynym efektem takiego posunięcia będzie zlikwidowanie legalnych pożyczek i zamknięcie firm działających w Polsce wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. – Nie da się prawnie uregulować przyzwyczajeń pożyczkowych ludzi. Życie nie znosi próżni, a efektem ręcznej regulacji maksymalnego kosztu będzie przeniesienie branży pożyczkowej za granicę lub do szarej strefy – twierdzi Notopoulos.
– Niektóre firmy pożyczkowe będą oponować, ale regulacje tworzy się w interesie publicznym, a nie po to, by maksymalizować zyski konkretnych firm – twierdzi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Protestów nie budzi rejestr firm udzielających pożyczek.
– Legalnie działające firmy pożyczkowe z rejestru przestaną być wreszcie kojarzone z parabankami, które funkcjonują poza prawem – mówi Katarzyna Małolepszy, menedżer w firmie Kredito24.
etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe
—współpr. Agnieszka Kamińska
Opinia:
Alicja Kopeć, członek zarządu Provident Polska, dyrektor działu prawnego
Jako lider rynku pożyczkowego deklarujemy współpracę w celu wypracowania najlepszych rozwiązań prawnych. Mamy świadomość, że rządowy projekt niesie ze sobą istotne ryzyko. Jest nim wprowadzenie limitu na całkowity koszt kredytu bez uprzedniej szczegółowej oceny wpływu tej regulacji na rynek. Nie jest to rozwiązanie optymalne, ponieważ może zwiększyć wykluczenie finansowe obywateli i poszerzyć tzw. szarą strefę. Może również mieć negatywny wpływ na wzrost gospodarczy, zwłaszcza że pożyczki niebankowe są wykorzystywane przez drobnych przedsiębiorców, którzy korzystają z takiej formy finansowania, zabezpieczając swoją płynność finansową. Zgadzamy się z ustawodawcą, że rynek ten powinien zostać uregulowany poprzez licencjonowanie działalności firm pożyczkowych.