Oddaj stary telewizor lub pralkę firmie, która ma zezwolenie na odbiór takich odpadów – takie ogłoszenia pojawiły się w niektórych regionach kraju. Chodzi o to, by taki sprzęt trafiał do przedsiębiorców, którzy są rozliczani z zebranych elektrośmieci, a nie tych, którzy zarabiają na jego dalszej odsprzedaży. Jeżeli sprzęt trafi w niepowołane ręce, jest później odkupywany przez producentów i importerów nowych urządzeń. Muszą oni do końca lipca złożyć głównemu inspektorowi ochrony środowiska sprawozdanie z ilości zebranych z rynku elektrośmieci. Stąd apele, by oddawać je firmom, które mogą je legalnie przyjąć.

Importerzy i producenci pralek, lodówek czy telewizorów ponoszą opłaty karne, gdy zbiorą za mało zużytego sprzętu (poniżej 35 proc. tego, co wprowadzają do obrotu). Co prawda obowiązek ten jest rozliczany na koniec roku, ale już teraz trwa walka o to, by zebrać odpowiednią ilość zużytych urządzeń.

309 tys. zł wyniosły w 2013 r. kary dla producentów i importerów urządzeń RTV i AGD

Już teraz natomiast firmy, które wprowadzają na rynek nowe urządzenia, w sprawozdaniach do GIOŚ informują, ile nowych lodówek, pralek, telefonów komórkowych czy elektronarzędzi trafiło do sprzedaży w pierwszym półroczu. Podają też dane o ilości zebranych zużytych urządzeń. GIOŚ musi też poznać dane o przetworzeniu i recyklingu zebranych starych telewizorów czy lodówek. Dane dotyczące zbiórki w pierwszym półroczu muszą przesyłać także sprzedawcy telewizorów czy komputerów oraz serwisy takich urządzeń. Podają, ile sztuk i jakich zużytych sprzętów przyjęły od swoich klientów. Muszą poinformować, ile zebranych urządzeń przekazały zakładom przetwarzania.

Raporty muszą też składać prowadzący zakłady przetwarzania i ci, którzy zajmują się recyklingiem urządzeń elektrycznych i elektronicznych.

Producenci i importerzy są narażeni na kary za zbyt małą zbiórkę. Narażają się także na inne sankcje. Są na nich nakładane, gdy nie przedstawią w GIOŚ sprawozdania ze zbiórki. Grozi za to 500 zł. Gdy mimo takiej kary firma nadal nie dostarczy sprawozdania, zapłaci 2000 zł. Karę w tej wysokości może dostać kilka razy. Licznik zatrzyma się dopiero na poziomie 8,5 tys. zł – tyle mogą wynieść łącznie te sankcje.