Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeanalizował, w jaki sposób działają tzw. parabanki, czyli instytucje świadczące usługi finansowe, głównie pożyczkowe, a które nie są „prawdziwymi" bankami, ani nie można ich zaliczyć do spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Obraz, jaki wyłania się z raportu urzędu antymonopolowego, nie napawa optymizmem.
U wszystkich skontrolowanych przedsiębiorców, a było ich 30, wykryto nieprawidłowości. Do kontroli wytypowano 30 przedsiębiorców, przeanalizowano 73 wzorce umów oraz 300 faktycznie zawartych z konsumentami kontraktów. Urząd sprawdzał koszty, którymi parabanki obciążają konsumentów, czy pożyczkodawcy rzetelnie informują o opłatach, czy są one wskazane w umowie.
Najczęściej UOKiK kwestionował podawanie nierzetelnych danych w formularzach informacyjnych (15 przedsiębiorców), podawanie błędnej informacji o wysokości rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania – RRSO (15), pobieranie opłat za obsługę w domu, które nie odpowiadały faktycznie podjętym czynnościom (11).
Z analizy urzędu wynika, że koszty oferowanych pożyczek często są bardzo wysokie – oprócz oprocentowania, które nie przekracza ustawowej granicy, pobierane są prowizje i inne opłaty. Wszystkie one muszą być ujawnione. Rzetelna informacja o kosztach ma dla konsumenta kluczowe znaczenie, ponieważ nie istnieją limity opłat pobieranych w związku z udzieleniem pożyczki.
Oprocentowanie
Wbrew powszechnie przyjętemu poglądowi oprocentowanie – zwłaszcza biorąc pod uwagę oferty parabanków – nie jest najistotniejszym kosztem kredytu konsumenckiego. W zdecydowanej większości analizowanych umów oprocentowanie, jeżeli w ogóle było przewidziane w umowie (w przypadku 21 przedsiębiorców), stanowiło jedynie nieznaczny ułamek wszystkich kosztów.
Wynika to z przewidzianego w art. 359 § 21 kodeksu cywilnego ustawowego limitu odsetek wynikających z czynności prawnej (czterokrotność stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego, w tej chwili wynosi ona 4 proc., co daje 16 proc. maksymalnego oprocentowania). Ponieważ oferowane przez parabanki pożyczki udzielane są najczęściej konsumentom znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej i ryzyko ich niespłacenia jest większe niż w przypadku pożyczek udzielanych przez banki, rzeczywiste koszty takich pożyczek w stosunku do ich kwot są zdecydowanie wyższe niż czterokrotność stopy kredytu lombardowego NBP.
Z tego powodu oprocentowanie takich pożyczek (jeżeli w ogóle jest przewidziane w umowie) utrzymuje się na poziomie odsetek maksymalnych, natomiast pozostałe koszty, które nie podlegają temu ograniczeniu, wielokrotnie przewyższają kwotę odsetek od udzielonej pożyczki (np. 7 zł odsetek i 103 zł opłaty przygotowawczej dla pożyczki na 350 zł udzielonej na 30 dni).
Nieuczciwe opłaty
O ile parabanki nie naruszyły przepisów o maksymalnych odsetkach, o tyle wątpliwości urzędu wzbudziła m.in. sytuacja, w której koszty były nieadekwatne do czynności podjętych przez firmę pożyczkową. Jak pokazuje analiza UOKiK, 11 parabanków pobierało opłaty za odbiór rat w domu klienta. Ustalane były one jako procent od kwoty pożyczki, tym samym nie odpowiadały kosztom faktycznie podjętych czynności.
Opłata za obsługę w domu pobierana jest w zamian za odbiór rat pożyczki w miejscu zamieszkania konsumenta przez przedstawiciela pożyczkodawcy (tzw. dług odbiorczy – wierzyciel stawia się w miejscu zamieszkania dłużnika, w celu odbioru świadczenia). Wysokość opłaty za obsługę w domu powinna odpowiadać wartości usługi świadczonej przez przedsiębiorcę, gdy tymczasem, jak wynika z ustaleń UOKiK, wysokość ta uzależniona była od kwoty pożyczki. Przykładowo, jeśli firma pożyczkowa udziela pożyczek w różnej wysokości temu samemu konsumentowi, wysokość opłaty za obsługę pożyczki w domu powinna być taka sama (odbiór pożyczki zawsze następuje bowiem na tych samych warunkach).
Tymczasem dla pożyczek o takiej samej ilości rat opłata za obsługę w domu ustalana jest na różnym poziomie. Odbiór pożyczki w domu to konkretne świadczenie, związane z podejmowaniem przez przedsiębiorcę określonych czynności, a w analizowanych przypadkach jedynym wyznacznikiem wysokości opłaty za obsługę w domu była kwota pożyczki. Z treści przekazywanej przez pożyczkodawców dokumentacji (tabele opłat, a w przypadku ich braku – kopie zawartych umów) wynikało, że przy takiej samej ilości rat, opłata za obsługę w domu zwiększała się wraz ze wzrostem kwoty pożyczki.
W przypadku, gdy analizie podlegały umowy o różnym okresie kredytowania i różnej liczbie rat, a także różnej kwocie pożyczki, różnice w wysokości opłaty za obsługę w domu były większe niż powinno to wynikać z większej liczby rat (a więc również i w takich przypadkach wysokość opłaty rosła wraz ze wzrostem kwoty pożyczki). Przykładowo, dla pożyczki 1000 zł spłacanej w 45-tygodniowych ratach wysokość tej opłaty wynosiła 491 zł, a dla pożyczki 7000 zł spłacanej w dwukrotnie większej liczbie rat, jej wysokość nie była dwukrotnie wyższa, lecz wynosiła już 4067 zł.
Zaniżona RRSO
Rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO) to oficjalne, wymagane przepisami, wyliczenie służące konsumentowi do porównania kosztów kredytów oferowanych przez różne instytucje finansowe. Musi uwzględniać nie tylko oprocentowanie pożyczanych pieniędzy, lecz także pozostałe koszty kredytu – np. opłata za odbiór rat w domu, ubezpieczenie.
Rzetelna informacja o RRSO ma dla konsumenta podstawowe znaczenia, ponieważ pozwala porównywać oferty różnych przedsiębiorców. W praktyce zdarzało się, że deklarowana przez przedsiębiorcę RRSO miała wynosić 125 proc., a w rzeczywistości kształtowała się na poziomie 2333 proc.! Ponadto, zgodnie z przepisami o kredycie konsumenckim, każdy klient przed zawarciem umowy musi otrzymać na specjalnym formularzu informacje dotyczące m.in. wszystkich kosztów kredytu, oprocentowania, RRSO, czasu spłaty >patrz ramka.
>Co powinno być w formularzu
Zgodnie z art. 13 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim, kredytodawca lub pośrednik kredytowy przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki jest zobowiązany podać konsumentowi, na trwałym nośniku:
Jak ustalił urząd, w skrajnych przypadkach parabanki w ogóle nie przekazywały takich formularzy albo nie umieszczały w nich wszystkich wymaganych przepisami informacji np. o innych kosztach kredytu.