Do początku zeszłego roku niepełnosprawny w stopniu znacznym lub umiarkowanym pracował siedem godzin dziennie. Dłużej tylko jeśli chciał i za zgodą lekarza. Każda godzina przepracowana ponad siedmiogodzinny czas pracy była traktowana jako nadliczbowa i dodatkowo wynagradzana.
Od stycznia 2012 r. wszyscy niepełnosprawni muszą pracować osiem godzin. Nie podniesiono im przy tym pensji. Wszystko za sprawą nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych z 29 października 2010 r. Zgodnie z obecnym brzmieniem art. 15 ust. 2 ustawy czas pracy osoby niepełnosprawnej zaliczonej do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności nie może wprawdzie przekraczać siedmiu godzin na dobę i 35 godzin tygodniowo, ale tylko wtedy, gdy lekarz przeprowadzający badania profilaktyczne pracowników lub, gdy go nie ma, lekarz sprawujący opiekę nad osobą niepełnosprawną wyda zaświadczenie o celowości stosowania do niej skróconej normy czasu pracy.
27,5 proc. niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym jest aktywnych zawodowo
– Ustawodawca nie wprowadził jednak żadnych kryteriów określających zasadność obniżenia normy czasu pracy. Pozostawił to dyskrecjonalnej decyzji lekarza. Nie wprowadził także żadnego mechanizmu odwoławczego od takiej decyzji – argumentowała Ewa Kędzior, przedstawiciel wnioskodawcy – NSZZ „Solidarność".
Niemożliwe odwołanie
W opinii Ministerstwa Pracy niepełnosprawny może wnieść sprzeciw do komisji lekarskiej działającej przy rzeczniku praw pacjenta. Sam rzecznik twierdzi jednak, że komisja jest niewłaściwa. Niepełnosprawny przychodzący do lekarza po zaświadczenie nie jest bowiem pacjentem.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nieuregulowanie procedur uzyskiwania zaświadczenia i brak drogi odwoławczej są sprzeczne z zasadą prawidłowej legislacji. Złamana została też zasada zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa. Niepełnosprawny, szukając zatrudnienia, mógł się bowiem spodziewać, że ustawodawca nie podniesie mu wymiaru czasu pracy (sygnatura akt K17/11).
Trybunał Konstytucyjny orzekł też o niezgodności regulacji z zasadą sprawiedliwości społecznej. Osoby dotknięte niepełnosprawnością muszą bowiem wkładać w wykonywanie obowiązków więcej wysiłku niż zdrowi pracownicy. Szybciej się przecież męczą. Co więcej, wydłużając im czas pracy, ustawodawca nie podwyższył ich wynagrodzenia.
35 godzin tygodniowo mogą pracować niepełnosprawni, którzy mają zaświadczenie od lekarza
– Ustawodawca w nowelizacji zrekompensował przykręcenie kurka z dofinansowaniem PFRON wydłużeniem czasu pracy osób niepełnosprawnych. Mówimy tu na przykład o osobach całkowicie sparaliżowanych, sparaliżowanych od pasa w dół lub o całkowicie niewidomych – przekonywała sędzia Teresa Liszcz.
Kosztem pracownika
Głównym celem nowelizacji było bowiem utrzymanie płynności finansowej PRFON. Ustawa, oprócz wydłużenia czasu pracy, obniżyła dofinansowania do wynagrodzeń niepełnosprawnych w stopniu lekkim z 60 do 40 proc. podstawy wymiaru i umiarkowanym – ze 140 do 100 proc. podstawy wymiaru.
Obecni na rozprawie przedstawiciele biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych nie potrafili określić, jak nowelizacja wpłynęła na zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Z ogólnodostępnych danych PFRON wynika jednak, że od momentu wejścia w życie znowelizowanych przepisów ich zatrudnienie spadło, i to znacznie. Obecnie wynosi 240,4 tys. W 2011 r. pracowało 245,5 tys.
Trybunał Konstytucyjny odsunął w czasie wejście w życie wyroku o 12 miesięcy, przepisy przestaną więc obowiązywać dopiero w przyszłym roku.