Dwóch przedsiębiorców organizowało konkursy, w których wystarczyło wysłać krótką informację tekstową (SMS), aby walczyć o nagrody. Stosowane przez nich praktyki, w tym regulaminy konkursów oraz treść przekazywanych konsumentom informacji, stały się przedmiotem zainteresowania urzędu antymonopolowego.

W wyniku wszczętych postępowań postawione zostały zarzuty stosowania niedozwolonych, względem najsłabszych uczestników rynku, praktyk. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na przedsiębiorców kary, a ci odwołali się do sądu. Ten jednak potwierdził racje urzędu. Jakie więc były zarzuty i w jaki sposób firmom nie wolno postępować?

Pierwszy przypadek dotyczył spółki Mobile Format i organizowanego przez nią konkursu „Serialowe kody wymień na nagrody".

Wątpliwości urzędu wzbudziło m.in. hasło promujące ten konkurs. Urząd przeanalizował m.in. regulamin loterii, wzory komunikatów tekstowych wysyłanych konsumentom, a także reklamy telewizyjne i prasowe promujące konkurs. Zdaniem urzędu na podstawie komunikatu „...loteria jest gwarantowana przez Telewizję Polską i nadzorowana przez Ministerstwo Finansów" spółka mogła zwiększyć zaufanie potencjalnych uczestników loterii do reklamowanego konkursu.

Przeciętny konsument miał prawo sądzić, że loteria podlega specjalnej kontroli Ministerstwa Finansów, a przez to jest bezpieczniejsza i uczciwsza niż inne. Wydając orzeczenie, Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreślił, że przekaz wynikający z emitowanych reklam i komunikatów esemesowych mógł wprowadzić przeciętnego konsumenta w błąd, zniekształcając w istotny sposób jego zachowania rynkowe.

Drugi wyrok sądu dotyczył spółki InternetQ – organizatora konkursu „Pusty SMS".

Także w tym wypadku UOKiK przeanalizował m.in. regulamin konkursu, wzory esemesów przesyłanych konsumentom w ramach loterii, listę laureatów oraz nagród, które otrzymali, a także treść reklam telewizyjnych i prasowych. Zastrzeżenia wzbudziła treść komunikatów, które otrzymywali konsumenci. A wszystko dlatego, że jednoznacznie sugerowały one, że otrzymają nagrodę, jeśli tylko odeślą pusty SMS. W praktyce wysłanie takiej wiadomości gwarantowało jedynie rejestrację w konkursie i ewentualnie udział w losowaniu, a nie przyznanie nagrody.

Tymczasem nie powinno budzić wątpliwości, że niezgodne z prawem jest wywoływanie wrażenia, że konsument bezwarunkowo wygra nagrodę np. po wysłaniu esemesa, wykonaniu telefonu, wysłaniu listu, gdy nie jest to prawdą. W ten sposób, zdaniem urzędu, firma stosowała zakazaną tzw. agresywną praktykę rynkową. I także w tym przypadku sąd przyznał rację urzędowi antymonopolowemu.