Główna księgowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w K. – U.G. – domagała się od swojego pracodawcy zapłaty blisko 600 tys. zł tytułem naprawienia krzywdy niemajątkowej oraz tytułem naprawienia szkody wynikłej z rozstroju zdrowia.

Ostentacyjne odwracanie wzorku

U.G. wskazywała, że najbardziej odczuwalnymi zachowaniami wypełniającymi znamiona mobbingu były ciągłe publiczne stawiane jej zarzuty przez dyrektora Ośrodka, T.K. Szefowa miała: zarzucać powódce, że jest nieudolna, obarczać ją winą za przegrany proces sądowy, oczerniała ją w obecności pracowników, podważać i ograniczać kompetencje, nękać ją przez ostentacyjne odwracanie wzroku, siedzenie przed nią bokiem podczas spotkań kierowników, nie zwracać na nią uwagi, a także nękać podczas choroby.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wniósł o oddalenie powództwa w całości.

W trakcie postępowania sądowego wyszło na jaw wiele konfliktów, występujących na linii główna księgowa – dyrektor Ośrodka. Chodziło m.in. o to, że U.G. miała być zmuszana przez swoją szefową do działania niezgodnego z przepisami dyscypliny finansowej (wydanie polecenia zakupu sprzętu komputerowego, kart do prywatnego telefonu komórkowego na rachunek Ośrodka, chociaż te wydatki nie były objęte planem finansowym), ponadto dyrektor miała pomawiać księgową w lokalnej prasie i na forum internetowym oraz stale bezzasadnie ją pouczała, stale od niej „czegoś" wymagała, wypowiadała krytyczne uwagi pod jej adresem. Według U.G. przejawem niechęci dyrektor wobec niej było także wystawianie jej negatywnych ocen i opinii.

Ostatecznie Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych przychylił się do opinii Ośrodka Pomocy, i powództwo oddalił, wskazując, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że zachowania pracodawcy nosiły znamiona pozwalające na uznanie ich za działania o charakterze mobbingowym. Przy czym szereg wymienionych w pozwie zachowań pracodawcy w ogóle nie zostało potwierdzone innymi dowodami, niż zeznania samej powódki – zaznaczył sąd.

Incydentalna krytyka pracownika

Orzeczenie sądu pierwszej instancji podtrzymał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Przypomniał on, iż zgodnie z treścią art. 943 § 2 Kodeksu pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Sąd podkreślił, że zgodnie z przytoczoną definicją określone działania lub zachowania „mobbera", aby mogły być zakwalifikowane jako mobbing, muszą powodować u pracownika zaniżoną ocenę przydatności zawodowej albo mają na celu jego poniżenie, czy też ośmieszenie. Działania i zachowania cechujące mobbing z natury rzeczy mogą być bardzo różnorodne. Jednocześnie jednak o mobbingu można mówić dopiero wówczas, gdy podobne sytuacje powtarzają się wielokrotnie, systematycznie, przez dłuższy czas. Nawet niesprawiedliwa, lecz incydentalna krytyka pracownika, nie może być kwalifikowana jako mobbing. Ponadto ustawowe przesłanki mobbingu muszą być spełnione łącznie, które zgodnie ogólnymi regułami dowodowymi z art. 6 Kodeksu cywilnego, winny zostać wykazane przez pracownika, który z tego faktu wywodzi skutki prawne. Oznacza to konieczność wykazania przez powódkę wystąpienia łącznie wszystkich przesłanek mobbingu.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego (sygn. akt III APa 33/11) pomiędzy księgową a dyrektor istniał ostry konflikt spowodowany przez obie strony, jednak miał on charakter „prywatny", dlatego „związane z tym konfliktem przejawy wzajemnej niechęci, czy wręcz wrogości, nie mogły być utożsamiane z mobbingiem".

Sąd stwierdził brak w sprawie istnienia obiektywnie nagannych działań skierowanych przeciwko powódce, które polegałby na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu. Działania pozwanej nie wywołały u powódki zaniżonej oceny jej przydatności zawodowej. Nie było również zachowań poniżających ani ośmieszających, natomiast „samo przeświadczenie powódki o tym, głębokie subiektywne poczucie pokrzywdzenia nie stanowi podstawy do ustalenia odpowiedzialności mobbingowej" – uznał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.