Pracownicy, którym powierzono mienie firmy z obowiązkiem zwrotu lub wyliczenia się, odpowiadają za szkodę powstałą w tym mieniu w pełnej wysokości. Art. 124 kodeksu pracy stosuje się przede wszystkim do pieniędzy, papierów wartościowych lub kosztowności, narzędzi i instrumentów, ale również do odzieży i obuwia roboczego.

Aby ustanowić taki rodzaj obciążenia, szef i podwładny muszą zawrzeć dodatkową, poza angażem, umowę na piśmie. Pracodawca nie ma jednak podstaw zawrzeć analogicznego kontraktu z osobą zatrudnioną na zlecenie.

Swoboda umów

Może jednak ukształtować odpowiedzialność materialną w zakresie mienia powierzonego zleceniobiorcy analogicznie jak u zatrudnionego na umowie o pracę. Z dobrodziejstwa tego rozwiązania skorzysta dzięki zasadzie swobody umów.

W zleceniu wolno bowiem zawrzeć klauzulę odsyłającą odpowiedzialność zleceniobiorcy do kodeksu pracy. Podobnie zinterpretował to Sąd Najwyższy w wyroku z 9 grudnia 1999 r. (I PKN 434/99). Przyjął, że strony umowy o świadczenie usług w ramach swobody umów mogą ukształtować zakres odpowiedzialności usługodawcy przez odesłanie do przepisów kodeksu pracy o odpowiedzialności materialnej za mienie powierzone z obowiązkiem zwrotu lub wyliczenia.

Koniecznymi przesłankami odpowiedzialności materialnej są: prawidłowe powierzenie mienia i nierozliczenie się z niego. Za prawidłowo powierzone można uznać to przekazane w warunkach umożliwiających jego strzeżenie. Jedynie wykazanie przez szefa, że mienie zostało powierzone prawidłowo, umożliwia mu skuteczne dochodzenie odszkodowania. Dlatego normalną praktyką jest sporządzanie protokołów lub innych pisemnych potwierdzeń przez pracownika, że do powierzenia doszło.

Ważne mienie

Taki sam skutek jak wadliwe powierzenie wywiera to, że szef nie zapewni odpowiednich warunków pozwalających dopilnować mienia. Jeżeli pracodawca tylko częściowo zadba o nie, może odpowiadać za przyczynienie się do powstania szkody. Skutkiem tego uzyska niższe odszkodowanie.

Przykład

Osobie świadczącej usługi na podstawie zlecenia powierzono towary o dużej wartości. Zlecenie miało być wykonywane w siedzibie pracodawcy. Ten jednak nie zapewnił odpowiednich warunków do przechowania towarów (brak zabezpieczeń, ochrony).

Jeśli doszłoby do kradzieży, pracodawca będzie traktowany jako współwinny, a należne mu od zleceniobiorcy odszkodowanie zostanie stosownie obniżone.

Choć w zawartej umowie zlecenia nie będzie klauzuli odsyłającej do prawa pracy, nie eliminuje to obciążenia zleceniobiorcy. Dalej będzie on odpowiadał za to, że nie wykonał umowy lub nienależycie ją zrealizował na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego.

Zleceniobiorca odczuje skutki niezachowania właściwej staranności, a pociągnięcie go do odpowiedzialności będzie możliwe, jeżeli łącznie wystąpią następujące czynniki:

- zobowiązanie wynikające z umowy nie zostanie wykonane lub zostanie wykonane nienależycie,

- powstanie szkoda,

- między niewykonaniem, nienależytym wykonaniem zobowiązania a powstałą szkodą będzie istniał związek przyczynowy.

Przy odpowiedzialności cywilnoprawnej szef będzie musiał udowodnić fakt niewykonania, nienależytego wykonania umowy, to, że poniósł szkodę majątkową oraz że istniał adekwatny związek przyczynowy między tymi okolicznościami. Zleceniobiorca zaś będzie mógł się bronić, podnosząc, że nie ponosi winy za niewykonanie bądź nienależyte wykonanie zobowiązania.

Przykład

Pracodawca zawarł umowy zlecenia z panią Kowalską i panem Nowakiem. Zakres obowiązków obojga był analogiczny, ale w umowie pani Kowalskiej była dodatkowa klauzula regulująca odpowiedzialność materialną poprzez odesłanie do kodeksu pracy.

Obojgu zleceniobiorcom powierzono mienie firmowe z obowiązkiem zwrotu. Jeśli dojdzie do utraty lub uszczuplenia powierzonego mienia, pani Kowalska odpowie na podstawie kodeksu pracy, zaś pan Nowak na mocy kodeksu cywilnego.

Na kim ciąży ciężar dowodu

Pracownik odpowiada za szkodę powstałą w mieniu powierzonym w pełnej wysokości zarówno wtedy, gdy wyrządził ją z winy umyślnej, jak i nieumyślnej. Pełna wysokość szkody obejmuje rzeczywistą stratę i utracone korzyści. Przesłanką odpowiedzialności podwładnego jest jego wina.

Kodeks pracy przewiduje jednak domniemanie, że szkoda powstała z winy pracownika. To on musi udowodnić, że stało się to z przyczyn od niego niezależnych, a w szczególności wskutek tego, że szef nie zapewnił warunków umożliwiających ochronę powierzonego mienia.

Podobnie ujął to SN w wyroku z 7 marca 2001 r. (I PKN 288/00). Aby uwolnić się od obciążenia za szkodę w mieniu powierzonym, podwładny musi wykazać z wysokim prawdopodobieństwem, że powstała ona wskutek zdarzeń, na które nie miał wpływu.

W lepszej pozycji procesowej jest pracodawca. Musi jedynie dowieść, że mienie powierzył prawidłowo i że pracownik się z niego nie rozliczył. W praktyce oznacza to konieczność wykazania szkody i jej wysokości.

—Angelika Ciastek-Zyska jest radcą prawnym w Kancelarii Radcy Prawnego A. Ciastek-Zyska