Chodzi o art. 477
2
§ 2
kodeksu postępowania cywilnego
, zgodnie z którym, uznając wypowiedzenie umowy o pracę za bezskuteczne, sąd na wniosek zainteresowanego może nałożyć na firmę obowiązek dalszego zatrudniania go do czasu prawomocnego rozpoznania sprawy.
Szkopuł w tym, że aby pracownik mógł skorzystać z tego uprawnienia, sąd pierwszej instancji musiałby wydać wyrok jeszcze w okresie wypowiedzenia
, którego najdłuższy wymiar wynosi trzy miesiące. Tak szybko nasze sądy nie pracują.
Sądowa rzeczywistość
Z danych resortu sprawiedliwości wynika, że przeciętny czas postępowania w sądach pracy wynosi 4,6 miesiąca.
- Fatalnie pod względem terminów jest w dużych miastach. To problem, z którym borykamy się od lat - mówi sędzia Artur Rycak z Ministerstwa Sprawiedliwości.
- Nie spotkałam się z zastosowaniem tego przepisu z powodu przewlekłości postępowania w polskich sądach. Może to i dobrze, że tak się dzieje, bo nie widzę uzasadnienia dla szczególnej ochrony osób będących w trakcie wypowiedzenia - uważa Katarzyna Dulewicz, radca prawny z CMS Cameron McKenna.
Dodaje jednak, że jest w doktrynie spór dotyczący możliwości stosowania tego przepisu także w sprawach, w których wyrok pierwszej instancji zapadł po zakończeniu okresu wypowiedzenia. Sąd Najwyższy w jednym z uzasadnień dopuścił możliwość nakazania firmie dalszego zatrudniania pracownika do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia w sprawie o przywrócenie do pracy.
Związkowcy chcą zmiany tego przepisu, tak aby sądy stosowały go tylko wyjątkowo.
Tylko dla chronionych
- Przepis ten powinien być ograniczony do pracowników objętych szczególną ochroną przed zwolnieniem. Oczywiście sąd pierwszej instancji mógłby zobowiązać firmę do zatrudniania danej osoby do czasu prawomocnego wyroku niezależnie od tego, ile minęło od wręczenia zakwestionowanego wypowiedzenia - ocenia Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ "Solidarność". Sądzi, że byłoby to dobre rozwiązanie także dla firm, bo przecież ewentualne przywrócenie do pracy skutkuje nielimitowanym wypłaceniem wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy. A tak zainteresowany pracowałby do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia na rzecz firmy, oczywiście za wynagrodzeniem.
W innych krajach UE, np. we Włoszech czy W. Brytanii, są przepisy pozwalające sędziemu na nakazanie dalszego zatrudniania do końca procesu.
Taka perspektywa może mieć wpływ na postawę pracodawcy. Będzie on np. zainteresowany szybszym zakończeniem sporu, nie będzie przeciągał, sabotował postępowania.
- Obecnie prawo materialne chroni określone grupy pracowników, ale konstrukcja prawa procesowego tę ochronę ogranicza czy wręcz wyklucza. Jeśli ochrona byłaby rozciągnięta na czas postępowania przed sądem, byłoby to korzystne rozwiązanie dla pracowników. Niepotrzebna jest duża korekta przepisów k.p.c. Być może będzie inicjatywa resortu sprawiedliwości w tym zakresie - uważa sędzia Artur Rycak.
Opinia
Bartłomiej Raczkowski, adwokat z kancelarii Raczkowski i Wspólnicy
W praktyce w polskich warunkach art. 4772 § 2 k.p.c. nie ma zastosowania, bo bardzo trudno orzec w pierwszej instancji jeszcze w okresie wypowiedzenia. Sądy pracy czasem korzystają z niego przy przywracaniu do pracy sam miałem taki przypadek w swojej karierze. Generalnie uważam, że przepis ten powinien zniknąć, bo jest niekonstytucyjny. Dopuszczałbym jego stosowanie tylko do niektórych kategorii pracowników, tzw. fizycznych. Z pewnością nie powinna korzystać z niego kadra kierownicza.
Czytaj także w serwisie:
»
»