Przewoźnicy drogowi są przerażeni. Rząd chce kilkakrotnie podnieść wysokość opłat za przewozy po niektórych drogach krajowych. Tak wynika z projektu rozporządzenia w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną, oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej. Na trasie Warszawa – Słubice zapłacimy za przejazd 259,50 zł zamiast jak do tej pory 39,60 zł – alarmuje Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Tak drastyczna podwyżka wiąże się z wprowadzeniem na polskich szosach elektronicznego poboru myta zamiast dotychczasowych papierowych winiet.

[wyimek]39,6 płaci dziś przewoźnik za przejazd na trasie Warszawa – Świecko[/wyimek]

[wyimek]259,5 złotego zapłaci na tej samej trasie po wprowadzeniu nowych stawek po 1 lipca 2011 roku[/wyimek]

Nie ma już co liczyć na opóźnienie terminu realizacji inwestycji. 2 listopada tego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowę na zaprojektowanie, dostawę oraz obsługę Krajowego Systemu Poboru Opłat.

– Naszym zdaniem umowa zostanie wykonana w terminie – nie ma wątpliwości Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA. – 1 lipca 2011 r. ruszy elektroniczny system poboru myta. Następne etapy systemu będą również oddawane do użytku zgodnie z harmonogramem.

Wprawdzie w początkowym okresie e-myto będzie pobierane tylko na niektórych odcinkach dróg, ale uderzy przede wszystkim w przedsiębiorców wożących towary po całej Europie. Będzie dotyczyć w pierwszej kolejności dróg łączących Polskę z krajami unijnymi. Polscy transportowcy, którzy przewożą dziś najwięcej w całej UE międzynarodowych frachtów samochodowych, mają obawy, że staną się niekonkurencyjni.

Projekt rozporządzenia jest też nieprzyjemną niespodzianką dla firm posiadających mniejsze ciężarówki – od 3,5 do 12 t dopuszczalnej masy całkowitej. Do tej pory nie płaciły one w ogóle za trasy po drogach krajowych (jedynie za autostrady). Od lipca zapłacą za jedne i drugie.

– Dziwi nas również to, że rząd unika rozmów z przedsiębiorcami na temat stawek – mówi Jan Buczek, prezes ZMPD. – Proponowanych obciążeń nie jesteśmy w stanie udźwignąć.

Jak szacują przewoźnicy, już w pierwszym roku działania systemu rząd zabierze od nich w formie e-myta nawet miliard złotych.