Wyjazdy o charakterze częściowo służbowym a częściowo prywatnym to dla załogi okazja spędzenia czasu w zupełnie innym otoczeniu.
Niejednokrotnie takie wypady łączy się ze szkoleniami, np. z zakresu pracy w zespole. Nie da rady w sposób uniwersalny wskazać, czy taki pobyt zalicza się do czasu pracy, czy nie. Zależy to w szczególności od tego, czy udział w nim był obowiązkowy, czy szef jedynie zaproponował wycieczkę, a decyzja należała do personelu.
Znaczenie ma też charakter pobytu i tematyka odbywanych szkoleń. Bez względu jednak na to, czy wyjazd ze współpracownikami zaliczymy do czasu pracy, zatrudniony musi mieć świadomość, że za swoje naganne zachowanie poniesie konsekwencje.
[srodtytul]Kierownik musi więcej[/srodtytul]
Podczas integracyjnego spotkania na zatrudnionych spoczywa też obowiązek przestrzegania zasad współżycia społecznego i dbałości o dobro zakładu. Problem jednak w tym, że granice dopuszczalnego postępowania podczas firmowego wyjazdu nie są ostre.
W większości przypadków ocena wymaga analizy wielu czynników, m.in. funkcji pracownika, stopnia naruszenia zasad, kręgu odbiorców jego zachowania. Jednak od zatrudnionych na stanowiskach kierowniczych, do których obowiązków należy też zarządzanie podwładnymi, można wymagać więcej. Powinni być oni w stanie sprawnie i wnikliwie ocenić, czy ich zachowanie mieści się w granicach taktu.
Powinność właściwego zachowania podczas wyjazdu integracyjnego czy szkoleniowego spoczywa w równej mierze na pracodawcy. Nie jest zwolniony wtedy z przestrzegania np. zasad równego traktowania pracowników czy obowiązku poszanowania ich godności.
[srodtytul]Kiedy wyskok[/srodtytul]
Z kolei wśród podwładnych najczęstsze „wyjazdowe” naruszenia polegają na niewłaściwym zwracaniu się do siebie lub niestosownym postępowaniu.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pan Sławek to sumienny i uczciwy pracownik. Na bankiecie, podczas wyjazdu szkoleniowego, czynił jednak swoim koleżankom z działu natrętne, dwuznaczne uwagi o podtekście erotycznym.
Jego zachowanie można zakwalifikować jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego lub uznać nawet za oznaki molestowania seksualnego. Tym samym stanowi podstawę do rozwiązania umowy o pracę.[/ramka]
[srodtytul]Koniec współpracy[/srodtytul]
Niektóre działania, z pozoru mało znaczące, mogą mieć daleko idące skutki. Wynika to ze szczególnej relacji między pracownikiem a pracodawcą, opartej na zaufaniu.
Jego utrata, zwłaszcza wobec pełniących w firmie odpowiedzialne funkcje, może uzasadniać zakończenie z nimi współpracy.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pani Marta jest menedżerem do spraw finansowych.
Podczas wyjazdu integracyjnego, korzystając z atmosfery rozluźnienia, w szerokim gronie wypowiadała się negatywnie o sposobie zarządzania firmą i czyniła ironiczne uwagi dotyczące szefa.
Takie zachowanie można uznać za przyczynę utraty zaufania wobec pracownicy.[/ramka]
O łamaniu podstawowych obowiązków możemy mówić też wtedy, gdy podwładny bez uzasadnionej przyczyny nie uczestniczy w obowiązkowych szkoleniach. Taka absencja będzie równoznaczna z nieusprawiedliwioną nieobecnością w pracy.
[ramka][b]Przykład 3[/b]
Szef zorganizował załodze trzydniowy wyjazd szkoleniowy. Drugiego dnia zajęcia trwały od 9 do 13.
Pan Łukasz, po hucznej nocnej zabawie, zaspał i nie zjawił się na nich.
Jego zachowanie szef może potraktować jako naruszenie podstawowych wymogów pracowniczych, skutkujące nawet rozwiązaniem angażu.[/ramka]
[i]Autorka jest prawnikiem w Kancelarii Prawa Pracy Bartłomiej Raczkowski[/i]
[ramka][b]Czytaj też artykuł[/b] [link=http://www.rp.pl/artykul/561045.html]Zapalony firmowy paparazzi nie szkodzi ani sobie, ani kolegom [/link][/ramka]