W I półroczu ZUS skontrolował 154,1 tys. zwolnień lekarskich. Ich następstwem było wstrzymanie dalszej wypłaty świadczeń 15,9 tys. pracowników. Oznacza to, że co dziesiąty z przebadanych został uznany za zdolnego do pracy.

[ssrodtytul]Gra w ciuciubabkę[/srodtytul]

– Oczywiście, że tzw. lewe zwolnienia są plagą dla przedsiębiorców. Pracownicy biorą je zamiast urlopu, na czas wykonania fuchy albo żeby uciec przed wypowiedzeniem umowy o pracę. Owszem, można posłać zespół na kontrolę, ale kombinator łatwo się wywinie. To walka z wiatrakami – mówi Witold Polkowski, ekspert organizacji Pracodawcy RP.

– Nie mamy specjalnych zespołów ani procedur, by weryfikować zwolnienia lekarskie, bo absencje nie stanowią szczególnego problemu. Poza tym takie sprawdzanie kosztuje, a na dodatek trudno udowodnić, że zwolnienie jest niezasadne. Sprawdzany może podać na swoją obronę mnóstwo argumentów, np. że był w aptece albo na zabiegu czy nawet poszedł do sklepu po chleb – mówi Honorata Jastrzębska, szefowa kadr w Podlaskiej Wytwórni Wódek w Siedlcach.

[wyimek][b]76 mln zł[/b] mogło trafić do osób, którym ZUS zakwestionował zwolnienia lekarskie w I połowie tego roku[/wyimek]

Walka z fikcyjnymi zwolnieniami lekarskimi jest bardzo kosztowna i trudna. Są jednak firmy, które prowadzą politykę zwalczania takich nieuczciwych zachowań.

– Kontrole wykorzystania zwolnień nie muszą być częste, ale trzeba je prowadzić konsekwentnie. Załoga, świadoma, że firma ją sprawdza, mniej chętnie postępuje nieuczciwie – mówi Iwona Ignatowska-Jaroszewska, radca prawny, specjalistka prawa pracy.

Oczywiście ZUS informuje pracodawcę o cofnięciu zasiłku chorobowego i o zakwestionowaniu orzeczenia o niezdolności do pracy. Nie oznacza to jednak, że w takiej sytuacji można wyciągać jakieś konsekwencje.

– To, że ubezpieczyciel zakwestionował zwolnienie, nie może być podstawą do dyscyplinarki – mówi Witold Polkowski.

[srodtytul]Sądy orzekają różnie[/srodtytul]

– Ja uważam, że praca na zwolnieniu czy wykorzystywanie go w sposób, który nie służy terapii, może być podstawą do wypowiedzenia lub rozwiązania umowy o pracę. Moja praktyka zawodowa pokazuje jednak, że w takich sytuacjach sądy zachowują się różnie – mówi Iwona Ignatowska-Jaroszewska.

Pani mecenas podaje przykład, gdy pracownik w czasie zwolnienia wykonywał usługi transportowe. Były na to niezbite dowody. W sądzie okazało się, że ma kamienie nerkowe i wstrząsy oraz drgania w kabinie pojazdu pomagają mu się ich pozbyć. W dwóch instancjach sprawę wygrał i został przywrócony do pracy.

Oczywiście ktoś te lewe zwolnienia wystawia i ZUS może wyciągać konsekwencje wobec lekarzy. Ubezpieczyciel może cofnąć upoważnienie do wystawiania zwolnień. – W ubiegłym roku takie najcięższe sankcje ZUS zastosował wobec ośmiu lekarzy. Dla innych miał łagodniejsze formy nacisku, np. upomnienia – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy ZUS.

[ramka][b]Opinie: Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP, członek rady nadzorczej ZUS[/b]

Ani ZUS, ani pracodawca nie są w stanie skutecznie kontrolować tzw. krótkotrwałych zwolnień. Być może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wzorem innych krajów rozwiązań polegających na tym, że za pierwsze trzy dni zwolnienia pracownik nie otrzymuje wynagrodzenia czy zasiłku. Z jednej strony trzeba ludzi zniechęcać do nadużywania zwolnień, z drugiej – promować pracowników, którzy nie chorują. Nie wyobrażam sobie, że w ZUS będzie cala armia kontrolerów, bo to ogromne koszty.

Z badań wynika, że Polacy nie potępiają zjawiska korzystania z lewych zwolnień. To nie jest piętnowane społecznie zjawisko. Jest przyzwolenie na takie działanie i to też utrudnia zwalczanie nieuzasadnionych zwolnień. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail][/i]