Możliwości ich rozliczenia są dwie. Jeśli osoba handlująca w sieci działa jak przedsiębiorca, powinna zarejestrować działalność i rozliczać przychody w ramach firmy.
Jeśli nie, też może zapłacić podatek od zysku, ale już na innych zasadach i tylko przy sprzedaży rzeczy, które mają mniej niż pół roku.
[srodtytul]Kiedy mamy firmę[/srodtytul]
Czy internauta sprzedający swoje rzeczy za pośrednictwem portali aukcyjnych prowadzi działalność gospodarczą?
Wszystko zależy od tego, czy działa w sposób zorganizowany, ciągły i kieruje się chęcią zysku. Gdy te warunki są spełnione, powinien zarejestrować firmę.
Jeśli więc ktoś regularnie kupuje nowy sprzęt (np. elektroniczny) i sprzedaje po to, aby na nim zarobić, fiskus może uznać go za handlowca. Na to, że prowadzimy firmę mogą też wskazywać inne okoliczności, np. regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami, reklamowanie się, korzystanie z usług firmy kurierskiej, posiadanie specjalnego pomieszczenia.
Nie jest natomiast przedsiębiorcą informatyk, która raz na rok sprzedaje stary komputer. Nie jest też nim meloman, który pozbył się kolekcji starych płyt, nawet jeśli przeprowadził w tym celu kilkadziesiąt transakcji.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pan Kowalski przed letnimi wakacjami kupił rower.
Po intensywnym sezonie sprzedał go na aukcji internetowej. Tak robi też z innym sprzętem sportowym – kupuje, używa, potem sprzedaje i nabywa nowszy model. Czy jest przedsiębiorcą?
Nie. Co innego, gdyby kupił większą ilość sportowych akcesoriów i sprzedał, w ogóle ich nie eksploatując. Urząd może to uznać za działalność handlową nastawioną na zysk.[/ramka]
[srodtytul]Po pół roku bez PIT[/srodtytul]
Jak się rozliczyć, jeśli tylko od czasu do czasu handlujemy w Internecie i nic nie wskazuje na to, że prowadzimy działalność gospodarczą? Nie musimy w ogóle spowiadać się fiskusowi, jeśli sprzedamy jakąś starą rzecz.
Starą, czyli taką, którą nabyliśmy pół roku temu. Termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym ją kupiliśmy.Jeśli mamy ją krócej, musimy wykazać przychód ze sprzedaży.
Kiedy to zrobić?
Dopiero w zeznaniu rocznym. Czy trzeba zapłacić też podatek?
Tylko wtedy, gdy sprzedaliśmy za więcej niż kupiliśmy. Wtedy z transakcji wykazujemy dochód, doliczamy go do innych (np. z umowy o pracę) i od całości płacimy podatek według skali.
[ramka][b]Przykład[/b]
Pan Kowalski kupił w listopadzie narty. Sezon zimowy okazał się wyjątkowo krótki i w marcu już je sprzedał. Czy musi rozliczyć się z fiskusem?
Tak, bo od końca miesiąca, w którym kupił sprzęt do sprzedaży, nie minęło pół roku. Co więcej, okazało się, że pan Kowalski na nim zarobił, gdyż sprzedał za 50 zł więcej niż kupił.
Jest to dochód, od którego zapłaci podatek. Może go ewentualnie zmniejszyć o „wartość nakładów poniesionych w czasie posiadania rzeczy”. Może to być wydatek na smarowanie i wyrównanie krawędzi. Ale musi mieć jego potwierdzenie, np. paragon z punktu serwisowego.[/ramka]
[srodtytul]Nic się nie ukryje[/srodtytul]
Trzeba pamiętać, że fiskus ma spore możliwości namierzenia internetowej działalności. Spójrzmy na spór rozstrzygnięty przez [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu (wyrok z 4 marca 2009 r., I SA/Op 239/08).[/b]
Urząd kontroli skarbowej sprawdził podatnika handlującego w Internecie i uznał, że prowadził niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Sprzedawał on na aukcjach internetowych sprzęt elektroniczny i AGD.
Na podstawie wyciągów z rachunku bankowego, informacji z firmy prowadzącej portal aukcyjny oraz Poczty Polskiej fiskus określił podatnikowi dochód.
Także sąd uznał, że okoliczności sprawy (sprzedaż ponad 600 artykułów w ciągu roku, wykorzystywanie przeznaczonego na obsługę transakcji konta bankowego, sprzedawanie nowych, takich samych rzeczy) przemawiają za tym, że podatnik faktycznie prowadził działalność gospodarczą.
O tym, że ciężko ukryć transakcje w sieci świadczy też sprawa rozpatrywana przez [b]WSA w Łodzi w wyroku z 16 października 2009 r. (I SA/Łd 508/09)[/b]. Kontrolerzy wykryli, że przedsiębiorca handlujący sprzętem komputerowym sprzedawał go nie tylko w sklepie, ale także w Internecie. Korzystał z kont, których nie był użytkownikiem.
Tak wynikało m.in. z komentarzy kupujących na portalu aukcyjnym, w których pojawiała się nazwa jego firmy. Także w ofertach sprzedaży znalazły się jego dane kontaktowe. Przychodów z transakcji w sieci podatnik nie uwzględnił w firmowej ewidencji.
Wyliczył mu je urząd na podstawie zestawienia sprzedaży dokonanej za pośrednictwem portalu aukcyjnego. Sąd uchylił decyzję fiskusa z powodu błędów w postępowaniu dowodowym. Podkreślił jednak, że z okoliczności sprawy faktycznie wynika, iż podatnik uzyskał też przychody ze sprzedaży w Internecie.
[ramka][b]Internauci pod lupą[/b]
Na stronach Ministerstwa Finansów można przeczytać sprawozdanie z kontroli podmiotów prowadzących działalność przez Internet. Obejmuje okres od stycznia 2007 r. do końca I półrocza 2009 r.
Fiskus przeprowadził w tym czasie 488 kontroli, wydał decyzje na prawie 29 mln zł, natomiast część podatników złożyło korekty deklaracji na łączną kwotę 7,5 mln zł.
Ministerstwo opisuje niektóre przypadki, np. osoby, która handlowała sprzętem fotograficznym i komputerowym. Fiskus prześwietlił ją bardzo dokładnie – przeszukał mieszkanie, sprawdził konta na Allegro, historię logowania oraz wykaz zawartych transakcji. Okazało się, że jest winna budżetowi ponad 100 tys. zł.
To nie wszystko – dostała też prawie 20 tys. zł grzywny.
Oto najczęstsze wykryte przez kontrolerów nieprawidłowości:
- prowadzenie niezgłoszonej do opodatkowania działalności w zakresie handlu internetowego,
- niewykazywanie w dokumentacji podatkowej prowadzonej przez zarejestrowane podmioty całości lub części sprzedaży towarów na portalach aukcyjnych,
- ukrywanie rzeczywistej wysokości obrotu, np. poprzez jego podział na sztucznie tworzone podmioty (sprzedaż z wykorzystaniem kilku nicków lub przez podstawione osoby),
- nieopodatkowanie VAT dostawy towarów (usług pocztowych lub kurierskich),
- wykorzystywanie rachunków bankowych należących do członków rodziny lub znajomych do pobierania należności za sprzedane towary,
- wystawianie faktur i innych dokumentów sprzedaży przez podmioty nieuprawnione lub nieistniejące.[/ramka]