Poprawki do ustawy o odpadach, które nakazują szpitalom korzystać wyłącznie z usług spalarni, ktoś wprowadził na posiedzeniu sejmowej podkomisji ochrony środowiska w 2005 r. Sprawa przypomina słynne manipulowanie ustawą medialną poprzez wykreślenie słów „lub czasopisma”.
O usunięcie zapisu walczy stowarzyszenie Bez Dioksyn. Zrzeszeni w nim przedsiębiorcy protestują przeciw eliminowaniu z rynku firm stosujących alternatywne metody unieszkodliwiania odpadów szpitalnych (np. pod parą czy niskim ciśnieniem). Początkowo słali listy do Ministerstwa Środowiska i rzecznika praw obywatelskich. W końcu w ubiegłym miesiącu zawiadomili prokuraturę.
– We wcześniejszych projektach poddawanych konsultacjom nie było słowa o przyznaniu monopolu spalarniom – mówi wiceprezes stowarzyszenia Sylwester Kwiatkowski. – Szukaliśmy autora poprawek, ale z posiedzenia podkomisji nie ma stenogramu, a z zapisu fonograficznego nie da się rozpoznać, kto zaproponował zmiany.
Twierdzi, że w popieranie monopolistycznych poprawek mogła być zaangażowana Beata Kłopotek, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami w resorcie środowiska, która lansuje tezę o nieskuteczności metod alternatywnych.
Resort broni się, że nic takiego nie miało miejsca, ale spalanie uważa za najlepszą metodę. – Przetwarzanie zakaźnych odpadów medycznych tzw. metodami alternatywnymi nie likwiduje toksyn wyprodukowanych przez mikroorganizmy – twierdzi rzecznik Michał Milewski.
Stowarzyszenie ma dwie przeczące temu opinie: mikrobiologa i specjalisty od zagospodarowania odpadów.
– W Europie utylizuje się metodami alternatywnymi, więc dlaczego nie w Polsce? – pyta Arkadiusz Tułecki, przedsiębiorca z Krakowa. – Może chodzi o to, by wyeliminować nas z rynku, bo spalarnie, chcąc z nami rywalizować, muszą obniżać ceny.
Według Światowej Organizacji Zdrowia rynek utylizacji odpadów medycznych w Polsce jest wart rocznie 200 – 300 mln zł. Konkurencja sprawiła, że ceny spadły. Dziś, by wygrać przetarg, trzeba zaproponować 1,1 – 2,5 zł za utylizację 1 kg odpadów. Stowarzyszenie spodziewa się, że gdy wygasną pozwolenia na metody alternatywne (ostatnie w 2014 r.), ceny wzrosną o kilkaset procent.
Hanna Zdanowska (PO) z komisji „Przyjazne państwo”, nie chcąc dopuścić do usankcjonowania monopolu spalarni, przygotowała poprawki do ustawy. – Niech dyrektorzy szpitali mają wybór, w jaki sposób chcą unieszkodliwiać odpady – mówi.
W ostatni czwartek mimo sprzeciwu PiS posłowie powołali podkomisję, która zajmie się problemem. Nad własnym projektem zmian w ustawie pracuje też resort środowiska.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2008/10/04/komus-zalezalo-na-monopolu-spalarni/][b]Skomentuj ten artykuł[/b][/link][/ramka]