Rozmawiamy z Maciejem Jamką - partnerem w kancelarii Hogan & Hartson Jamka

Rz: Czym jest arbitraż gospodarczy?

Maciej Jamka:

To pozasądowy sposób rozwiązywania sporów, głównie, choć nie tylko, między przedsiębiorcami. Strony umowy umawiają się, że w razie sporu nie pójdą do sądu, tylko poddadzą się osądowi arbitrów. W umowie powinna się znaleźć klauzula arbitrażowa, w której strony zapiszą się na sąd polubowny. Można się także umówić na arbitraż, dopiero gdy powstanie spór, choć rzadziej się to zdarza.

Jaka jest przewaga takich rozwiązań nad sądami powszechnymi?

Mamy wpływ na wybór osób, które będą rozstrzygać w naszej sprawie. Z reguły mają one doświadczenie i znają tematykę konkretnego sporu, a sędziowie sądów powszechnych nie zawsze.

Inną zaletą, która może okazać się wadą, jest jednoinstancyjność arbitrażu. Spory rozstrzygane są szybciej i szybsza jest też sama procedura. Od momentu złożenia pozwu do pierwszych czynności procesowych mija nie więcej niż miesiąc, góra dwa. W sporach gospodarczych jest to szalenie istotne. Choć i tutaj szybkość zależy od skomplikowania sprawy. Arbitraż nie jest też tak mocno sformalizowany jak procedura sądowa. Strony i arbitrzy sami mogą ją kształtować. Czasem i ta zaleta może stać się wadą, np. gdy dochodzi do wątpliwości proceduralnych. Nie mamy wtedy oparcia w przepisach kodeksu postępowania cywilnego, komentarzach czy orzeczeniach SN.

Czy określono dopuszczalny zakres arbitrażu?

Pod arbitraż mogą być poddane wszystkie sprawy majątkowe i niemajątkowe, w których strony mają tzw. zdolność ugodową. Oznacza to bardzo szerokie spektrum, także spory na tle umowy o pracę i ze stosunku spółki. Nie można się umówić na arbitraż tylko w nielicznych sprawach, np. o alimenty czy rozwód. Podczas ostatnich prac nad zmianami w k.p.c. dotyczącymi arbitrażu sporo kontrowersji wywołała propozycja, aby także uchwały organów spółek mogły być zaskarżane przed arbitrażem, jeśli tak strony postanowiły w umowie spółki. Z tym mogą się jednak wiązać spore komplikacje, np. gdy akcjonariat jest rozproszony i ma 100 udziałowców. Trzeba by zapytać, czy arbitraż byłby w stanie poradzić sobie ze sporem, w którym na rozprawę należy zaprosić 100 uczestników walnego zgromadzenia. Sądy powszechne są jednak lepiej przygotowane do takich sytuacji.

Jak się wybiera sędziów?

Najczęściej stosowany model zakłada udział trzech arbitrów. Każda ze stron wyznacza po jednym, a oni wspólnie wybierają trzeciego, który następnie im przewodniczy.

Ich wyrok jest wiążący?

Mówi się, że arbitraż jest dla dżentelmenów. Godząc się na taki sąd, godzimy się jednocześnie na wyrok wydany przez arbitrów. Wprawdzie k.p.c. przewiduje sytuacje, w których można skarżyć wyrok sądu arbitrażowego, są one jednak wyjątkowe, związane na przykład z naruszeniem podstawowych zasad porządku prawnego.

Często pojawia się sprzeczność w samej klauzuli arbitrażowej. Bo chociaż istnieją gotowe wzory takich klauzul, strony bardzo często ulepszają je po swojemu i doprowadzają do tego, że treść tych zapisów jest ze sobą sprzeczna. Powstaje wówczas wątpliwość, czy strony umówiły się skutecznie na arbitraż. Spór taki najczęściej trafia do sądu w drodze zaskarżenia wyroku sądu arbitrażowego. Trzeba podkreślić, iż sąd państwowy rozpatrujący skargę o uchylenie wyroku sądu polubownego nie rozpatruje sprawy merytorycznie, lecz sprawdza, czy nie uchybiono podstawowym regułom prawa.

Czy arbitraż przyjął się w Polsce?

Stał się już częścią naszego życia gospodarczego i rozwija się dość intensywnie, proporcjonalnie do rozwoju życia gospodarczego. Poza tym świadomość zalet arbitrażu jest coraz większa, a tym samym rośnie poparcie dla tego typu sposobu rozwiązywania sporów.

Jest coraz więcej arbitraży międzynarodowych, których stronami są polscy przedsiębiorcy. Inwestorzy zagraniczni nie mają pojęcia o polskim prawie i sądach, a jeśli już coś wiedzą, to raczej są to złe rzeczy. Proponują więc zapisy na sąd polubowny – albo w Polsce, albo za granicą. To drugie rozwiązanie merytorycznie jest bardzo dobre, ale może okazać się kosztowniejsze niż sam przedmiot sporu.

Bywa jednak, że taki zapis na zagraniczny sąd warunkuje zawarcie umowy. Wówczas należy dążyć do tego, aby posiedzenia zagranicznego arbitrażu odbywały się w Polsce i aby zamiast trzech sądził jeden arbiter.

Ile to kosztuje i kto za to płaci?

Procedura jest podobna do tej w sądach powszechnych. Przegrywający pokrywa koszty arbitrażu, a wcześniej obie strony wpłacają zaliczki. Z reguły do obliczenia kosztów arbitrażu instytucjonalnego wykorzystuje się tabelę opłat, która zależy od wartości sporu.