Przedsiębiorca odwożący dzieci do szkoły został uznany za wykonującego transport regularny specjalny i ukarany za brak licencji. Sądy doszły jednak do wniosku, że karę wymierzono bez zbadania stanu faktycznego. Sądy doszły jednak do wniosku, że karę wymierzono bez zbadania stanu faktycznego. Piotr Ł., właściciel przedsiębiorstwa transportowego Super Trans w Siedlcach, odwoził i przywoził autobusem dzieci do gminnego zespołu szkół na podstawie umowy z gminą Zbuczyn. Inspektorzy, którzy go skontrolowali, uznali, że jest to transport drogowy regularny wymagający zezwolenia, w przypadku przewozów na terenie gminy – od wójta. Ponieważ Piotr Ł. go nie miał, dostał 6 tys. zł kary.

Karę potwierdził główny inspektor transportu drogowego. Nie utrzymała się jednak ani w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, do którego poskarżył się przedsiębiorca, ani w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, gdzie skargę kasacyjną złożył z kolei główny inspektor.

Przez cały czas Piotr Ł. przekonywał, że inspektorzy nieprawidłowo uznali go za podmiot wykonujący przewozy regularne. Jest to bowiem transport wahadłowy niewymagający zezwolenia. Dzieci zabierane są z różnych miejsc na terenie gminy, w różnych godzinach. Przejazdy zarówno do, jak i ze szkoły są dopasowywane do godzin lekcyjnych.

Przedsiębiorca powoływał się też na opublikowane 4 grudnia 2006 r. stanowisko ministra transportu, że przewozy dzieci do szkół są przewozami o charakterze okazjonalnym.

Główny inspektor transportu drogowego twierdził natomiast, że to, co cechuje przewóz regularny specjalny, wynika z rozkładu zajęć szkolnych. Już samo to wystarczy do uznania, że Piotr Ł. spełnia takie warunki. Nie jest to przewóz wahadłowy, jak twierdzi przedsiębiorca, ponieważ w takim przewozie chodzi o przejazd tam i z powrotem zorganizowanych grup, natomiast w przewozie regularnym – o grupę stałą, jaką są tu dzieci.

Zarówno WSA, jak i następnie NSA uznały jednak, że nie wyjaśniono najistotniejszej sprawy. GITD nie ustalił, w jakich okolicznościach odbywały się przejazdy. Nakładając karę, brał pod uwagę wyłącznie dość ogólne wyjaśnienia kierowcy, a nie odniósł się w ogóle do argumentów przedsiębiorcy ani do treści umowy z gminą Zbuczyn. Jeżeli zaś nie został ustalony rzeczywisty stan rzeczy i zebrane wszystkie dowody, nie można nakładać sankcji – stwierdził NSA. Decyzja GITD została więc uchylona i sprawa będzie rozpatrywana ponownie (wyrok NSA z 10 czerwca 2008 r., II GSK 162/08).