Rz: Niedawny raport NIK o upadłościach w przedsiębiorstwach państwowych i spółkach Skarbu Państwa wykazał, że ponad 80 proc. środków ze sprzedaży masy upadłościowej oraz z bieżącej działalności pochłaniają koszty postępowań upadłościowych, a tylko 12 proc. zostaje dla wierzycieli. Czy tych niekorzystnych proporcji nie można odwrócić?
Piotr Zimmerman:
W pewnym zakresie można. Postępowanie będzie efektywne, jeśli szybko zostanie ogłoszona upadłość, niezwłocznie po powstaniu stanu niewypłacalności. Można to osiągnąć dwiema drogami: po pierwsze, naciskając na zarządy przedsiębiorców (za pomocą instrumentów prawa cywilnego gospodarczego i karnego), by terminowo składali wnioski, po drugie, wierzyciele też nie powinni zwlekać ze złożeniem wniosku w płonnej nadziei, że dłużnik w końcu zapłaci. Postępowanie będzie też efektywne, jeśli syndyk zostanie odpowiednio zmotywowany.
Niedawno weszła w życie ustawa o licencji syndyka znacznie zmieniająca zasady jego działania.
Zmiany prawa upadłościowego i naprawczego w niej zawarte nie mają nic wspólnego z motywowaniem syndyków. Ograniczają wysokość ich wynagrodzenia znacząco poniżej przeciętnego europejskiego poziomu. Rozwiązania powinniśmy szukać w systemach prawnych zakładających porozumienie się syndyka z wierzycielami co do wysokości jego wynagrodzenia, oczywiście pod kontrolą sądu. Nie ma jednak wątpliwości, że tylko syndyk zmotywowany finansowo będzie zainteresowany zwiększeniem efektywności postępowania. Cyfry są wymowne: 82 proc. środków masy upadłościowej przeznaczonych było na koszty, a wynagrodzenie syndyka nie mogło przekroczyć 5 proc. tej masy. To znaczy, że efektywności postępowań nie zwiększą oszczędności na wynagrodzeniu syndyka, lecz odpowiednie obniżanie pozostałych kosztów.Często też ta zła proporcja jest wynikiem nikłej wartości masy upadłości.
Co zatem robić, aby nie upadali już zupełni bankruci?
Wnioski o ogłoszenie upadłości powinny być składane w ustawowym terminie 14 dni od wystąpienia stanu niewypłacalności, a nie, jak to zwykle bywa, zwłaszcza w przedsiębiorstwach państwowych, po kilku latach. Jeżeli w chwili ogłoszenia upadłości majątek przedsiębiorstwa jest prawie w całości zdekapitalizowany, w piwnicach leży nieuporządkowane archiwum, a liczna załoga ma już prawo do trzymiesięcznych odpraw i odszkodowań, to trudno oczekiwać lepszych wyników.
Czy wierzyciel ma jakieś narzędzia, żeby odpowiednio wcześnie ustalić, że jego kontrahent (dłużnik) jest na drodze do upadłości?
To bardzo trudne. Kontrahent nie ma żadnego obowiązku informowania o własnym stanie majątkowym, a źródeł obiektywnej bieżącej informacji po prostu nie ma. Tylko na podstawie pewnych symptomów można przewidywać ryzyko wystąpienia upadłości kontrahenta. Trzeba ich szukać w Krajowym Rejestrze Sądowym. W rejestrze tym regularnie raz do roku powinny pojawiać się sprawozdania finansowe. Brak sprawozdania za ostatni rok to dowód, że spółka ma coś do ukrycia i że tym czymś mogą być problemy z wypłacalnością.
Podstawowym i namacalnym dowodem na problemy kontrahenta jest opóźnienie płatności czy prośba o przesunięcie terminu zapłaty. W praktyce gospodarczej takie sytuacje się jednak zdarzają i nie muszą świadczyć zaraz o nieuchronności bankructwa. Powinny jednak skłaniać do najwyższej ostrożności. Pomocne też bywa zasięgnięcie opinii na rynku, próba skontaktowania się z innymi partnerami naszego kontrahenta i ustalenia, czy im terminowo płaci. Znamiennym sygnałem problemów finansowych kontrahenta są nagłe zmiany banków i rachunków bankowych. To wciąż stosowana próba unikania egzekucji komorniczej.
A jeśli już ustali groźbę upadłości, co ma robić, jak się zabezpieczać?
Gdy już się ustali, że nasz kontrahent ma problemy, to najczęściej jest już za późno na skuteczne zabezpieczenie. Ewentualna upadłość powinna być uwzględniana już na etapie zawierania umowy, i to z każdym kontrahentem. Przedsiębiorcy nie doceniają roli profesjonalnej pomocy. A powinni się nauczyć korzystać z pomocy prawników, którzy przygotowując wzór umowy i pracując nad jej kształtem oraz proponując użycie najefektywniejszych instrumentów prawnych, mogą odpowiednio zabezpieczyć interes wierzyciela na wypadek upadłości drugiej strony.