Od jakiegoś już czasu, jako praktycy obserwujemy wzrost zatorów płatniczych, który w dobie kryzysu niewątpliwie będzie narastał. Dlatego warto wiedzieć, jak bronić się przed nieuczciwymi kontrahentami, w szczególności w sytuacji, gdy to od nas ktoś żąda zapłaty, która nie zawsze jest uzasadniona. Jak się wówczas zachować w procesie cywilnym?

Osoba pozwana o zapłatę w procesie cywilnym może zachować się na kilka różnych sposobów. Wybór zaś sposobu postępowania jest uzależniony nie tylko od konkretnego stanu faktycznego, ale również od poziomu świadomości prawnej strony danego sporu.

Niestety stosunkowo często, w tym również w obrocie profesjonalnym, mamy do czynienia z sytuacjami biernego zachowania się pozwanego, który w ogóle nie odbiera pism przesyłanych mu z sądu, bądź odbiera, ale pozostawia je bez żadnej odpowiedzi. Skutki takiego zachowania mogą być dla pozwanego bardzo dotkliwe, gdyż ryzykuje on, że zostanie wydany przeciwko niemu wyrok zaoczny lub uprawomocni się nakaz zapłaty wydany wcześniej na posiedzeniu niejawnym.

Warto pamiętać, że pozwany może podjąć aktywną obronę przed dochodzonymi przeciwko niemu roszczeniami na przykład poprzez:

- podniesienie zarzutu przedawnienia roszczenia,

- spełnienie świadczenia,

- wniesienie pozwu wzajemnego lub

- zgłoszenie zarzutu potrącenia.

Stosowanie zarzutu potrącenia w procesie cywilnym, w szczególności jeżeli chodzi o relacje zachodzące pomiędzy roszczeniem dochodzonym przez powoda a roszczeniem przedstawionym przez pozwanego do potrącenia, wywołuje czasami kontrowersje. Spotkaliśmy się z sytuacją, że pozwani nie chcieli składać zarzutu potrącenia swoich wierzytelności, gdyż byli przekonani, iż zgłoszenie zarzutu potrącenia jest „niejako" uznaniem roszczenia drugiej strony w sytuacji, gdy według pozwanych ono w ogóle nie istniało.

Przykład

Podwykonawca został pozwany przez generalnego wykonawcę o odszkodowanie w związku z zalaniem budynku w trakcie wykonywania prac. Podwykonawca nie uznaje roszczenia generalnego wykonawcy, gdyż zalanie nie powstało z przyczyn leżących po jego stronie.

Jednocześnie generalny wykonawca nie zapłacił podwykonawcy za wykonane prace, w związku z czym podwykonawca ma do niego roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za wykonane prace. Powstaje więc pytanie, czy celowe jest zgłoszenie przez podwykonawcę w procesie o odszkodowanie zarzutu potrącenia, skoro nie uznaje on kierowanego przeciwko niemu roszczenia.

Co jest istotą

Potrącenie wierzytelności pomiędzy stronami procesu cywilnego jest możliwe w sytuacji, w której zarówno powód, jak i pozwany są względem siebie jednocześnie wierzycielami i dłużnikami i których świadczenia są jednorodzajowe (np. mają charakter pieniężny), jak również są wymagalne i zaskarżalne. Przy czym należy pamiętać, że zgodnie z utrwalonym w orzecznictwie poglądem, cecha wymagalności powinna dotyczyć przede wszystkim wierzytelności osoby korzystającej z zarzutu potrącenia.

Pomimo spełnienia przez niektóre wierzytelności powyższych cech, nie zawsze będą one mogły być umorzone w drodze jednostronnego oświadczenia o potrąceniu. W ten sposób nie mogą być bowiem umorzone wierzytelności nie podlegające zajęciu (np. wierzytelności podlegające wyłączeniu z egzekucji na podstawie art. 829-838 K.p.c.), wierzytelności o dostarczenie środków utrzymania (np. alimenty), wierzytelności wynikające z czynów niedozwolonych oraz inne wierzytelności, których możliwość potrącenia wyłączają przepisy szczególne (np. art. 14 § 4 kodeksu spółek handlowych).

Jeżeli wierzytelności stron stosunków cywilnoprawnych spełniają powyższe przesłanki, to w zasadzie pozbawiona sensu jest ich realizacja na zasadach ogólnych, tj. poprzez spełnienie w naturze. Bardziej uzasadnione, prostsze i niejednokrotnie tańsze w tej sytuacji jest ich wzajemne skompensowanie, czy też inaczej mówiąc – zaliczenie jednej należności na poczet drugiej.

Skutkiem złożenia oświadczenia o potrąceniu jest bowiem umorzenie (wygaśnięcie) obu przeciwstawionych sobie wierzytelności do wysokości wierzytelności niższej. Taka kompensata może być również dokonana w toku już toczącego się postępowania cywilnego.

Różne postacie

W czasie trwania procesu cywilnego skorzystanie z zarzutu potrącenia może polegać bądź na powołaniu się na już złożone uprzednio oświadczenie o potrąceniu (przed wszczęciem postępowania), bądź na złożeniu tego oświadczenia po raz pierwszy dopiero na etapie postępowania sądowego, niejako w obliczu zagrożenia wydaniem wyroku zasądzającego.

Należy jednak mieć na uwadze, że złożenie oświadczenia o potrąceniu dopiero na etapie postępowania sądowego podlega niekiedy ograniczeniom proceduralnym. Przykładowo, po wydaniu nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, dopuszczalne jest złożenie przez pozwanego oświadczenia o potrąceniu, jeżeli wierzytelności przedstawione do potrącenia są udowodnione dokumentami, których dołączenie do pozwu uzasadniałoby wydanie nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym (m.in. wekslem czy wezwaniem dłużnika do zapłaty oraz jego pisemnym oświadczeniem o uznaniu długu - 493 § 3 K.p.c. w zw. z art. 485 K.p.c.).

Podobne ograniczenie przewidywał również uchylony od 3 maja 2012 r. art. 479

14

K.p.c., który w postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych dopuszczał możliwość przedstawienia do potrącenia tylko wierzytelności udowodnionych dokumentami.

Zgodnie z utrwalonym poglądem doktryny i judykatury ograniczenia powyższe dotyczą jedynie sytuacji, w której zarzut potrącenia jest składany po wniesieniu pozwu i ewentualnym doręczeniu nakazu zapłaty, a nie jeżeli do potrącenia wierzytelności doszło wcześniej (wyrok SN z 24 maja 2007 r., II CSK 88/07). W rezultacie, potrącenie dokonane przed wszczęciem procesu cywilnego będzie można udowadniać wszelkimi możliwymi środkami dowodowymi.

Kontrowersyjny zarzut

Szczególnie dużo wątpliwości praktycznych wywołuje sytuacja, w której oświadczenie o potrąceniu ma zostać złożone dopiero na etapie postępowania sądowego. Wśród wielu osób, w tym również wielu profesjonalnych pełnomocników, panuje bowiem niesłuszne przekonanie, że złożenie przez pozwanego w toku procesu oświadczenia o potrąceniu wzajemnych wierzytelności jest równoznaczne z uznaniem powództwa przedstawionego przez przeciwnika.

Co gorsza, niekiedy pogląd ten można spotkać w uzasadnieniach orzeczeń wydawanych przez sądy powszechne. Niektórzy przedstawiciele doktryny i judykatury wychodzą bowiem z założenia, że podniesienie zarzutu potrącenia zwalnia sąd z obowiązku rozpoznawania innych zarzutów podnoszonych przez pozwanego przeciwko żądaniom pozwu.

Bezkrytyczne przyjęcie takich poglądów może prowadzić w skrajnych sytuacjach do rezygnacji z badania przez sąd orzekający zasadności i wysokości roszczenia dochodzonego w pozwie oraz do skupienia się przez sąd orzekający jedynie na zasadności podniesionego zarzutu potrącenia. Przy takim rozumieniu instytucji potrącenia w procesie cywilnym, samo powołanie się pozwanego na tę instytucję (nawet bez zbadania zasadności roszczenia objętego potrąceniem) z miejsca stawia go w gorszej sytuacji procesowej.

Sytuacja pozwanego nie pogarsza się

Skutkiem zasygnalizowanych wątpliwości jest częsta rezygnacja ze składania w toku procesu oświadczenia o potrąceniu, pomimo istnienia wierzytelności nadającej się do potrącenia i skupienie się na innych sposobach obrony. Jest to spotykane szczególnie wtedy, gdy istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do skuteczności ewentualnego zarzutu potrącenia. Zachowanie takie wynika z obawy przed pogorszeniem własnej sytuacji procesowej, co skądinąd nie jest całkowicie pozbawione racjonalnych podstaw.

Podniesienie zarzutu potrącenia nie zwalnia sądu z obowiązku zweryfikowania twierdzeń powoda

Z drugiej jednak strony, rozumowanie takie kłóci się z istotą zarzutu potrącenia, który ma przecież w procesie charakter obronny i którego celem jest dążenie do oddalenia powództwa, a nie przyznawanie czegokolwiek przez pozwanego.

Kwestia ta stała się przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego, który stwierdził, iż „samo podniesienie tego zarzutu (potrącenia) nie może stawiać pozwanego w gorszej sytuacji procesowej niż ta, w której znajdowałby się w procesie, gdyby z niego nie skorzystał" (wyrok Sądu Najwyższego z 14 listopada 2008 r., V CSK 169/08).

Bez cienia wątpliwości podzielenie przedstawionych wcześniej poglądów stawia pozwanego w gorszej sytuacji procesowej, szczególnie kiedy podniesiony zarzut potrącenia okaże się w ostatecznym rozrachunku nieuzasadniony.

To nie jest uznanie powództwa

Podkreślmy, że czym innym jest uznanie powództwa jako forma zachowania się pozwanego w procesie cywilnym, a czym innym podniesienie zarzutu potrącenia jako sposób aktywnej obrony przed żądaniem pozwu.

Uznanie powództwa jest bowiem czynnością procesową rezygnacji pozwanego z obrony, w którym nie tylko uznaje samo żądanie powoda, ale i to, że uzasadniają go przytoczone przez powoda okoliczności faktyczne i godzi się na wydanie wyroku uwzględniającego to żądanie (wyrok Sądu Najwyższego z 14 września 1983 r., sygn. III CRN 188/83).

Z kolei złożenie w toku procesu cywilnego oświadczenia o potrąceniu oparte jest na własnym prawie pozwanego, tj. nie narusza roszczenia powoda, lecz przeciwstawia mu roszczenie pozwanego zwalniające go od obowiązku uczynienia zadość temu roszczeniu. Nie sposób w tym zachowaniu dopatrywać się zgody pozwanego na wydanie wyroku zasądzającego czy też uznania powództwa.

Podnosząc ten zarzut pozwany ponosi ciężar udowodnienia zasadności objętego nim roszczenia. Znajduje się więc w tym zakresie w sytuacji podobnej jak powód, tj. musi udowodnić podstawę faktyczną swego zarzutu (wyrok Sądu Najwyższego z 9 listopada 2011 r., II CSK 70/11).

Niewątpliwie więc czym innym jest uznanie powództwa jako swego rodzaju „poddanie się bez walki" w postępowaniu cywilnym od podniesienia zarzutu potrącenia, który powoduje, że w dalszym ciągu każda ze stron jest zobowiązana do udowodnienia wskazywanych przez siebie okoliczności i zdarzeń.

W każdym razie, podniesienie zarzutu potrącenia nie zwalnia sądu z obowiązku zweryfikowania twierdzeń powoda, bowiem jedną z przesłanek skuteczności zarzutu potrącenia jest wymagalność wzajemnych wierzytelności, a co za tym idzie również ich istnienie.

Marzena Baurska radca prawny, partner, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Par

Marzena Baurska radca prawny, partner, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy

Komentuje Marzena Baurska, radca prawny, partner, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy

Reasumując, podniesienie zarzutu potrącenia nie zamyka pozwanemu możliwości kwestionowania dochodzonego przeciwko niemu roszczenia również z innych przyczyn.

Nie wydają się również uzasadnione, często podnoszone w praktyce obawy, że podniesienie zarzutu potrącenia może na starcie pogarszać położenie pozwanego względem powoda, gdyż skoro pozwany zgłasza wierzytelność do potrącenia z wierzytelnością powoda, to niejako uznaje jej istnienie.

Umiejętne posłużenie się tą formą obrony przed żądaniami pozwu może tylko pomóc pozwanemu zakończyć proces cywilny z pozytywnym dla niego skutkiem. Niemniej jednak, należy pamiętać również o podstawowej zasadzie, jaka powinna przyświecać każdej osobie stosującej prawo, zgodnie z którą każdy przypadek należy traktować indywidualnie. -

Michał Faliszewski prawnik, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy

Michał Faliszewski prawnik, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy

Komentuje Michał Faliszewski, prawnik, Kancelaria Radców Prawnych Baurska, Senkowska, Szczęsna i Partnerzy

Zazwyczaj podniesienie przez pozwanego zarzutu potrącenia uzupełnia inne podnoszone przez niego w procesie cywilnym argumenty przeciwko żądaniu pozwu.

W takiej sytuacji, warto rozważyć sformułowanie zarzutu potrącenia jako zarzutu ewentualnego, tj. podniesionego jedynie na wypadek uznania przez sąd orzekający kwestionowanej wierzytelności za uzasadnioną. Taka forma zarzutu potrącenia również została dopuszczona przez orzecznictwo i nie może być traktowana jako zakazane potrącenie pod warunkiem.

W przypadku nadania zarzutowi potrącenia w odpowiedzi na pozew lub w dalszym piśmie przygotowawczym takiego właśnie charakteru, sąd będzie badał przesłanki potrącenia dopiero po rozważeniu innych zarzutów podnoszonych przez pozwanego przeciwko żądaniom pozwu. Również w takiej sytuacji niewątpliwie nie dochodzi do uznania powództwa (wyrok Sądu Najwyższego z 9 listopada 2011 r., II CSK 70/11).