Firmy, których wnioski otrzymały pozytywną ocenę, ale nie dostały dofinansowania, obawiają się jednak, że decyzję już podjęto. Ma o tym świadczyć komunikat na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w którym czytamy m.in. : „w związku z rosnącym zainteresowaniem przedsiębiorców dofinansowaniem muszą zostać zagwarantowane środki na kolejne konkursy. Dlatego nie ma możliwości dalszego zwiększenia kwoty dotacji w ramach naboru z października 2009 r.”.

Identyczne oświadczenie opublikowano na oficjalnej stronie unijnego programu „Innowacyjna gospodarka”, z którego wypłacane są pieniądze na e-projekty. Co ciekawe, informacji tej nie zamieściła na swej witrynie Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Jej przedstawiciele nie chcą też komentować treści komunikatu. Przypominają tylko, że środki na e-dotacje zwiększono już o 100 mln zł i że we wtorek

16 marca odbędzie się drugie spotkanie z protestującymi przedsiębiorcami. Tym razem poza urzędnikami agencji wezmą w nim udział wiceministrowie resortów rozwoju i spraw wewnętrznych.

– Treść tego komunikatu jest nam znana, ale oficjalnie nikt nas nie poinformował, że zapadła jakakolwiek decyzja w bulwersującej nas sprawie – mówi Beata Duszyńska, której wniosek na projektowanie ogrodów online przepadł, bo nasza rozmówczyni złożyła go trzeciego dnia naboru (zakwalifikowano tylko te z pierwszych dwóch dni).

Oczekujący na finał sprawy przedsiębiorcy założyli stronę www.oszukaniprzezparp.pl. Informują na niej, że ich żądania popierają trzy posłanki do Parlamentu Europejskiego: Jolanta Hibner, Małgorzata Handzlik i Danuta Jazłowiecka (wszystkie z PO). Wystosowały one do ministra rozwoju regionalnego list, w którym piszą, że zwiększenie budżetu konkursu jest najbardziej racjonalnym sposobem naprawienia szkód, jakie wyrządzono firmom.

– Gdybym o tym decydował, to bym zwiększył pulę w tym naborze, aby wszystkie poprawne projekty otrzymały dofinansowanie – mówi też Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego. Argumentuje, że wśród składających wnioski w ostatnim ubiegłorocznym naborze niepotrzebnie rozbudzono oczekiwania, że niezależnie od regulaminu konkursu zostaną one potraktowane jak w poprzednich naborach, w których każdy poprawny wniosek otrzymywał dotację.

Stanowisko Komisji Europejskiej, bo i ona zainteresowała się sprawą polskich e-dotacji, nie jest już jednak tak przychylne dla przedsiębiorców. Komisja przypomina, że to ona zażądała zaostrzenia kryteriów przyznawania e-dotacji i co prawda nigdy nie popierała zasady „kto pierwszy, ten lepszy”, ale firmy, które mają dobre projekty, nie powinny się obawiać ich weryfikacji podczas kolejnego konkursu. A ten odbędzie się już na nowych, zaostrzonych zasadach. Każdy projekt otrzyma punktację i o sukcesie na pewno nie zdecyduje moment złożenia wniosku. Obejdzie się też bez kolejek, bo wnioski będą przyjmowane wyłącznie przez Internet.