– Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości nie wypłaca pieniędzy – zaalarmował nas w piątek czytelnik. – Od trzech tygodni nie mogę się doczekać na refundację stosunkowo drobnej kwoty, ok. 200 tys. zł – tłumaczy.

Okazuje się, że nie jest to odosobniony przypadek. Dotacje, zarówno w formie zaliczek, jak i refundacji, nie są wypłacane już od początku roku ze wszystkich działań skierowanych dla przedsiębiorców w programie ”Innowacyjna Gospodarka”, którymi zarządza PARP. W piątek agencja nie była w stanie oszacować skali zaległości. Dotąd przeciętnie wypłacała ok. 45 mln zł miesięcznie. Umowy na dotacje, na kwotę 5,8 mld zł, w programie ”Innowacyjna Gospodarka” ma podpisanych ponad 2000 firm. Skąd zastój? Przedstawiciele Agencji nie udzielają w tej sprawie komentarzy. Rzeczniczka Monika Karwat-Bury podkreśla tylko, że zgodnie z komunikatem, który pojawił się w piątek na stronach internetowych PARP, system ma ruszyć najpóźniej w nadchodzącym tygodniu.

– Mam nadzieję, że ten termin zostanie dotrzymany. Właśnie złożyliśmy nasz pierwszy wniosek o płatność. Zapewniono nas, że nie potrwa to dłużej niż dwa tygodnie – mówi Wojciech Kade, menedżer ds. pomocy publicznej i offsetu w firmie Avio Polska.

– To pierwszy tak poważny błąd Polskiej Agencji Rozwoju – komentuje Paweł Tynel z firmy doradczej Ernst & Young. – Dotychczas ta instytucja na tle innych pracowała wzorcowo. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy – dodaje.

[srodtytul]Zawinili urzędnicy[/srodtytul]

Ponadmiesięczny zastój w płatnościach dla firm to także najpoważniejsza wpadka w nowym systemie płatności unijnych pieniędzy. Od stycznia wypłatą dotacji zamiast ponad 200 różnych instytucji zajmuje się tylko Bank Gospodarstwa Krajowego. Jak wynika z nieoficjalnych informacji ”Rz”, winę za opóźnienia ponoszą urzędnicy m.in. resortów gospodarki oraz spraw wewnętrznych i administracji. Nie potrafili oni na czas wydać koniecznych upoważnień – na składanie zleceń płatności do BGK – dla PARP.

[wyimek]16 mld złotych wydali do końca 2009 r. beneficjenci funduszy unijnych; to ok. 6 proc. puli na lata 2007 – 2013 [/wyimek]

– Upoważnienie zostało właśnie podpisane – zapewnił ”Rz” w piątek po południu Rafał Baniak, wiceminister gospodarki. I dodał, że terminy się wydłużyły, ponieważ to Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie dostarczyło w odpowiednim momencie potrzebnych dokumentów.

– Będziemy wyjaśniać sprawę – deklaruje Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju. Jednocześnie stara się łagodzić sytuację. – Pod koniec ubiegłego roku Agencja mobilizowała przedsiębiorców, by składali jak najwięcej wniosków o płatność, i je realizowała – podkreśla.

[srodtytul]Narastają opóźnienia w płatnościach[/srodtytul]

Problemy PARP nie są jednak jedynymi przy rozliczaniu dotacji ze wszystkich funduszy na lata 2007–2013. Beneficjentów przybywa wręcz lawinowo (obecnie jest ich ok. 28 tys.) i coraz więcej z nich narzeka, że zbyt długo czeka na wypłatę. Zaległości sięgają od kilku tygodni nawet do pięciu – sześciu miesięcy.

Dla mikro- i małych firm czy organizacji pozarządowych to dramat, bo nie mają kapitałów własnych, a trudno im dostać kredyt.

Najczęściej zaległości występują na etapie rozpatrywania wniosków o płatność. – System rozliczeń jest tak skomplikowany, że mało kto jest w stanie przygotować taki wniosek bez popełniania błędów – ocenia Ewa Fedor z Konfederacji Pracodawców Polskich. Im więcej błędów, tym dłużej trwa akceptowanie aplikacji przez urzędników.

Resort rozwoju zapowiada uproszczenie systemu. Z interesującą inicjatywą wystąpiło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (zresztą w odpowiedzi na oskarżenia o opieszałość, które ostatnio pojawiły się w mediach). – Chcemy, żeby nasi urzędnicy byli bliżej beneficjenta – mówi ”Rz” Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA. – Pomagali mu w opracowywaniu wniosków o płatność, by wyeliminować jak najwięcej błędów – podkreśla.

Trudno jednak liczyć, że w ślady resortu spraw wewnętrznych gotowe byłyby pójść inne instytucje.

– Nie ma takiej możliwości, by urzędnik, który rozpatruje wniosek o płatność, jednocześnie pomagał np. przedsiębiorcy w prawidłowym przygotowaniu tego wniosku – podkreśla Zbigniew Wilk, dyrektor Regionalnej Instytucji Finansującej na Śląsku. – System oceny wniosków stałby się niewydolny, nie bylibyśmy w stanie dotrzymać obowiązujących nas terminów – dodaje Błażej Moder, prezes Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

[ramka][b]Marzena Chmielewska PKPP Lewiatan [/b]

Najlepszym sposobem na rozładowanie zatorów płatniczych wynikają- cych z długiego czasu rozpatrywania wniosków o płatność jest bezpośredni kontakt urzędników z beneficjentami. I to takich urzędników, którzy są w ten proces zaangażowani. System rozliczeń jest skomplikowany, a pisemne instrukcje nie tłumaczą wszystkiego. Można je różnie interpretować. Co więcej, zdarza się, że osoby oceniające wnioski mają indywidualne podejście i wymagania, które nie są zawarte w wytycznych. W Polsce działa system punktów konsultacyjnych, ale najczęściej udzielane tam informacje są mocno ogólnikowe, nie rozwiewają wątpliwości w konkretnych sprawach.

[srodtytul]Potrzebne prostsze procedury[/srodtytul]

Zdaniem urzędników opóźnienia w płatnościach to najczęściej wina... samych beneficjentów. Bo to oni popełniają mnóstwo błędów we wnioskach o płatność, co powoduje wydłużenie terminu rozpatrywania dokumentów (dopiero poprawny wniosek umożliwia wypłatę pieniędzy). Błędy zaczynają się od tych prostych – np. źle zaokrąglona liczba, a kończą na poważnych – np. oczekiwanie refundacji wydatku, który się do tego nie kwalifikuje. Urzędnicy wytykają, że przedsiębiorcy nieuważnie czytają instrukcje, biorą się do rozliczeń na ostatnią chwilę, niechlujnie wypełniają dokumenty itp.

Zdaniem ekspertów ds. funduszy unijnych takie argumenty są absurdalne. Błąd tkwi raczej w zbyt skomplikowanym systemie. Wymagania stawiane beneficjentom są wyolbrzymiane, każda z ponad 200 instytucji udzielających dotacji może wprowadzać własne. Standardy, instrukcje i materiały pomocnicze budzą wiele niejasności i możliwości interpretacyjnych itp.

Zarówno urzędnicy, jak i eksperci przyznają, że problemy mogą się nasilać. Im więcej osób podpisuje umowy o dotacje, tym bardziej niewydolny może stać się system. Stąd konieczne uproszczenia. To już następuje, ale pole do popisu jest jeszcze spore. Interesująco przedstawia się np. pomysł, by część wydatków rozliczać ryczałtem także w innych programach niż „Kapitał ludzki”. Dzięki temu beneficjenci mogli uniknąć rozliczania setek faktur na bardzo drobne kwoty. [/ramka]