Taki wniosek można by wysnuć po przejrzeniu wpisów na portalach internetowych. Te wręcz puchną od deklaracji o przenosinach biznesu na rynek czeski. W sieci zawrzało od dyskusji na temat prowadzenia interesów w obydwu krajach. W wyszukiwarkach rekordy popularności bije fraza „firma w Czechach”. Okazuje się jednak, że firm z polskim rodowodem nie powstało na rynku czeskim aż tak wiele. Tak wynika z analizy przeprowadzonej przez wywiadownię gospodarczą Dun & Bradstreet zajmującą się dostarczaniem informacji biznesowych.
Firma w Czechach. Ilu jest polskich właścicieli?
Aktualnie większość czeskich spółek kontrolowanych przez kapitał zagraniczny znajduje się w rękach Słowaków. – Ekspansja na rynek czeski to logiczny krok dla naszych wschodnich sąsiadów. Wspólna przeszłość obu krajów, prawie zerowa bariera językowa i bliskość terytorialna, odgrywają ważną rolę – mówi Petra Štěpánová, analityk w Dun & Bradstreet Company. Słowacy od wiosny 2020 r. dodali kolejnych 368 czeskich firm do swoich portfeli, co daje łączną liczbę 14316.
To dużo w porównaniu do 3874 firm z osobowością prawną działających w Czechach, których posiadaczami pod koniec marca 2021 r. były osoby z polskim paszportem. W zestawieniu TOP20 zagranicznych właścicieli czeskich firm zajmujemy dopiero 6. pozycję. Za Słowacją (14316), Rosją (12736), Ukrainą (12464), Niemcami (8839) i Wielką Brytanią (4216). Póki co umiarkowane zainteresowanie polskiego kapitału wzbudza również przejmowanie funkcjonujących już na rynku czeskim różnego rodzaju spółek.
CZYTAJ TEŻ: E-winiety w Czechach na autostradach od początku 2021 r.
W 2020 r. zagraniczni przedsiębiorcy kupili 2556 czeskich firm, czyli o ¼ mniej niż w roku 2019. Był to wynik najniższy w ostatnich siedmiu latach. Nabywcami byli przede wszystkim Ukraińcy (692) i Słowacy (497). W mniejszym stopniu: Węgrzy (148), Rosjanie (125), Rumuni (122) i Polacy (119).
Polacy kupili najwięcej czeskich spółek (322) w 2015 r., kiedy to Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy. Trudno tu jednak doszukiwać się jakiegoś związku pomiędzy tymi dwoma faktami. Wybory do Sejmu i zmiana rządu miały miejsce późną jesienią. Wtedy to wielu przedsiębiorców prowadzących interesy w Polsce deklarowało przenosiny do Czech. Jednak nie ma to odzwierciedlenia w statystykach. Już w 2016 r. przejmowanie czeskich podmiotów przez polskich inwestorów zmalało. Zainwestowali w 254 spółki. W 2017 r. o 9 więcej. A od roku 2018 liczba polskich przejęć nie przekraczała dwustu. Zaangażowanie finansowe Polaków w czeskie firmy spada.
Firma w Czechach – JDG poza statystykami
Spod kontroli statystycznej wymyka się aktywność gospodarcza Polaków działających w Czechach na własny rachunek tzw. OSVČ (osoba samostatně výdělečně činná). Nikt nie zbiera tego typu danych. Szkoda, bo obraz aktywności polskiego biznesu na rynku czeskim byłby pełniejszy. Tym bardziej, że zainteresowanie działalnością jednoosobową ze strony polskich przedsiębiorców jest aktualnie największe. Rejestracja firmy i czynności administracyjne nie zajmują wiele czasu. Księgowość i obsługa nie jest droga. A do tego z punktu widzenia polskiego podatnika bardzo atrakcyjnie przedstawiają się formy rozliczania dochodu np. w formie podatku ryczałtowego wprowadzonego w Czechach od 1 stycznia 2021 r.
Kusi symboliczny podatek dochodowy i minimalne składki
Zryczałtowany podatek był jednym z kluczowych projektów czeskiego Ministerstwa Finansów. Resort wsłuchał się w życzenia czeskich przedsiębiorców. Według ankiety przeprowadzonej w 2020 r. przez Agencję Median, 78 proc. osób prowadzących w Czechach działalność gospodarczą było zainteresowanych wprowadzeniem podatku ryczałtowego. Przy czym proponowaną kwotę stałej opłaty zaakceptowały 2/3 badanych. Jaka to kwota? W br. podatek ryczałtowy, tzw. paušální daň, wynosi 5469 koron czeskich (CZK) miesięcznie. Zawiera składkę społeczną w wysokości 2976 CZK, składkę zdrowotną 2393 CZK i podatek dochodowy w symbolicznej wysokości 100 CZK. Po przeliczeniu na złotówki czeski podatnik odprowadza co miesiąc do urzędu skarbowego równowartość ok. 970 zł.
Ryczałt jest dobrowolny. Mogą się o niego ubiegać przedsiębiorcy prowadzący działalność na własny rachunek, których roczny dochód z działalności gospodarczej nie przekracza 1 mln CZK (ok. 170 tys. zł) i nie będący płatnikami podatku VAT. Plusem rozliczania się w tej formie jest mniejsza biurokracja zwalniająca z prowadzenia ksiąg rachunkowych. Są jednak i minusy. Zgłaszając się do takiej formy opodatkowania nie można skorzystać z żadnych dalszych ulg podatkowych, np. na dzieci.
CZYTAJ TEŻ: Jeden podatek ryczałtowy w Czechach od 2021 r.
Co ciekawe, system ten nie spotkał się na razie z większym zainteresowaniem wśród czeskich przedsiębiorców. W styczniu 2021 r. zarejestrowało się do niego 57826 osób. To zdecydowanie mniej niż spodziewało się Ministerstwo Finansów. Liczba płatników podatku ryczałtowego w ciągu tego roku stopniowo rośnie, bo wybierają go osoby rejestrujące nową działalność. Na początku 2022 r. sytuacja może się zmienić. Do systemu, po rocznej obserwacji plusów i minusów, będą mogli dołączyć nowi podatnicy, również ci z Polski.
Firmę w Czechach założysz siedząc na kanapie. Teoretycznie.
Szybkość i prostotę zakładania firm nad Wełtawą zachwala Karel Havlíček, wicepremier, minister przemysłu i handlu w czeskim rządzie. – W Republice Czeskiej notariusz spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością dzięki bezpośredniemu wpisowi do rejestru handlowego założy w ciągu jednego dnia. Na drugi dzień można już prowadzić interesy – zachęca Havlíček.
– Zakładanie jednoosobowej firmy w Czechach jest jeszcze szybsze. Z reguły możliwe jest rozpoczęcie działalności bezpośrednio po zgłoszeniu, a w przypadku działalności koncesjonowanej w dniu uprawomocnienia się decyzji o udzieleniu koncesji. Republika Czeska jest więc jedną z zaawansowanych gospodarek zachodnich, jeśli chodzi o zakładanie działalności gospodarczej. W tej chwili skupiamy się głównie na cyfryzacji procesów. Przedsiębiorca może teraz załatwić wszystkie sprawy urzędowe siedząc w domowym zaciszu – dodaje czeski wicepremier.
Artykuł 5 ust. 2 ustawy nr 455/1991 (o działalności gospodarczej, tzw. „živnostenský zákon“), wskazuje, że osoba fizyczna, która nie mieszka w Republice Czeskiej lub osoba prawna, która ma siedzibę poza Republiką Czeską, może prowadzić działalność gospodarczą na rynku czeskim na tych samych warunkach i w takim samym zakresie jak obywatel czeski, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej. Dzięki temu z jednej strony dla obywateli polskich otwiera się szerokie pole do nowej aktywności biznesowej. Z drugiej pojawia się sporo barier. Barierą podstawową jest język.
Firma w Czechach – ucz się języka i przepisów. Dostosuj mentalność.
Trudno oczekiwać, aby wewnętrzne, czeskie przepisy były przygotowywane na potrzeby obcokrajowców. Dlatego też systemy online do rejestracji działalności gospodarczej są prowadzone wyłącznie w języku czeskim. Może się komuś wydawać, że czeski to nie chiński, ale na pierwszy rzut oka powiadomienie o rozpoczęciu (ponownym otwarciu) działalności na własny rachunek (Oznámení o zahájení (opětovném zahájení) samostatné výdělečné činnosti) nie wygląda jak przysłowiowa bułka z masłem. Korzystając z rejestracji jednoosobowej firmy na stronie https://eportal.cssz.cz/ można się posiłkować translatorem. Tyle tylko, że to działanie na krótką metę.
Jeszcze trudniej przedstawia się sporządzenie powiadomienia o przystąpieniu do systemu ryczałtowego (Oznámení o vstupu do paušálního režimu) na stronie https://financnisprava.cz/. Zatem już na wstępnym etapie rejestracji przedsiębiorcy z Polski mogą się zniechęcić.
CZYTAJ TEŻ: Polski start-up konkuruje ze Škodą na elektryki w Pradze
Kolejna bariera to choćby minimalna znajomość czeskiego prawa gospodarczego i podatkowego. Co by nie powiedzieć, przepisy czeskie w szczegółach różnią się, i to dość znacznie, od tych obowiązujących w Polsce. I tu znajdzie zastosowanie fraza „firma w Czechach” ostatnio dość często wpisywana do wyszukiwarek. W internecie bez problemu można znaleźć witryny firm z pogranicza polsko-czeskiego, wyspecjalizowanych w świadczeniu obsługi na rynku czeskim. Szczęśliwie po drugiej stronie Olzy żyje i pracuje spora grupa dwujęzycznych specjalistów, którzy za określone pieniądze zajmą się administrowaniem i księgowością na rzecz polskich zleceniodawców.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej istotnej, ale nie największej barierze. To tzw. „mentalita”, czyli sposób podejścia do biznesu. Różnice świetnie dostrzega Jiří Dufek, prawnik z Pragi biegle władający językiem polskim, poruszający się od ponad 15 lat w czesko-polskim środowisku biznesowym. – Mam wrażenie, że polski przedsiębiorca jest mniej konserwatywny niż jego czeski odpowiednik, bardziej nastawiony na natychmiastowy zysk lub korzyść i bardziej skłonny do szybszej zmiany sprawdzonych rozwiązań. Najlepszym przykładem jest obecnie duże zainteresowanie czeskim rynkiem ze strony polskich przedsiębiorców, którzy są w stanie szybko dokonać istotnej zmiany w swoim statusie biznesowym. W przeciwieństwie do czeskich samozatrudnionych, z których tylko niewielka część jest zainteresowana zryczałtowanym podatkiem – ocenia Dufek.
Firma w Czechach – kalkulacja wszystkich „za” i „przeciw”.
Decyzja o przeniesieniu centrum interesów osobistych i gospodarczych za południową granicę wymaga chłodnej kalkulacji. Reforma podatków zaproponowana w ramach Polskiego Ładu oznacza dużo wyższe obciążenia dla lepiej zarabiających przedsiębiorców. Z drugiej strony kuszą oszczędności, które można zrobić w podatkach i składkach otwierając firmę w Czechach. Czy to się jednak opłaca? Tadeusz Kościński, minister finansów, funduszy i polityki regionalnej uważa, że przeniesienie działalności do Czech nie przyniesie korzyści pod względem podatkowym lub składkowym, a wręcz odwrotnie. I może mieć (niestety?) rację.
Autor od ponad 19 lat jest polskim przedstawicielem Veletrhy Brno, a.s. – największego organizatora imprez targowych w Republice Czeskiej. Zna język czeski.