„Sklep zastrzega sobie możliwość zmian w Regulaminie" – takie postanowienie znalazło się w regulaminie opublikowanym na stronie e-sklepu należącego do Agnieszki B. Pięć osób wystąpiło z powództwem o uznanie postanowienia za niedozwolone i zakazanie wykorzystywania go w obrocie z konsumentami.

Autorom pozwu nie podobało się to, że zakwestionowane postanowienie w sposób sprzeczny z prawem uprawnia przedsiębiorcę do jednostronnej zmiany umowy bez wskazania ważnych powodów, które by je uzasadniały, a także odpowiedniego terminu przejściowego. Tym samym wypełnia ono hipotezę art. 385

3

pkt 10 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym w razie wątpliwości za niedozwolone uważa się także postanowienia wzorca umowy, które uprawniają kontrahenta konsumenta do jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie.

Agnieszka B. domagała się oddalenia powództwa. Stwierdziła, że kwestionowany regulamin stosowała w dobrej wierze, nie była świadoma, że jest nieprawidłowy. Po otrzymaniu pozwu usunęła go jednak ze strony internetowej swojego sklepu. Mimo to była zdania, że zakwestionowane postanowienie nie było sprzeczne z dobrymi obyczajami i nie naruszało w istotny sposób interesów konsumentów.

Cztery przesłanki

Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomniał, że aby uznać dane postanowienie umowne za niedozwolone, musi ono spełniać cztery przesłanki tj.:

- nie zostało indywidualnie uzgodnione z konsumentem,

- ukształtowane przez postanowienie prawa i obowiązki konsumenta pozostają w sprzeczności z dobrymi obyczajami,

- owe prawa i obowiązki rażąco naruszają interesy konsumenta oraz

- nie dotyczą sformułowanych w sposób jednoznaczny głównych świadczeń stron.

Ostatnia przesłanka, zdaniem sądu, bez wątpienia zaistniała: sporne postanowienie nie reguluje głównych świadczeń stron. Główne świadczenia pozwanej z tytułu zawartych umów polegają bowiem na sprzedaży towarów za pośrednictwem strony internetowej.

Z kolei przesłanka braku indywidualnego uzgodnienia nie ma znaczenia w tej sprawie. A to dlatego, że kontrola postanowienia wzorca umownego ma abstrakcyjny charakter – sąd nie bada konkretnych stosunków istniejących pomiędzy kontrahentami, ale treść hipotetycznych stosunków, jakie powstałyby pomiędzy pozwanym a potencjalnym konsumentem, gdyby doszło do zastosowania wzorca. Nie ma zatem znaczenia, czy jakaś konkretna umowa była między stronami negocjowana ani nawet czy wzorzec był, czy też nie był zastosowany przy zawieraniu jakiejkolwiek konkretnej umowy. Kontrola ta ma bowiem charakter oceniania „z góry" i obejmuje wzorzec, nie zaś konkretną umowę.

Sąd podkreślił też, że dla stwierdzenia abuzywności postanowienia wzorca przesłanka sprzeczności z dobrymi obyczajami i przesłanka rażącego naruszenia interesów konsumenta, muszą zachodzić równocześnie. – Z reguły rażące naruszenie interesu konsumenta jest naruszeniem dobrych obyczajów, ale nie zawsze zachowanie sprzeczne z dobrymi obyczajami rażąco narusza ten interes – wyjaśnił sąd.

Dobre obyczaje e-sprzedawcy

A czym są dobre obyczaje? To w szczególności normy postępowania polegające na nienadużywaniu w stosunku do słabszego uczestnika obrotu posiadanej przewagi ekonomicznej.

– W tej sprawie dobry obyczaj wymagał, by przedsiębiorca nie wykorzystywał faktu, iż on sam opracowuje wzorzec, który następnie przedstawia do akceptacji konsumentowi bez negocjacji. Wynikająca z tego przewaga kontraktowa umożliwia mu bowiem wprowadzenie całkowicie dowolnego zapisu do wzorca umowy, na który konsument nie ma w ogóle wpływu – stwierdził sąd.

Dobrym obyczajem jest także dbałość przedsiębiorcy o pewność i jasność stosunku prawnego łączącego go z konsumentem.

– Na skutek stosowania kwestionowanego przez powodów postanowienia konsument narażony jest na dyskomfort, poczucie dezinformacji i niepewności, co w relacjach na linii konsument – przedsiębiorca nie powinno mieć miejsca – uznał sąd.

Wyjaśnił, że interesy konsumenta należy rozumieć szeroko, nie tylko jako interes ekonomiczny, ale też każdy inny, chociażby niewymierny. Zaliczyć tu można również dyskomfort konsumenta, spowodowany takimi okolicznościami jak strata czasu, naruszenie prywatności, niedogodności organizacyjne, wprowadzenie w błąd oraz inne uciążliwości, jakie mogłyby powstać na skutek wprowadzenia do zawartej umowy ocenianego postanowienia.

Zmiany – tak, ale nie dowolne

Sąd nie miał wątpliwości, że przedsiębiorca ma prawo zmienić regulamin sklepu internetowego. Jednak okoliczności tej zmiany muszą być przez niego precyzyjnie określone. Przede wszystkim musi wskazać wyraźnie, że nie dotyczą one klientów, którzy już zawarli umowę. W opinii sądu Agnieszka B. nie spełniła tych warunków.

- Nie określiła w treści spornego zapisu, czy zmienione postanowienia dotyczyć będą wyłącznie nowych klientów, przez co nie można przyjąć innej jego interpretacji niż ta, zgodnie z którą objęłyby one wszystkich – aktualnych i potencjalnych klientów. Na dezaprobatę zasługuje postanowienie kreujące sytuację, kiedy jednostronna zmiana regulaminu niesie ze sobą zmianę warunków już zawartej umowy, powodując niestałość i niepewność łączącego kontrahentów stosunku prawnego. Takie zastrzeżenie mogłoby legalizować wprowadzanie do wzorca zapisów niekorzystnie kształtujących sytuację konsumenta – zauważył sąd.

Wątpliwości sądu budziło też niewskazanie przyczyn modyfikacji, choć należałoby oczekiwać, że zmiany regulaminu będą uzasadnione istotnymi okolicznościami, które powinny być wyczerpująco i jednoznacznie zdefiniowane.

– Braki w tym zakresie pozostawiają mu zbyt szerokie pole do podejmowania arbitralnej decyzji – w skrajnych przypadkach przedsiębiorca mógłby zmodyfikować regulamin dowolnie i w każdym czasie, bez zaistnienia ku temu żadnych, choćby w minimalnym stopniu uzasadnionych przesłanek – podkreślił sąd.

W jego ocenie sam zapis wskazujący konsumentom możliwość zapoznania się z treścią nowych postanowień na stronie internetowej wobec braku poinformowania użytkownika o tym fakcie pozwala na przyjęcie, że zapis ten godzi w dobre obyczaje i rażąco narusza interesy konsumentów poprzez niedoinformowanie i zmuszanie do uciążliwych ustaleń.

Z tych powodów w wyroku z 22 czerwca 2016 r., Sąd Okręgowy w Warszawie – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał postanowienie wzorca umowy za niedozwolone i zakazał jego wykorzystywania w obrocie z udziałem konsumentów.

sygnatura akt: XVII AmC 427/16

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: d.gajos@rp.pl