„Bez BIK", „Bez sprawdzania historii kredytowej", „Bez sprawdzania zdolności kredytowej" – takimi hasłami spółka działająca na rynku tzw. chwilówek, czyli szybkich pożyczek udzielanych najczęściej na krótki okres, reklamowała swoje oferty, mogąc wywołać u konsumenta błędne wrażenie pewności uzyskania kredytu. To jeden z zarzutów, który postawił przedsiębiorcy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W jego opinii takie hasła reklamowe mogły wywołać wrażenie, że konsument nawet z negatywną historią kredytową bezwarunkowo otrzyma kredyt. Tymczasem, zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, każda instytucja pożyczająca pieniądze musi badać zdolność kredytową klienta. W związku z tym opisane działanie może stanowić nieuczciwą praktykę rynkową oraz godzić w zbiorowe interesy konsumentów.
Praktyki rynkowe
Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (DzU z 2016 r., poz. 3), praktyka stosowana przez przedsiębiorcę wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu. Art. 4 ust. 2 zawiera otwarty katalog nieuczciwych praktyk rynkowych i wyróżnia m.in. praktyki rynkowe wprowadzające w błąd.
Praktyki te mogą polegać zarówno na działaniu (art. 5) jak i na zaniechaniu (art. 6), przy czym nie są one zakazane w każdych okolicznościach (art. 7). Oznacza to, że przypisanie przedsiębiorcy stosowania praktyk rynkowych wprowadzających w błąd wymaga odniesienia zarówno do ogólnej definicji nieuczciwej praktyki rynkowej zawartej w art. 4, jak również definicji praktyki wprowadzającej w błąd zawartej w art. 5 lub art. 6.
I tak, zgodnie z art. 5 ust. 1, praktykę rynkową uznaje się za działanie wprowadzające w błąd, jeżeli w jakikolwiek sposób powoduje ono lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął.
Zgodnie z art. 2 pkt 7, który zawiera definicje różnych pojęć stosowanych na potrzeby ustawy, przez decyzję dotyczącą umowy rozumie się decyzję podejmowaną przez konsumenta co do tego, czy, w jaki sposób i na jakich warunkach dokona zakupu, zapłaci za produkt w całości lub w części, zatrzyma produkt, rozporządzi nim lub wykona uprawnienie umowne związane z produktem, bez względu na to, czy konsument postanowi dokonać określonej czynności, czy też powstrzymać się od jej dokonania. Natomiast zgodnie z art. 2 pkt 4 przez praktykę rynkową rozumie się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta.
Ustawa o kredycie
Natomiast stosownie do art. 5 pkt 16 ustawy o kredycie konsumenckim, ocena zdolności kredytowej to ocena zdolności konsumenta do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami, w terminach określonych w umowie o kredyt konsumencki dokonywana przez kredytodawcę. W celu oceny zdolności kredytowej pożyczkodawca może korzystać z baz danych prowadzonych przez biura informacji kredytowych oraz biura informacji gospodarczych (art. 5 pkt 15). Art. 9 ust. 1 nakłada na pożyczkodawcę bezwzględny obowiązek oceny zdolności kredytowej przed zawarciem umowy.
Wzbudzające zastrzeżenie UOKiK hasła „bez BIK" oraz „bez sprawdzania historii kredytowej", „bez weryfikacji historii kredytowej" zamieszczane były w większości rozpowszechnianych przez spółkę formach reklamy. Zdaniem urzędu przekaz wynikający z nich – zwłaszcza w powiązaniu z brakiem informacji o tym, że spółka jest tak naprawdę wyłącznie pośrednikiem w udzielaniu pożyczek – mogła wywołać, u przeciętnego konsumenta, mylne wrażenie, że firma udziela pożyczek niezależnie od tego, czy konsumenci figurują w rejestrach dłużników, co oznacza, że nie dokonuje pod tym kątem badania ich zdolności kredytowej.
Zapoznając się z reklamami rozpowszechnianymi przez przedsiębiorcę przeciętny konsument mógł uznać, że wpis do bazy dłużników nie ma znaczenia przy podejmowaniu decyzji o udzieleniu pożyczki, ponieważ w procesie oceny zdolności kredytowej potencjalnego pożyczkobiorcy nie będzie brany pod uwagę fakt jego ewentualnego figurowania w takiej bazie. Przeciętny konsument mógł tym samym dojść do wniosku, że proces uzyskania pożyczki nie jest sformalizowany, skoro firma (która de facto nie jest pożyczkodawcą) nie występuje o informacje do innych podmiotów, ale oferuje pożyczki, bez BIK.
Pozostałe zarzuty
Oprócz powyższego zarzutu wprowadzania w błąd, UOKiK zwrócił także uwagę na fakt nieprzekazywania formularza informacyjnego przed zawarciem umowy. Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, kredytodawca musi wręczyć konsumentowi formularz, który zawiera informacje np. o wysokości oprocentowania, całkowitym koszcie, wymaganych zabezpieczeniach. Pozwala on w łatwy sposób porównać oferty konkurencyjnych przedsiębiorców i oszacować, który kredyt będzie dla konsumenta korzystniejszy. Jak wykazało postępowanie przedsiębiorca przekazywał formularz zbyt późno, ponieważ tuż przed podpisaniem umowy przez klienta.
Ponadto w wielu przypadkach firma nie informowała w sposób jednoznaczny, że tak naprawdę jest wyłącznie pośrednikiem finansowym. Konsument w rezultacie zawierał umowę z innym przedsiębiorcą, a mógł być przekonany, że ma do czynienia ze swoim kredytodawcą, a nie pośrednikiem. Podkreślenia wymaga, że obowiązek rzetelnego informowania konsumentów o charakterze w jakim przedsiębiorca działa tzn., czy jest pożyczkodawcą czy pośrednikiem w udzielaniu pożyczek obejmuje wszystkie etapy sprzedaży, począwszy od przekazów reklamowych (ofertowych), których celem jest zainteresowanie potencjalnych nabywców ofertą handlową przedsiębiorcy, aż do momentu zawarcia umowy, której przedmiotem będzie nabycie towaru lub usługi. Art. 5 ust. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym przewiduje, że przy ocenie czy praktyka rynkowa wprowadza w błąd przez działanie należy uwzględnić wszystkie jej elementy oraz okoliczności wprowadzenia produktu na rynek, w tym sposób jego prezentacji.
UOKiK nakazał spółce zaprzestanie stosowania kwestionowanych praktyk. Za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów nałożył karę ponad 470 tys. zł (decyzja nr DDK-19/2016). Decyzja nie jest ostateczna, przysługuje od niej odwołanie do sądu.
Wprowadzenie w błąd a dobre obyczaje
Zgodnie z orzecznictwem TSUE (wyrok z dnia 19 września 2013 r. w sprawie CHS Tour Services GmbH przeciwko Team4 Travel Gmb, C-435/11), w sytuacji gdy działania przedsiębiorcy spełniają wymagania nieuczciwej praktyki wprowadzającej odbiorcę w błąd, to nie zachodzi konieczność badania, czy taka praktyka jest również sprzeczna z dobrymi obyczajami, które na gruncie art. 5 ust. 2 lit. a dyrektywy 2005/29/WE zdefiniowane zostały jako wymogi staranności zawodowej. Identyczny pogląd w tym zakresie wyraził również Sąd Najwyższy (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 marca 2013r., III SK 34/13). ?