Kontrola elektronicznej korespondencji pracownika od początku budziła kontrowersje, a niejednokrotnie spory. Przywołując prawo do prywatności, kwestionowano uprawnienie pracodawcy do sprawdzania zawartości skrzynek mailowych pracowników czy ich poczynań internetowych.

W pewnym momencie zdawało się, że osiągnęliśmy stan kompromisu, w którym po spełnieniu pewnych przesłanek dopuszczano takie prawo. Pod jednym jednak warunkiem, że pracownik został wcześniej poinformowany o możliwości takiej kontroli.

Taki pogląd coraz szerzej przyjmował się w orzecznictwie naszych sądów – zarówno powszechnych, jak i administracyjnych. Europejski Trybunał Praw Człowieka też zdawał się podążać w tym kierunku, wykazując pryncypialność ocen prawnych działań kontrolnych, o których pracownik nie został uprzedzony (taką surową ocenę sformułował m.in. w wyroku z 3 kwietnia 2007 r. sprawie Copland przeciwko Wielkiej Brytanii).

W najnowszym orzeczeniu w tej kwestii (z 12 stycznia 2016 r.,skarga 61496/08) ETPCz dokonał jednak pewnego wyłomu w bezwzględnym dotychczas warunkowaniu legalności kontroli poczty od uprzedniego poinformowania o tym pracownika.

W sprawie chodziło o pracownika (obywatela Rumunii) zatrudnionego na stanowisku sprzedawcy, który za pomocą komunikatora tekstowego (założonego na prośbę pracodawcy) prowadził korespondencję z klientami pracodawcy. Nie uprzedzając o tym pracownika, pracodawca sprawdził czy używał on służbowego komunikatora w innych celach niż zawodowe. Okazało się, że tak. Prowadził obfitą korespondencję w sprawach prywatnych. Dla pracownika skończyło się to zwolnieniem z firmy, a dla pracodawcy długotrwałym i kosztownym procesem, w którym pracownik zarzucił mu naruszenie prawa do prywatności (chronionego m.in. art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka).

Reklama
Reklama

Wbrew dotychczasowej linii orzeczniczej Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że pracodawca nie naruszył prawa do prywatności pracownika. Ważąc pracownicze prawo do prywatności i potrzebę ochrony uzasadnionych interesów pracodawcy, nie ocenił jego działań jako nielegalnych.

Oczywiście zasadą powinno pozostać informowanie podwładnych o formach i zakresie ich kontroli, w szczególności w takich przypadkach, w których pracodawca, niejako „przy okazji" może ingerować w sferę prywatnych spraw pracownika.

Zdaniem autora

Grzegorz Orłowski, radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak

Czy wyrok ETPCz zmieni coś w praktyce polskich pracodawców? Zapewne na co dzień nie. Ale w sytuacjach uzasadnionej obawy zagrożenia interesów firmy działaniami pracowników sprawdzenie bez uprzedzenia zawartości służbowej skrzynki mailowej wydaje się być bardziej pewne niż dotychczas. Owszem, prawo do prywatności to podstawowe prawo człowieka, ale nie prawo absolutne, któremu w każdej sytuacji należy poświęcić w ofierze prawa osób trzecich (np. pracodawców).

Na zakończenie warto jednak zaakcentować, że ten wyrok Trybunału zapadł na tle konkretnego stanu faktycznego, w którym pracodawca faktycznie nie miał innego środka, aby sprawdzić, czy podejrzewany pracownik wykorzystuje komunikator wyłącznie do celów służbowych. Stanął wobec swego rodzaju konieczności skorzystania z tej formy kontroli, aby chronić swoje podstawowe i uzasadnione interesy.