Zgodnie z art. 123 § 1 pkt 1 Kodeksu cywilnego bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia.
Zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie ugruntował się pogląd, że do czynności przerywających bieg przedawnienia roszczeń w rozumieniu tego przepisu zalicza się zawezwanie do próby ugodowej określone w art. 184–186 Kodeksu postępowania cywilnego. Większych wątpliwości nie budzi skutek w postaci przerwania biegu przedawnienia przez pierwsze zawezwanie do próby ugodowej.
Jest sporna kwestia
Jednak od pewnego czasu sporna stała się kwestia, czy analogiczny skutek odnosi kolejne zawezwanie do próby ugodowej.
Na przestrzeni ostatnich lat niejednolicie wypowiadały się w tej kwestii sądy apelacyjne. W styczniu do sprawy odniósł się Sąd Najwyższy.
W wyroku z 28 stycznia 2016 r., III CSK 50/15, SN wyraził pogląd, zgodnie z którym kolejne zawezwanie do próby ugodowej jest czynnością, która może wywołać skutek w postaci przerwania biegu przedawnienia z art. 123 § 1 pkt 1 k.c., ale jedynie wówczas, jeżeli w okolicznościach stanu faktycznego zaistnieje podstawa do oceny, że czynność tę przedsięwzięto bezpośrednio w celu wskazanym w tym przepisie (a nie jedynie w celu przerwania biegu przedawnienia).
Bez automatu
SN wskazał, że nie można automatycznie przyjąć, że celem kolejnego zawezwania do ugody będzie zawsze jedynie przerwanie biegu przedawnienia.
Oznacza to, że sąd rozpoznający powództwo, w którym powód dochodzi zaspokojenia roszczeń, powinien ocenić także cel, w jakim czynność procesowa, w postaci kolejnego zawezwania do ugody, została przez podjęta. Jeżeli analiza sprawy wykaże, że jedynym celem kolejnego wniosku o zawezwanie do próby ugodowej było doprowadzenie do przerwania biegu przedawnienia roszczeń, to wniosek ten nie wywoła skutku w postaci przerwania biegu przedawnienia.
Ze stanowiska SN w uzasadnieniu wynika, że oceny, czy celem kolejnego wniosku było wyłącznie przerwanie biegu przedawnienia, sąd winien dokonać przez pryzmat realnej szansy na polubowne zawarcie ugody w następstwie takiego kolejnego zawezwania.
Jeśli w okolicznościach faktycznych sprawy brak przesłanek wskazujących na uzasadnione przekonanie strony kierującej kolejne wezwanie do ugody o możliwości zawarcia tej ugody, usprawiedliwione jest przyjęcie, że wzywający działał jedynie w celu przerwania biegu przedawnienia. Istnienie po stronie powoda świadomości, że strona pozwana nie zaspokoi jego roszczeń i brak istnienia racjonalnych podstaw do przyjęcia przez powoda, że kolejne zawezwanie do próby ugodowej zakończy się sukcesem, uzasadnia przyjęcie, że rzeczywistym motywem powoda jest wyłącznie chęć przerwania biegu przedawnienia.
Oznacza to, że sąd powinien zbadać wszelkie zdarzenia poprzedzające kolejne wezwanie do zapłaty. Na podstawie analizy tych zdarzeń powinien ocenić, czy przed wystąpieniem z kolejnym zawezwaniem do ugody, zaistniały okoliczności wskazujące na to, iż tym razem zawarcie ugody będzie możliwe, czy pojawiły się nowe możliwości jej zawarcia.
Z wyroku wynika, że dopiero analiza konkretnego stanu faktycznego pozwala rozstrzygnąć o zaistnieniu lub niezaistnieniu skutku kolejnego zawezwania do próby ugodowej w postaci przerwy biegu przedawnienia.
Kolejne zawezwanie do próby ugodowej jest czynnością przerywającą bieg przedawnienia, jeżeli stanowczo nie ustalono, że przedsięwzięto ją bezpośrednio w innym celu niż wskazany w art. 123 § 1 pkt 1 k.c.
Podsumowując, ze stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w wyroku wynika po pierwsze, że sąd rozpoznający powództwo, w którym powód dochodzi zaspokojenia roszczeń, powinien zbadać w szczególności, jaki był cel kolejnego zawezwania do ugody.
Jeżeli wyłącznym celem kolejnego zawezwania do ugody było przerwanie biegu przedawnienia, takie zawezwanie nie przerywa biegu przedawnienia.
Za tym, że celem kolejnego zawezwania do ugody było wyłącznie doprowadzenie do przerwy biegu przedawnienia, przemawia okoliczność, że zawezwanie to nie dawało realnej szansy na polubowne załatwienie sprawy.
Jeśli zatem w sprawie nie zaszły, w okresie przed wystąpieniem z kolejnym zawezwaniem do ugody, okoliczności wskazujące na możliwość jej zawarcia, to w razie podniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia, sąd rozpoznający sprawę o zaspokojenie roszczeń, może, w świetle wyroku SN, stanąć na stanowisku, że do przerwania biegu przedawnienia nie doszło i, w konsekwencji, powództwo oddalić.
Przykład
Powód wystąpił z pierwszym wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej 8 marca 2011 r. Roszczenie objęte zawezwaniem podlegało 2-letniemu przedawnieniu. Bieg terminu przedawnienia roszczeń zgłoszonych w zawezwaniu uległ przerwaniu (wniosek zawierał wszystkie niezbędne elementy). 4 czerwca 2011 r. odbyło się posiedzenie sądu w sprawie. Do ugody nie doszło – pozwany zakwestionował zasadność roszczeń. Drugi wniosek o zawezwanie do próby ugodowej zgłoszono 26 lutego 2013 r., objął te same roszczenia. 2 stycznia 2015 r. powód wystąpił z powództwem o zapłatę. W odpowiedzi na pozew pozwany podniósł zarzut przedawnienia roszczeń. Sąd ustalił, że pozwany do dnia wystąpienia przez powoda z kolejnym zawezwaniem do próby ugodowej wyraźnie kwestionował zasadność roszczeń powoda. Powód nie miał racjonalnych podstaw do przyjęcia, że drugie zawezwanie do ugody da realną szansę na jej zawarcie. Sąd uznał, że wyłącznym celem drugiego wniosku o zawezwanie do próby ugodowej było doprowadzenie do przerwy biegu przedawnienia. Wniosek ten nie doprowadził do przerwania biegu terminu przedawnienia, gdyż omawiana czynność nie została podjęta przez powoda w celu realizacji jednego z celów określonych w art. 123 § 1 pkt 1 k.c. Roszczenia objęte pozwem uległy przedawnieniu w czerwcu 2013 r. (z upływem dwóch lat od dnia posiedzenia sądu w przedmiocie pierwszego zawezwania do ugody). W konsekwencji sąd powództwo o zapłatę oddalił.
—Renata Bonecka, radca prawny w kancelarii prawnej D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG w Polsce
—Karolina Romanowska, prawnik w kancelarii prawnej D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG w Polsce