Poszerzony skład Sądu Najwyższego rozstrzygnął ważną dla spółek kwestię, wobec kogo członek zarządu ma składać rezygnację. Wskazał, że w spółce z o.o. według zasad określonych w art. 205 § 2 kodeksu spółek handlowych, a w spółce akcyjnej według art. 373 § 2 k.s.h. Profesorowie Michał Romanowski i Stanisław Sołtysiński zgadzają się, że uchwała SN zakończy uciążliwy dla spółek spór.
Adresat dymisji
O rozstrzygnięcie wystąpił pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Ta praktyczna kwestia wywoływała rozbieżności w orzecznictwie, w tym SN, i jest kłopotliwa w praktyce spółek.
Wskazana w czwartkowej uchwale zasada nie obejmuje dwóch sytuacji określonych w art. 210 § 2 i 379 § 2 k.s.h., które odrębnie regulują składanie oświadczeń o rezygnacji w spółce, w której jedyny wspólnik (ew. wraz ze spółką) jest jednocześnie jedynym członkiem zarządu.
Wracając do podstawowego zagadnienia, trzeba wskazać, że w wyniku rezygnacji członka zarządu spółki kapitałowej, a więc spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjnej, jego mandat wygasa, a do złożenia rezygnacji stosuje się odpowiednio przepisy o wypowiedzeniu zlecenia przez przyjmującego zlecenie. Oświadczenie o rezygnacji jest czynnością jednostronną, nie wymaga przyjęcia. Przepisy k.s.h. nie wskazują jednak jednoznacznie, kto – przy braku uregulowania tej kwestii w umowie spółki albo w statucie – ma być w spółce adresatem oświadczenia członka zarządu.
Nie było w tym zakresie także jednolitej praktyki, a literatura prawnicza formułuje trzy główne rozwiązania, które nieraz się wykluczają.
Trzy główne szkoły
Według pierwszego ustępujący członek zarządu składa oświadczenie jednemu członkowi zarządu lub prokurentowi spółki według zasad z art. 205 § 2 oraz art. 373 § 2 k.s.h. I takie właśnie stanowisko zajął SN w czwartkowej uchwale.
Według drugiego oświadczenie o rezygnacji składa radzie nadzorczej lub pełnomocnikowi powołanemu w spółce z o.o. uchwałą zgromadzenia wspólników, a w akcyjnej – walnego zgromadzenia.
Z kolei według trzeciego stanowiska oświadczenie należy złożyć organowi uprawnionemu do powoływania członków zarządu. W tym trzecim wypadku chodzi o stosowanie tzw. zasady lustra. Ta wydawałoby się prosta zasada oprócz zalet ma jednak także wady. Głównym argumentem na rzecz tego stanowiska jest możliwość szybkiego uzupełnienia składu zarządu przez organ, któremu została złożona rezygnacja.
Nie zawsze jednak powoływanie następcy przebiega sprawnie, np. konflikt między wspólnikami, długotrwały proces zwoływania walnego zgromadzenia w spółce akcyjnej. Podkreśla się również, że żaden przepis ustawy nie przyznaje kompetencji do reprezentacji spółki zgromadzeniu wspólników.
Pojawia się jednak pytanie, co robić w sytuacji, gdy rezygnuje jedyny członek zarządu lub wszyscy, a w spółce brak osoby umocowanej do przyjęcia dymisji?
Zdaniem prof. Stanisława Sołtysińskiego ustępujący członek powinien wyznaczyć do tego celu pełnomocnika przed złożeniem rezygnacji.
Z kolei zdaniem prof. Michała Romanowskiego wystarczy dymisję złożyć w spółce, a nie sztucznie reanimować jej reprezentację.
Sygnatura akt III CZP 89/15
Opinia dla „Rz"
prof. Stanisław Sołtysiński
W orzecznictwie reprezentowane było dotąd aż pięć rozwiązań, komu przysługuje w takiej sytuacji bierna reprezentacja spółki. Przewagę uzyskiwała tzw. koncepcja lustra, w myśl której rezygnację należało składać na ręce organu, który powołał rezygnującego członka zarządu. Rozwiązanie wywoływało jednak liczne wątpliwości, komu powinien złożyć rezygnację np. członek rady nadzorczej lub zarządca, którzy zostali powołani przez walne zgromadzenie: zgromadzeniu in corpore czy osobie przewodniczącej obradom? Ponadto prawo powołania może służyć akcjonariuszowi lub osobie trzeciej, których adres nie jest znany. Uchwała Sądu Najwyższego zasługuje więc na pełną aprobatę i jest zgodna z opinią przeważającą w literaturze prawa.