Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Aleksandra Tarka orzeczenie oznacza, że wstrzymanie i zawieszenie biegu terminów nie daje forów urzędnikom skarbówki, bo nie wydłużało podstawowego 5-letniego terminu przedawnienia w podatkach, więc "nie kupowało" im więcej czasu na wydawanie np. decyzji podatkowych. Tym samym fiskus nie dostał więcej czasu na to, żeby kontrolować czy ścigać podatników.
Uchwała została podjęta w związku ze sporem podatnika ze skarbówką. Urzędnicy w połowie grudnia 2020 r. określili mu zobowiązanie w VAT za okresy od stycznia do grudnia 2015 r. Przedsiębiorca protestował, bo uważał, że częściowo nie mieli już do tego prawa z uwagi na przedawnienie. Urzędnicy skarbówki stali na stanowisku, że od 31 marca do 23 maja 2020 r., na podstawie art. 15zzr ust. 1 pkt 3, tzw. ustawy covidowej z 2 marca 2020 r., zawieszeniu uległ też bieg terminu przedawnienia zobowiązań w VAT za październik i listopad 2015 r. W związku z tym u podatnika te okresy nie uległy przedawnieniu.