Kasowy PIT: rząd podnosi limit przychodów z 500 tys. zł do 250 tys. euro

Rząd pracuje nad kasowym PIT, czyli zasadą rozliczania przychodu i podatku dopiero po otrzymaniu zapłaty od kontrahenta. Minister finansów poinformował o zwiększeniu limitu, który pozwoli na korzystanie z tej metody.

Publikacja: 14.03.2024 12:33

Kasowy PIT: rząd podnosi limit przychodów z 500 tys. zł do 250 tys. euro

Foto: Adobe Stock

mat

Obecnie przedsiębiorcy muszą płacić podatek od przychodu należnego. Czyli także wtedy, gdy nie dostali zapłaty od kontrahenta. Wystarczy, że wykonają usługę albo sprzedadzą towar. Ma się to zmienić za sprawą kasowego PIT, a więc wprowadzenia zasady, że przedsiębiorca zapłaci podatek dopiero, gdy dostanie pieniądze od kontrahenta.

Jak już pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, w rządowym projekcie korzystanie z preferencji obwarowano wieloma wymogami. Otóż, prawo do kasowego PIT będą mieli tylko przedsiębiorcy prowadzący indywidualną działalność. Co więcej, zgodnie z projektem zasada kasowa ma przysługiwać tylko przedsiębiorcom rozpoczynającym działalność oraz tym, których przychody z biznesu z poprzedniego roku nie przekroczyły 500 tys. zł. Minister finansów Andrzej Domański przekazał, że limit ten zostanie zwiększony do 250 tys. euro.  Przypomnijmy, że jeszcze przed wyborami Koalicja Obywatelska zapowiadała, iż z kasowej metody będą mogli korzystać mali podatnicy, czyli mający do 2 mln euro przychodu rocznie.

BLACK WEEKS

Aż dwa lata dostępu do PRO.RP.PL za 899 zł
Zyskaj dostęp do raportów, analiz i komentarzy niezbędnych w codziennej pracy każdego PROfesjonalisty.
Prawo w firmie
Podwykonawstwo a prawo zamówień publicznych. Co mówi orzecznictwo KIO?
Prawo w firmie
EUDR nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Co zakłada unijna regulacja?
Prawo w firmie
Komisja Europejska zaskarżyła Polskę do TSUE. Chodzi o minimalny podatek dochodowy
Prawo w firmie
Należyta staranność to nie bat na przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo w firmie
Czy kupowanie fałszywych opinii w internecie da korzyści podatkowe?