Obecnie limit tzw. podmiotowego zwolnienia z VAT wynosi 200 tys. zł (jest to kwota rocznego obrotu). W kwietniu minister finansów Andrzej Domański zapowiadał jego podniesienie. - Pracujemy nad podniesieniem limitu obrotów podatników, który obliguje do rozliczania się z VAT-u. Teraz to jest 200 tys. złotych, a chcemy, żeby wynosił 240 tys. – powiedział na antenie Radia ZET szef MF. Zwrócił wówczas uwagę, że limit nie był podnoszony od 2017 roku.
Wcześniej o podwyższenie limitu apelowały m.in. Konfederacja Lewiatan czy Stowarzyszenie Współpracujących Biur Rachunkowych. Podnoszono, że konieczność płacenia VAT oznacza szereg dodatkowych obowiązków, które dla najmniejszych podatników są poważnym wyzwaniem. Co więcej, przedsiębiorcy przekraczający limit są zmuszeni do podnoszenia cen oferowanych towarów i usług, co powoduje problemy ze sprzedażą.
Zgodnie z zapowiedzią Domańskiego limit miał wzrosnąć od przyszłego roku. Wiadomo już jednak, że tak się nie stanie. Wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską nr 3521 poinformował, że od 1 stycznia 2025 r. limit zwolnienia podmiotowego będzie obowiązywał w niezmienionej wysokości. Wyjaśnił, że jego podniesienie spowoduje ujemne skutki budżetowe.
Jak pisze na łamach „Rzeczpospolitej” Przemysław Wojtasik, argumentem resortu za pozostawieniem obecnego limitu zwolnienia jest też to, że przedsiębiorcy, którzy go nie przekraczają, są niewidoczni dla skarbówki. – Im więcej firm rozlicza VAT, tym łatwiej kontrolować szarą strefę – podkreślała podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej do spraw rozwoju gospodarczego Maja Kowalewska, zastępca dyrektora Departamentu Podatku od Towarów i Usług w Ministerstwie Finansów.
Czytaj więcej: