Prowadzę firmę przewozową. Mój pracownik uszkodził samochód (naczepę) podczas przejazdu pod wiaduktem. Twierdzi, że nieświadomie, bo nie widział znaku drogowego, poza tym nie miał prawie żadnego doświadczenia w kierowaniu takimi pojazdami. Odmawia zwrotu kosztów naprawy naczepy, około 3000 zł. Czy jest podstawa prawna, aby wystąpić do sądu o odszkodowanie? – pyta czytelnik.

Tak, ale należy zwrócić uwagę na kilka okoliczności. Roszczenie przedsiębiorcy ocenia się w kontekście art. 114 kodeksu pracy regulującego zasady odpowiedzialności pracownika za szkodę wyrządzoną przez niego w mieniu pracodawcy. Zgodnie z tym przepisem przesłankami odpowiedzialności etatowca są: niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków służbowych, możliwość przypisania mu winy za niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków, powstanie szkody w majątku pracodawcy. Ponadto między powstaniem szkody i niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem obowiązków musi istnieć normalny, adekwatny związek przyczynowy.

Niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków pracowniczych zachodzi, gdy sprawca szkody działa sprzecznie z ciążącym na nim wymogiem wynikającym z zawartej umowy o pracę, przyjętych w zakładzie zwyczajów lub kiedy np. nie podejmuje działania, choć powinien to uczynić.

Nieumyślnie czy niedbale

Zgodnie z art. 114 k.p., aby pociągnąć pracownika do odpowiedzialności, należy mu przypisać winę nieumyślną lub rażące niedbalstwo. Dla właściwego zastosowania tego przepisu ważne jest odpowiednie rozumienie pojęcia winy nieumyślnej. Przy jej formach tradycyjnie rozróżnia się lekkomyślność i niedbalstwo. Lekkomyślność polega na tym, że sprawca nie ma zamiaru popełnić czynu zabronionego, przewiduje jednak, że jego zachowanie może mieć taki skutek, ale bezpodstawnie przypuszcza, że tego uniknie. Natomiast niedbalstwo polega na tym, że sprawca nie przewiduje możliwości popełnienia czynu zabronionego, ale powinien i mógł to przewidzieć. Rażące można określić jako rodzaj ciężkiej winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw swojego działania, chociaż rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną przezorność i ostrożność w działaniu. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 11 września 2001 r. (I PKN 634/00).

W sytuacji opisanej przez czytelnika prawdopodobnie doszło do zawinienia po stronie pracownika, a wina ta ma formę winy nieumyślnej. Od kierującego dużym samochodem należało bowiem oczekiwać staranności takiej jak od każdego uczestnika ruchu drogowego. Doprowadzając do uszkodzenia pojazdu, pracownik nie zastosował się do znaków drogowych, które zapewne uprzedzały go o niskim wiadukcie. Nie może się też usprawiedliwiać tym, że uczynił to nieświadomie czy że nie miał doświadczenia jako kierowca takich pojazdów. Jako zawodowy szofer musi bowiem liczyć się z tym, że będzie podróżował różnymi drogami i prowadził pojazdy o różnych gabarytach. Dlatego można przyjąć, że pracownik jako kierowca nie dochował należytej staranności w zachowaniu, czym doprowadził do uszkodzenia prowadzonej przez siebie ciężarówki.

Co ze szkodą

Przy kolejnej przesłance odpowiedzialności pracownika, czyli szkodzie, przyjmuje się, że oznacza ona uszczerbek w dobrach prawnie chronionych doznany wbrew woli poszkodowanego. Jeśli da się go wyrazić w pieniądzu, mówimy o szkodzie majątkowej. Dla uproszczenia szkodę można wówczas określić jako różnicę wartości majątku poszkodowanego sprzed zaistnienia zdarzenia szkodzącego i po jego wystąpieniu. W zakresie prawa pracy Sąd Najwyższy zajął takie stanowisko, że szkodę należy rozumieć jako wyliczony rachunkowo uszczerbek w mieniu powierzonym pracownikowi (wyrok z 12 marca 1982 r., IV PR 39/82). U przedsiębiorcy wystąpiła szkoda, gdyż w wyniku uszkodzenia koszt naprawy samochodu wyniósł około 3000 zł.

Konieczne powiązanie

Co wreszcie istotne, między zachowaniem pracownika, polegającym na działaniu lub zaniechaniu, i wystąpieniem szkody musi istnieć zwykły, adekwatny związek przyczynowy. Etatowiec odpowiada za normalne następstwa swojego działania lub zaniechania, które było przyczyną szkody. Ponosi odpowiedzialność za szkodę poniesioną przez zakład tylko w razie zawinionego niewykonania obowiązków pracowniczych, pozostającego w związku przyczynowym ze szkodą (por. wyrok SN z 11 maja 1977 r., IV PR 109/77). W opisanej sytuacji można stwierdzić, że u czytelnika istniał normalny związek przyczynowy między uderzeniem w wiadukt i uszkodzeniem ciężarówki. Podobne stanowisko w zbliżonym stanie faktycznym przyjął Sąd Okręgowy w Łodzi w wyroku z 24 grudnia 2014 r. (VII Pa 358/14).

podstawa prawna: art. 114 i następne ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 1502 ze zm.)

—Marcin Nagórek, radca prawny

Limitowane odszkodowanie

Odszkodowanie w powyższej sytuacji ustala się w wysokości wyrządzonej szkody. Nie może ono jednak przewyższać kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody.