Gminy w Polsce, walcząc o spokój swoich mieszkańców oraz gości, coraz częściej sięgają po oręż w postaci prawa miejscowego. Szczególnie popularna stała się ta praktyka wśród gmin nastawionych na turystykę. Podstawę prawną do takiego działania stanowi art. 157 ust. 1 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska (DzU z 2013 r., poz. 1232 ze zmianami) oraz art. 40 ust. 1 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tekst jedn. DzU z 2013 r. poz. 594 ze zmianami).

Na podstawie tych przepisów rady gmin podejmują uchwały:

- związane z ograniczeniem czasu funkcjonowania instalacji i korzystania z urządzeń, których hałas może negatywnie oddziaływać na środowisko, w odniesieniu do instalacji i urządzeń wykorzystywanych w pracach budowlanych i innych urządzeń emitujących hałas z określeniem godzin i dni tygodnia;

- wprowadzające ograniczenia czasu funkcjonowania instalacji i korzystania z urządzeń, których hałas może negatywnie oddziaływać na środowisko, w odniesieniu do urządzeń nagłaśniających wykorzystywanych przy organizacji m.in. dyskotek, wieczorków tanecznych, koncertów, festynów, w salonach gier, przy prowadzeniu działalności gastronomicznej, jak również w prywatnym użyciu przez osoby fizyczne.

Trudno pracować już po szesnastej

Myliłby się ten, kto utożsamiałby okres funkcjonowania tych ograniczeń do pory nocnej czy też do pojęcia ciszy nocnej. Pojęcie ciszy nocnej nie jest bowiem uregulowane w prawie polskim. Zresztą z treści uchwał rad gmin wynika wprost, że ograniczenia mogą występować np. już po godzinie 16, a trwać nawet do 9 rano.

Pomysłodawcy uchwał wśród przyczyn ich podejmowania wymieniają głównie troskę o środowisko naturalne. Gdy jednak są pytani o konkretne sytuacje, o przesłanki, które były podstawą do podejmowania uchwał, wymieniają wówczas: zamiar przyciągnięcia innej grupy turystów, np. rodzin z dziećmi, dążenie do uniknięcia sytuacji, w których dochodzi do naruszenia ciszy nocnej poprzez głośne odtwarzanie muzyki, głośne zachowanie turystów (często nietrzeźwych) czy też chęć ulżenia doli mieszkańców tych gmin, którzy życzą sobie spokoju.

Uchwały wprowadzające ograniczenia są podejmowane często w okresie poprzedzającym sezon letni, a nawet w trakcie sezonu, gdyż to wtedy hałasy dają się najbardziej we znaki. Ten okres szczególnie sprzyja organizacji imprez plenerowych, otwieraniu okien, spędzaniu przez wiele osób do późnych godzin nocnych czasu na świeżym powietrzu, w czynnych ogródkach.

Uchwały tworzone w pośpiechu, wprowadzające ograniczenia w emisji hałasu w powyższy sposób, pomimo dobrych intencji autorów, należy ocenić krytycznie.

Jakie są regulacje

W pierwszej kolejności trzeba wskazać, że dopuszczalny poziom hałasu w środowisku określony jest rozporządzeniem ministra środowiska z 1 października 2012 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Załącznikiem do rozporządzenia są tabele określające rodzaj terenu, przedziały czasu i dopuszczalny poziom hałasu liczony w dB. Przyjęte wartości, jeżeli chodzi o poziom hałasu, są rygorystyczne. W praktyce niektóre uzdrowiska nadmorskie w Polsce przekraczały ww. normy ze względu na hałas wywołany falami morskimi.

Przeciętna miara

Należy zgodzić się z tym, że własność nie jest prawem absolutnym. Ograniczenia prawa własności mogą wynikać z ustawy np. z art. 157 ust. 1 ustawy – Prawo ochrony środowiska. Warto jednak ograniczenia prawa własności wprowadzać rozważnie. Prawo własności podlega ograniczeniu w obszarze prawa sąsiedzkiego, a ograniczenia takie wynikają z zakłóceń, czyli immisji pośrednich, które – co do zasady – są dozwolone. Zakłócenia nie powinny jednak przekraczać „przeciętnej miary". Ewentualne przekroczenie w konkretnej sprawie oceniane jest zwykle po wyjaśnieniu, jaki charakter ma nieruchomość, z której emitowana jest immisja, a także jaki charakter mają nieruchomości sąsiednie dotknięte immisją. „Przeciętna miara" zakłóceń oceniana jest natomiast przy uwzględnieniu społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i miejscowych stosunków, według kryteriów obiektywnych. Jeżeli hałasy jako immisje przekraczają przeciętną miarę, właściciele mogą bronić swoich praw poprzez sięgnięcie po powództwo negatoryjne art. 222 § 2 k.c.

Podjęcia uchwały nie mogą uzasadniać też ekscesy. Przez eksces, wybryk, rozumie się w zasadzie każde zachowanie, które odbiega od przyjętego zwyczajowo w danym miejscu, czasie i okolicznościach. Przy czym ogólne pojęcie wybryku nie może być utożsamiane ze skutkami, które on powoduje. Skutki te stanowią warunek karalności wybryku, a nie są jego istotą. Charakterystyczne dla zachowania określanego mianem wybryku jest miejsce i sposób działania sprawcy, w szczególności miejsce publiczne lub upublicznione działania oraz fakt, że zachowanie to poważnie narusza normy zachowania. Przy czym zakłócenie spokoju publicznego interpretuje się jako naruszenie równowagi psychicznej ludzi znajdujących się w miejscach dostępnych dla nieokreślonej liczby osób. Zakłócenie występuje, gdy działanie podjęte było w miejscu zarówno publicznym, jak i niepublicznym. Ważne jest, by skutek zakłócenia dotknął osób znajdujących się w miejscu publicznym.

Pomaga kodeks wykroczeń

Zakłócenie porządku publicznego polega z kolei na wywołaniu takiego stanu, który w danym miejscu, czasie i okolicznościach, a także zgodnie z przyjętymi zwyczajami i obowiązującymi przepisami, uważa się za nienormalny i który odczuwany jest jako utrudnienie lub uniemożliwienie ludziom normalnego zachowania się w miejscach dostępnych dla bliżej nieokreślonej liczby osób. Zachowania takie wypełniają znamiona wykroczenia tzw. zakłócenia porządku uregulowanego w art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń, a zatem nawet w przypadku niepodjęcia uchwał wprowadzających ograniczenia hałasu są one ścigane, a sprawcy są pociągani do odpowiedzialności.

Odszkodowania za ograniczenia

Wprowadzenie rygorystycznych ograniczeń dotyczących hałasu w godzinach pracy, nie tylko lokali rozrywkowych czy gastronomicznych, ale również przedsiębiorstw budowlanych, może mieć poważne reperkusje. W przypadku późniejszego uchylenia takiej uchwały przedsiębiorcy mogą wystąpić przeciwko gminie z roszczeniami odszkodowawczymi. Brak możliwości pracy, realizacji inwestycji etc. może przekładać się na wzrost kosztów zatrudnienia, konieczność zapłaty kar umownych za opóźnienia czy utratę dochodów. Ryzyko to wzrasta, kiedy przedsiębiorcy są zaskakiwani takimi uchwałami bezpośrednio przed albo w trakcie sezonu, w momencie gdy ponieśli już nakłady, podpisali umowy, z których nie mogą się już wycofać.

Zdaniem autora

Przemysław Kowalewski, adwokat w Kancelarii Adwokackiej Przemysław Kowalewski

Powstaje pytanie, czy należy wprowadzać ograniczenia emisji hałasu w niektórych gminach. Decyzja, w którym kierunku zmierzać, o jakiego turystę się starać, gdzie stworzyć strefy ciszy, musi być z pewnością podejmowana po solidnej refleksji. Powinnością gmin jest wcześniejsze zastanowienie się nad wszelkimi konsekwencjami, które mogą się w przyszłości pojawić. Refleksja i perspektywiczne myślenie powinny być widoczne już w chwili przygotowywania studium uwarunkowań oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. To na tym etapie należy przesądzić, jaki charakter nadać konkretnym obszarom. Wówczas ograniczanie hałasu będzie elementem kształtowania ładu przestrzennego i składową szerszej strategii rozwoju gminy. Tym samym ani przedsiębiorcy, ani mieszkańcy nie będą zaskakiwani zmianami, w wyniku których plażowe promenady staną się opuszczonymi, straszącymi miejscami, zaś przyjemne i zaciszne dzielnice czy kurorty nie będą mekką turystów spragnionych głośnej muzyki i placami budowy w sezonie, wbrew woli mieszkańców i gości.